Pies ze schroniska dla zwierząt to nie tylko czworonożny przyjaciel, ale także nieocenione serce, które jest gotowe obdarzyć nas miłością i lojalnością. W tym artykule przyjrzymy się, dlaczego adopcja psa ze schroniska jest wyjątkowym doświadczeniem, jakie korzyści przynosi zarówno człowiekowi, jak i psu oraz jakie czekają

Zobacz pełną wersję : Proszę ze schroniska hodowli - DLACZEGO?? Fitzgeraldine26-08-2007, 21:18Otóż zastanawiam się co takiego jest w ludziach (na szczęście nie we wszystkich, nawet tum, na muratorze są ci wspaniali), że kiedy budują dom chcą do niego tylko te rasowce, żeby się popisać, pokazać że stać ich na 2 tys by wydać na psa. Dlaczego panuje taki snobizm wśród niektórych? W schroniskach są wspaniałe psy, kochają mocniej niż rasowce (wiele doświadczeń moich i znajomych na to wskazuje), a niestety jedni z drugimi bogaci państwo nie wezmą ze schornu, nie uszczęśliwią, tylko aby pokazać kupują. Do takich snobów (nie chcę nikogo urazić, przepraszam z góry) - otrząśnijcie się trochę, idealne otoczenie pięknego domu uzupełni miłość i ludzkość okazana potrzebującym pieskom! Nie szpanujcie psiakami, nie przepłacajcie za hodowle, a jeśli jesteście naprawdę pasjonatami jakiejś rasy, a nie wynika to z głupiego snobizmu to wiedzcie że w schroniskach są niestety i takie rasowce, albo mixy do złudzenia przypominające!! Bardzo proszę, przemyślcie to... A dlaczego sądzisz że to snobizm? Ja na ten przykład mam małe dzieciaki i wybierałam rasę łagodną, zrównoważoną i przyjazną. Kundelek to zawsze zagadka, jednego juz miałam i trafił się zwariowany dominant, który dla rodziny z dziećmi byłby jak bomba zegarowa. Nie wydawaj wyroków bez rozprawy :-? . że kiedy budują dom chcą do niego tylko te rasowce, żeby się popisać, pokazać że stać ich na 2 tys by wydać na psa. Dlaczego panuje taki snobizm wśród niektórych? To nie snobizm to miłość do konkretnej rasy, ja mam amstaffkę, rasa to nie tylko wygląd to charakter, predyspozycje. Lubię psy żywiołowe i temperamentne. Biorąc psa ze schroniska jest to jedna wielka niewiadoma, sama miałam kundelki i bardzo je lubię, ale szukałam psa pod kontem aktywności fizycznej, Zdrowe stawy, prześwietlenia na dysplazję, charakter rodziców , dziadków bardzo mnie interesowały, ich znajomość jest możliwa tylko u psa rasowego. Nigdy nie kupiłabym psa z pseudohodowli, bez papierów, takich ludzi nie rozumiem. Psa ze schroniska nie chciałam , ponieważ uważam ,że polskie schroniska nie przeprowadzają testów psychiki, a psy w nich przebywające to bardzo często wraki psychiczne i fizyczne. Agresja lękowa, problemy zdrowotne itp. Jestem aktywną fizycznie osobą i nie chciałabym męczyć psa, który nie byłby w stanie dotrzymać mi kroku. Miałam juz mieszańca w typie asta, sunię wziętą z litości, bo groził jej schron, problemów miałam bardzo wiele , psychika totalnie skopana, głuchota, niewydolność nerek. Za dużo łez wylałam ratując ją, niestety bez powodzenia. Powiedziałam sobie wtedy że nigdy więcej psa bez wiadomego pochodzenia . Oczywiście nie można generalizować, że wszystkie psy w typie rasy są problematyczne, ale jednak większość tak. Kupienie psa rasowego to nie snobizm to odpowiedzialność. Gdyby coś się w moim życiu zmieniło, i nie mogłabym juz opiekować się sunią zawsze mogę ją oddać do hodowcy, który znajdzie jej kochający dom. Psy rasowe bardzo rzadko trafiają do schronisk, jeśli nawet to na bardzo krótko. Jeśli w domu są dzieci wybór tym bardziej powinien być przemyślany, pies rasowy jest prowadzony w konkretnym kierunku i posiada cechy, które nam najbardziej odpowiadają, hodowca doradzi jakie wybrać szczenię z miotu abyśmy byli zadowoleni. W schronisku nikt nie zawraca sobie tym głowy, nie ma nawet publikacji z jakimi problemami może zetknąć się osoba biorąca psa ze schronu. W schroniskach pies to numer, u hodowcy ukochana psia istotka dla której szuka jak najlepszych właścicieli. Nie obwiniajmy ludzi którzy kupują psy rasowe, one rzadko zasilają schrony, obwiniajmy ludzi którzy wywalają swoje psy przed wakacjami, traktują jak zabawki dla dzieci, kupują psy na giełdach i obwiniajmy też polskie schroniska, które traktują psy bardzo rutynowo i przedmiotowo , obwiniajmy właścicieli suk, że ich nie sterylizują a samców nie kastrują, lista winnych jest długa. Właścicieli psów rasowych na tej liście nie widzę. szklanka literatka27-08-2007, 08:32W schroniskach są wspaniałe psy, kochają mocniej niż rasowce (wiele doświadczeń moich i znajomych na to wskazuje), Fitzgeraldine, nie wyglaszaj takich twierdzen, bo calosc Twojego postu wskazuje, ze zagadnienia behawioralne u psów są Ci obce. Nie prowadzilaś pomiaru "uczuć" u psow. Nie sądzę, zeby moj bernenczyk z racji posiadania rodowodu i utytulowanych na wystawach przodkow byl upośledzony emocjonalnie w stosunku do innych psow. Nie zauwazylam, zeby gorzej funkcjonowal w stadzie. Czy tym postem chcesz wywolać dyskusję o celowości prowadzenia pracy hodowlanej opartej na naukowych podstawach? Czyli legalnych hodowli? Bardzo popieram legalne hodowle, żeby bylo jasne. Nie uważam ludzi kupujących psa za 2-3 tysiące za snobów. Może lubią rasę i nie ma powodu ich obrażać. Nie popieram pokątnych rozmnażalni ("po rodowodowych rodzicach"), z racji wykorzystywania zwierząt i calkowitej przypadkowości efektow. Pies ze schroniska to jednak niewiadoma (również finansowa - koszty leczenia , wrodzone wady genetyczne pseudorasowców). Za równowartość wyleczenia zmian dysplastycznych u jednego z naszych psow kupilabym pewnie calego psa z rodowodem... W czarno-bialym świecie wolontariuszy schroniskowych takie problemy nie istnieją. Ludzie dzielą się na zlych wlaścicieli zwierząt rasowych i tych dobrych, którzy wzięli kundelka ze schroniska. :evil: Fitzgeraldine27-08-2007, 08:32No cóż, zawsze znajdą się głosy za i przeciw. Ja całe życie mam pieski ze schroniska i tylko raz zdarzył się "głupiutki", ale po kilkunastu dniach był wspaniały. Teraz działają w schronach wolontariusze, którzy chętniebiorą do siebie wybrane psy, i przez jakiś czas można zobaczyc jaki charakter ma piesek. A od kiedy istnieje gwarancja że rasowy pies nie pogryzie dziecka albo nie ywkaże agresji?? :o ja o czymś takim nie słyszałam, natomiast zdarza się że rasowe ONki zagryzają... Ale nie chcę tu nikogo przekonywać do swoich racji, celem moim jest po prostu przekonanie ludzi do zastanowienia się minutę, koło jakiego okrucieństwa przechodzą kupując piękne psy a mijając te potrzebujące. Trochę litości okażmy i pomyślmy choć czasem nie tylko o swoich wygodach ale i o naszych małych przyjaciołach!! Ot choćby można wziąć rasowca jesśli tak straszeni chcemy i do tego malutkiego schroniskowca, który za to będzie do końca życia wdzięczny, a nam 6 kg więcej nie da się odczuć :) Fitzgeraldine27-08-2007, 08:42pomiaru nie prowadziłam. A co do leczenia, to sorki, ale akurat najbliższa rdzina ma cane corso, na którego wydają miesięcznie ok 2 tys, bo pies z super rodowodem i z super hodowli ma problemy z czymś tam (nawet nie wnikam). Pies dostaje cozień specjalne puszki za grube setki, ledwo zje coś "normalnego" dostaje alergii.. Mimo wydanych wielu setek złotych albo i tysięcy na tresurę od małego pies jest na tym samym poziomie co moja suczynka, którą przygarnęłam z ulicy za darmo, a która w mojej obronie zagryzłaby i przypłaciła życiem. Nie wpsom,nę że cane corso jest na to zbyt leniwy. Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę. Ku jasności: nie jestem wolontariuszką, bo nie mam na razie możliwości, ale bardzo kocham psy i rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich. Jak znajomy który miał kundelka,ale ledwo poczuł naopływ gotówki i wystawił dom wykopał go a sobie kupił pieknego labradora z hodowli, bo teraz bedzie jak w kolorowych czasopismach: trawka, dziecko rumiane i złoty pies - Fitzgeraldine to co piszesz to objawy swego rodzaju "rasizmu" i tak to odczytuję, zastanów się proszę nad sobą. Dzielisz ludzi na tych lepszych co to kochają nierasowe pieski i na tych gorszych co to są snobami bo kupili rasowego psa. Nie możesz zaakceptować po prostu tego że są ludzie i są psy. Każdy człowiek wybiera takiego psa jaki mu odpowiada. Jeden rasowego bo zależy mu na określonym typie i wyglądzie, inny nierasowego bo uwielbia wygląd tej kochanej mordy i radosny merdający ogonek. Może zamiast negować to że ktoś chce mieć psa rasowego (a może chcieć, każdy z nas ma wolna wolę) zajmiesz się ograniczeniem populacji przez szerzenie antykoncepcji lub kastracji psów. Może to brzmi nieco okrutnie ale po co dopuszczać do sporej ilości skundlonych szczeniaczków które nie mają przyszłości i czeka je wiadro z wodą/weterynarz/schronisko wydaje mi się że lepiej sterylizować pieski których potomstwu nie można zapewnić przyszłości albo których nie można upilnować. I to rozwiąże problem biednych piesków w schronisku. Wiesz w zasadzie to jakby tak się uprzeć to możesz też zrypać wszystkich za to że są snobami i budują domy albo za to że jeżdżą samochodem a nie korzystają z pks-u! czy to też nie jest snobizm? co do twojego znajomego co kupił labradorka, rzeczywiście żałosne tylko chyba nie z takimi osobami tu rozmawiasz bo nie sadzę aby ktoś komu faktycznie zależy na psiaku mógł tak POMYŚLEĆ! pozdr. Dorka Ps. żeby wyjaśnić: buduję dom bo nie stać mnie na 60 metrowe mieszkanie w mieście, kupiłam rodowodowego ON bo lubię te rasę i charakter psa, jeżdżę seicento autem (małym ale autem) bo to oszczędza mi czas. Xena z Xsary27-08-2007, 09:03Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę. Ku jasności: nie jestem wolontariuszką, bo nie mam na razie możliwości, ale bardzo kocham psy i rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich. Jak znajomy który miał kundelka,ale ledwo poczuł naopływ gotówki i wystawił dom wykopał go a sobie kupił pieknego labradora z hodowli, bo teraz bedzie jak w kolorowych czasopismach: trawka, dziecko rumiane i złoty pies - wybacz ale przeczytaj sobie swój komentarz jeszcze raz - niestety brzmi jak jeden wielki żal do bogatych o całokształt życia. Pamiętaj, że te kundelki w schroniskach też ktos wyrzucił Może to Ci biedni, (bo ci bogaci kupili sobie rasowce) A może to byli Ci, których ktos na siłe uszczęsliwiał? Nie generuj nastepnych nieszczęść. Gdyby ktos kto chce rasowca chciał kundiego to by go sobie wziął. Jesli wepchniesz mu z nieokłamanym obrzydzeniem do snobów kundiego to jest duża szansa, ze wróci on spowrotem do schronu. To po co to robisz? Dodam jeszcze znalazłam dom 6 psiakom, 9 kociakom rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla dziecko, wybacz , ale takie teorie świadczą o wieku dorastania i burzy hormonalnej. Dalsza dyskusja na takim poziomie jest niemożliwa. Tak na przyszłość, jeśli chcesz coś osiągnąć i zdobyć sojuszników swoich poglądów, pomyśl nad formą przekazu. Obrażając ludzi niczego nie uzyskasz i żadnemu psu nie pomożesz. Chyba nikt nie prowadził badań ile psów rodowodowych mieszka w domach jednorodzinnych a ile w blokach, więc skąd takie wnioski. A tak z ciekawości ile masz lat, jeśli mozna wiedzieć? Gdyby policzyć tak dokładnie, to znalazłam dom chyba z 18 psom i z 10 kotom. szklanka literatka27-08-2007, 09: A od kiedy istnieje gwarancja że rasowy pies nie pogryzie dziecka albo nie ywkaże agresji?? :o ja o czymś takim nie słyszałam, natomiast zdarza się że rasowe ONki zagryzają... Nie ma gwarancji, jest takie zjawisko jak eliminacja agresji w pracy hodowlanej. Zmniejsza prawdopodobieństwo zachowań agresywnych. Dlaczego rasowe ONki zagryzają? Kundle kochaja a rasowe ONki zagryzają... Ciekawe. :roll: Daleko posunięta generalizaja. rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich. Jak znajomy który miał kundelka,ale ledwo poczuł naopływ gotówki i wystawił dom wykopał go a sobie kupił pieknego labradora z hodowli, bo teraz bedzie jak w kolorowych czasopismach: trawka, dziecko rumiane i złoty pies - O co wlaściwie chodzi? Ze "wykopal" psa, czy że ma drugiego? Czy ktos, kto nie "wychodzi z biedy" tez jest zly, czy tylko ci, ktorzy się czegos dorobili? Tu już wchodzimy na inny grunt.... Brak trawnika i blade dziecko są ok? A co do leczenia, to sorki, ale akurat najbliższa rdzina ma cane corso, na którego wydają miesięcznie ok 2 tys, bo pies z super rodowodem i z super hodowli ma problemy z czymś tam (nawet nie wnikam). Pies dostaje cozień specjalne puszki za grube setki, ledwo zje coś "normalnego" dostaje alergii.. Trzeba im bylo doradzic kundelka. Mieli by gwarancję zdrowia i zaoszczędziliby na tresurze. Urodzilby sie wytresowany. :wink: Piszesz: Ja całe życie mam pieski ze schroniska i tylko raz zdarzył się "głupiutki", ale po kilkunastu dniach był wspaniały. Gratulacje. Zawsze zajmowalo mi to dlużej, niż kilkanascie dni. Widzę, że moje kundle nie są prawdziwymi kundlami. Eksterierowo tak, ale chyba gdzieś tam w środku to zakamuflowane "rasowce", ktore pochowaly rodowody. Trening PP trwal miesiącami i jeszcze musze im specjalne jedzenie szykować, nie wspominajac o leczeniu dysplazji za owe grube tysiące. :roll: No, ale ja nie mam piesków, tylko psy. :roll: Tak z 15 w porywach na moje oko :lol: Jesli nie rocznikowo, mentalnie na pewno. I szczerze mówiąc nie wiem, czy to nie wypracowanie w stylu "panienka na wakacjach się przynudza". Tak dziwnym trafem jeden z ostatnich tematów dotyczy cane corso, a to nie jest popularna rasa 8) . A tutaj proszę - akurat znajomi mają leniwego alergika. Może to wirus podejrzliwości na mnie z TV przeszedł, ale tak mi się jakoś skojarzyło ;) baba_budowniczy Tak z 15 w porywach na moje oko Jesli nie rocznikowo, mentalnie na pewno No właśnie, też tak myślę. Ach, te dzieci :D No, ale ja nie mam piesków, tylko psy. :roll: No to wszystko jasne :D kocham psy i rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich. Ojejej, to chyba nie o mnie? Jak się pobudowałam, to dopiero weszłam w biedę :-? Nie do końca rasowy collie został. A potem co? Pojechałam do schroniska po nierasowego psa "w typie berneńczyka". I ten kundelek okazał się borederem, bez rodowodu, broń mnie Panie Boże, ale jednak. No trudno, już zrobiliśmy te 25 km i trzeeeba było tego psa wziąć nierasowy, czy rasowy... Ale brzydko tak pisać, skarbie, oj brzydko. Nim napiszesz, poczytaj sobie to forum... (to tak nawiązując do Twojego na nim statusu). Xena z Xsary27-08-2007, 16:45a masz rumiane dziecko? a masz rumiane dziecko? Nawet mocno przyrumienione, bo ostatnio nie chciało mi się już filtrem smarować :) I trawkę mam, jak się suki na niej ułożą, to piękny widok :) Ostatnio do mojego rumianego synka przyszedł kolega, który potem opowiadał, że jesteśmy bogaci, bo mamy żaluzje na prąd i dwa rasowe psy :lol: Xena z Xsary27-08-2007, 17:30no to oddaj te psy rasowe a weź kundi (bierz te mniejsze - bo możesz wziąć 6x 1kg zamiast 6kg), dziecko przegłodź trochu coby zbladło jak jeszcze śmiesz mieć trawę to powiem Ci jedno wstydź się snobie bezczelny zielonooka27-08-2007, 17:52Pewnie juz wiekszosc zostala powiedziana ale ja dorzuce swoje 3 grosze (postaram sie w skrocie) Kocham Kundelki ale calkowicie rozumiem osoby ktore biora do domu psa rasowego. Maja prawo zrobic to z powodu takiego ze chca miec jasno okreslone cechy psa (łagodny, bojowy, do zaprzegu, mysliwski itp) - i jest to OCZYWISTE ze biorac kundelka moze sie obawiac ze nie znajdzie w tym psie tego czego szuka Ale tak samo maja prawo zrobic to z powodow - jak to nazwalas snobistycznych :) Oczyswiscie ze idealnie bylo by zeby wszytkie kundelki swiata ze schronisk znalazly wlascicieli - ale jesli czlowiek bioracy psa rasowego -bo chce sie nim pochwalic , bo jest snobem itp - traktuje psa dobrze, kocha go, zapewnia mu opieke, dba, leczy itp - moze nie robi tego z idealnie czystych pobudek serca ale uwazam ze nie mamy prawa go krytykowac (bo sami moze dokonujemy bardzo podobnych wyborow tylko ze w innych dziedzinach zycia) To jego zycie, jego pies i byc moze jego jakies marzenia zeby nosic na reku yorka z kokardka na glowe. :wink: Stac go na tego psa, bedzie za niego odpowiedzialny, bedzie go kochal i dbal , nie wyrzuci do schroniska bo mu sie "znudzil" - wara od oceniania! podpisano: wlascicielka brzydkiego burego kota-dachowca ktorego nie zamienilaby na wszystkie rasowe koty swiata bo mojemu "burasowi" nie dorastaja nawet do piet :wink: A ja mam czworo rumianych, trawę i labka :o Tylko kot dachowiec mnie jakoś ratuje (chyba :roll: ) Fitzgeraldine27-08-2007, 20:51bez komentarza :-? a teraz do roboty kochane babki, bo od siedzenia na forum to nic dobrego nie wynika (a co niektórzy to tu weterani widzę, ciekawe jak łączą to z karmieniem rasowców i ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim) Pozdrowionka! :D zielonooka27-08-2007, 20:54bez komentarza :-? :D No coz ten "no comments" to woj wybor do ktorego masz prawo , twoje przekonanie o jedynie słusznych pogladach i twoje klapki na oczach :) pozdrawiam rowniez :) szklanka literatka27-08-2007, 20:55podpisano: wlascicielka brzydkiego burego kota-dachowca Nie kokietuj, Zielonooka, że masz brzydkiego burasa, bo to jakiś wyjątek by byl wsrod burasów :roll: W życiu widzialam kilka brzydkich kotow, ale byly rasowe. Tylko kot dachowiec mnie jakoś ratuje (chyba ) No, nie wiem. Jeśli kot wazy 6 kg to może.... Ja mam przynajmniej dziecko chude i blade, bo koty w wiekszości utytulowane. Nie ma dla mnie ratunku :oops: Na swojego dachowca nie liczę - cóż może jeden dachowiec? Nic. Trawnik przechyla szalę ... :roll: zielonooka27-08-2007, 20:58no dobrze moj kot buras jest przepiekny :) a ja naparwde nie wieszalabym na drzewach tych co chca miec rasowce jest taklie powiedzonko "kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem :)" ja nie jestem swieta w innych sprawach jak wiec moge osadzac tych co chca mies rasowego psa? :-? Xena z Xsary27-08-2007, 21:14a teraz do roboty kochane babki, bo od siedzenia na forum to nic dobrego nie wynika (a co niektórzy to tu weterani widzę, ciekawe jak łączą to z karmieniem rasowców i ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim) bardzo prosto babko jak skończysz koncentrowac sie na tej nienawiści do bogatych ... to ....samo przyjdzie:) ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim) To nawet bardzo się nie spocę, psa rasowego amstaffa można mieć już za 600zł tzw. peta czyli nie hodowlanego albo i taniej jak się dobrze poszuka, odejmując kwotę jaką pobiera schronisko + przegląd u weta + szczepionki, bo raczej szczepiony nie będzie + odrobaczanie, bo schroniska tego nie pilnują wychodzę na 0. Jeśli pogadać poważnie z hodowcami można znaleźć pieska lub suczkę na warunek hodowlany, na wystawy jeździsz dla przyjemności i nie traktujesz ich jako koszt tylko jako zysk. Każda pasja kosztuje :D . Co do wyżywienia psów w moim domu nigdy nie było podziału na kundelki i rasowce, wszystkie jadły to samo, więc po stronie kosztów saldo się zgadza :D szklanka literatka27-08-2007, 21:40Moje rasowce najbardziej lubia wcinać kundelki, takie po 6 kg. :wink: Kundli nie karmię, bo one żyją wdzięcznością do końca życia :wink: Gdybym miala ONka z rodowodem to byloby jeszcze taniej - zagryzalby dzieci. :roll: bez komentarza :-? a teraz do roboty kochane babki, bo od siedzenia na forum to nic dobrego nie wynika (a co niektórzy to tu weterani widzę, ciekawe jak łączą to z karmieniem rasowców i ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim) Pozdrowionka! :D Masz rację, z siedzenia niektórych osób na forum nic dobrego nie wynika :roll: . Gdyby zajęły się czym innym, moze by i wpadły na pomysł jak zarobić na dom, rasowca albo przytulisko dla nierasowców. I się przy okazji nieco oddęłły ;). Moje rasowce najbardziej lubia wcinać kundelki, takie po 6 kg. :wink: Kundli nie karmię, bo one żyją wdzięcznością do końca życia :wink: Gdybym miala ONka z rodowodem to byloby jeszcze taniej - zagryzalby dzieci. :roll: Qrcze, to muszę jeszcze przygarnąć pół kota żeby mi zostało odpuszczone. Jak to zrobić, ratujcie :roll: szklanka literatka27-08-2007, 22:13Qrcze, to muszę jeszcze przygarnąć pół kota żeby mi zostało odpuszczone. Jak to zrobić, ratujcie :roll: Myśle, że bledsze dziecko i likwidacja polowy trawnika też pomogą. Bo teraz to jesteś ewidentnie wielcy państwo, którzy wyszli z biedy i się dorobili. I jeszcze te dzieci :roll: Jak ktoś się tylu dzieci dorobil to od razu widac ten snobizm. Będzie się teraz przechwalać na trawniku :wink: katya198428-08-2007, 09:54Myślę, że każdy może mieć swoje zdanie i nie należy nikogo zmuszać do adopcji psa ze schroniska (czy też do kupna psa konkretnej rasy). Można tylko uwrażliwiać, informować. Ja już zawsze będę brać psy ze schroniska. Póki co, mam 2 i nie ma z nimi żadnych problemów. Czasem też mam coś na tzw. tymczasie i jakże wielka jest moja duma kiedy zastraszona kupka nieszczęścia przeobraża się w pięknego i szczęśliwego psiaka. A tutaj metamorfozy: Xena z Xsary28-08-2007, 10:08i to jest świetne podejście uwrazliwiać a nie zmuszać do czegoś na dodatek plując pod stopy z wielkim obrzydzeniem Ja mam przynajmniej dziecko chude i blade, bo koty w wiekszości utytulowane. Nie ma dla mnie ratunku :oops: Na swojego dachowca nie liczę - cóż może jeden dachowiec? Nic. Trawnik przechyla szalę ... :roll: Cu-dow-ne :D i następne komentarze też, chyba założę Twój fan-club :roll: :D no to oddaj te psy rasowe a weź kundi (bierz te mniejsze - bo możesz wziąć 6x 1kg zamiast 6kg), dziecko przegłodź trochu coby zbladło jak jeszcze śmiesz mieć trawę to powiem Ci jedno wstydź się snobie bezczelny Ja nie spełniam kryteriów, przypominam: - właśnie okropnie zuobżałam, bo spłacam dom - rasowce bez rodowodów, to tylko kundelki udające rasowce - a jeden to "przypadek" ze schroniska - kot kundel najczystszej krwi, z klatki schodowej zebrany 12 lat temu i jak dom wystawiłam cudny, to go wcale (kota) się nie pozbyłam. Jakoś podświadomie kotka przestała wychodzić, może coby widoku nie psuć. :oops: Trawę tylko mam, wczoraj dosiany nowy kawałek. I krzaczki posadzone, wrzosy kwitną.... :oops: cudo, a te widoki. Ja na forum, mąż pracuje na karmę i weta. Moje rasowce najbardziej lubia wcinać kundelki, takie po 6 kg. :wink: Kundli nie karmię, bo one żyją wdzięcznością do końca życia :wink: Gdybym miala ONka z rodowodem to byloby jeszcze taniej - zagryzalby dzieci. :roll: szklanka literatka rules :lol: :lol: :D :D :lol: :lol: (...)wiedzcie że w schroniskach są niestety i takie rasowce, albo mixy do złudzenia przypominające!! Fitzgeraldine prawie czyni znaczną różnicę, Niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, będzie wypasiony snobistyczny pies w wielkiej chałupie :roll: :roll: kotek tez rasowy :oops: :oops: Barbossa28-08-2007, 21:35ja nie ma uprzedzeń do rasowych czy nie, czasami los o tym decyduje; jedno mnie śmieszy - dorabianie filozofii do tych pierwszych, snobizm i marna próba bycia oryginalnym, świadczące o próbach dowartościowania się w sposób dość prosty: znana rasa=kupa kasy wydana + fobie zwierzęcia i opiekuna nie neguję Waszych wyborów - ale nie ukrywam, często są dla mnie śmieszne i irracjonalne zazwyczaj silne osobowości nie potrzebują potwierdzenia w otaczających ich przedmiotach martwych i ożywionych, a na pewno nie przykładają do tego takiej wagi jak co niektórzy nie doczytalam do konca,ale powiem slow czasem "oferty" ze schronisk,bo szukalam odpowiedniego znaczy takiego ktorego moglabym miec w warunkach jakie mam i byloby to z kozyscia dla obu dalszych poszukiwan zrazily mnie po czesci kometarze wolontariuszy typu:niedobry pan to,niedobra pani tamto,wyzucili,zapomnieli oni wiedza co dzialo sie z psem wczesniej,moze to wluczega z usposobienia i ciagle uciekal az sie zgubil,moze jego wlasciciel zgina,popadl w byc po pewnym czasie robi sie irytujace(czytanie takich tekstow) i wrecz odnosi odwrotny skutek do zamierzonego. I uwazam(pewnie nie jedyna) ,ze czasem najlepsze co mozna zrobic dla cierpiacego psa to pozwolic mu przestac to-uspic czyli wmiare bezbolesnie zabic. Xena z Xsary28-08-2007, 21:53napewno kupowanie rasowego psa tylko dla szpanu jest nieporozumieniem to jest po rpostu bardzo przedmiotowe traktowanie brata mniejszego. tak samo jak branie kundiego i wiązanie go na łańcuchu w celu monitorowania obejścia. Barbossa28-08-2007, 22:11napewno kupowanie rasowego psa tylko dla szpanu jest nieporozumieniem to jest po rpostu bardzo przedmiotowe traktowanie brata mniejszego. tak samo jak branie kundiego i wiązanie go na łańcuchu w celu monitorowania obejścia. tylko dla szpanu? a po co jeszcze kupuje się takie psy (pomińmy walki i na prawdę "nawiedzonych" hodowców) jakby chłop mógł kupić amstafa, czy innego "fajtera" za symboliczną złotówkę to co by kupił? wybrałby ratlerka wymieszanego z chihuahua za 1,50 lub innego pudlowca? szklanka literatka28-08-2007, 22:32a po co jeszcze kupuje się takie psy (pomińmy walki i na prawdę "nawiedzonych" hodowców) Do walk jeszcze tu nie doszliśmy, ale ja bym chciala wiedziec kto to jest ten nawiedzony hodowca. Mam pewne podejrzenia, że moge się zaliczac do tej kategorii.. :roll: Poproszę o definicję. Xena z Xsary28-08-2007, 22:44nie jest dobrze szklanka wrzuciłam w googla hasło nawiedzony hodowca psów i oto co mi wyszło całe szczęście dzieci nie mam. teraz to już się raczej nie zdecyduję- pora skończyć z tym snobizmem :wink: (jeszcze by się rumiane urodziło) co do kasy to...przecież wszyscy co mają domy i psy rasowe bogaci są a jak bogaci to na 100% kradną. ciekawe jak daleko posunie się ta dyskusja. czy inne zwierzęta rasowe (np. krowy, owce itd...) to też snobizm? a jak ktoś konkretne zwierze do pracy potrzebuje to co ma zrobić jak tylko dana rasa daje mu oczekiwane rezultaty? ciekawe czy jak kiedyś z pomocą przyjdzie Wam owczarek niemiecki czy inny labrador to przegonicie go bo ze służb ratowniczych to pewnie paskudnie rasowy jest. paskudni ci hodowcy i wszyscy inni co nad rozwojem ras zwierząt wszech maści pracują. fuj- wstydźcie się! a teraz idę mojej biednej suce powiedzieć że ma fobie- nie wiem jak ona to zniesie. mam nadzieję, że to nie zdruzgoce jej rasowej psychiki :( szklanka literatka28-08-2007, 23:24nie jest dobrze szklanka wrzuciłam w googla hasło nawiedzony hodowca psów i oto co mi wyszło No to kicha :roll: Wydalo sie :roll: :wink: Barbossa29-08-2007, 07:58a widzicie - już się napinacie szklanka literatka29-08-2007, 08:07a widzicie - już się napinacie Zaraz spuścimy rottweilery :wink: a widzicie - już się napinacie Nie, my akurat nie 8) . Barbossa29-08-2007, 09:03Zaraz spuścimy rottweilery :wink: tylko rottweilery? ok, mojemu chihuahua (ale w 23 pokoleniu wstecz) nawet kagańca nie będę musiał zdejmować, taki to szatan Xena z Xsary29-08-2007, 09:07tylko rottweilery? ok, mojemu chihuahua (ale w 23 pokoleniu wstecz) nawet kagańca nie będę musiał zdejmować, taki to szatan a fe! mówimy o psach! daggulka29-08-2007, 12:20Wracając do tematu.... mam małego niegroźnego szczekacza pospolitego ( czytaj : Jastrzębski Pies Sępiący :D )którego wzięłam ze schroniska jako szczeniaczka ... jest kochanym i kochającym przyjacielem ale do obrony domu to on się nie nadaje :roll: ...za duży tchórz :wink: dlatego chciałabym mieć też dużego psa z którym czułabym się bezpiecznie siedząc wieczorem w domu kiedy to mąż w pracy :wink: ....i tu odpowiem dlaczego nie duży pies ze schroniska: - biorąc dorosłego nie wiadomo co przeszedł , czy dam radę go "wychować" z bagażem jego dośwwiadczeń i czy jest bezpieczny dla moich dzieci - biorąc szczeniaka nie wiadomo co z tego wyrośnie...może być średni szczekacz albo zbyt groźny i dominujący wielkolud-znowu tu chodzi mi o dzieci a biorąc szczeniaka jakiejś rasy jestem przygotowana teoretycznie i psychicznie bo wiem mniej więcej jaki będzie, jakie będzie miał cechy wrodzone , np. "choruję" na berneńczyka i wiem , że jeśli wezmę sunię to będzie mniejsza, bedzie oddana, przyjazna dla dzieci , cierpliwa i samym wyglądem wzbudzi postrach u potencjalnego złodzieja :lol: Oczywiście zaznaczam, że wiem iż biorąc wielkiego psa wiem jak go wychować...ponieważ każdy pies w rękach nieodpowiedzialnego i nieznającego się na psach człowieka może być smiertelnie niebezpieczny :roll: . Nawet przed decyzją o małym psie przeczytałam najpierw podręcznik psiej psychologii "Okiem psa" ....i udało mi sie go wychować na grzecznego psiaka...choć charakterek ma dominujący :wink: . pozdrawiam, smoczyca katya198429-08-2007, 17:48To ja może jeszcze dodam, że w wielu schroniskach są wolontariusze, którzy wychodzą z psiakiami na spacery, wyczesują je, dobrze znają, mogą doradzić. Oprócz tego są jeszcze domy tymczasowe, gdzie psiaki są zupełnie znane przez tymczasowych opiekunów. Chciałabym pokazać Wam Oskarka, psa, który był u mnie na tymczasie 4 miesiące. Duży 8-letni pies. W schronisku był 7 razy pogryziony, nie wstawał już wcale nawet do jedzenia, postanowił umrzeć. Zaryzykowałam... Tak wyglądał Oskar w schronisku, na spacerze z wolontariuszką: Tu pierwszy dzień u mnie: ( A tak wygląda teraz :lol: Mieszka teraz z samotną kobitką w domu z ogrodem, jej daje zrobić ze sobą wszystko, ale żaden obcy nie wejdzie za furtkę :D Barbossa29-08-2007, 18:05bardzo fajny, chwała Ci za taką opiekę A ja słowo a propos własnych doświadczeń. Kilka lat temu byłam szczerze przekonana o jedynie słusznej racji kupowania psów rodowodowych w dobrych hodowlach, ze względu na: pewność przemyślanej polityki hodowlanej, przewidywalność zdrowia i charakteru, dobre wczesnoszczenięce doświadczenia psa u troskliwego hodowcy, etc. Z perspektywy doświadczeń (2 psy rodowodowe z "topowych" hodowli) przekonałam się, że to jedynie puste frazesy - żaden z powyższych punktów nie był zrealizowany przez owych "topowych" hodowców. Oba moje psy (różnych ras) mają poważne wady genetyczne. Z hodowcami - zero dyskusji na ten temat. W tak zwanym międzyczasie poznałam nieco to środowisko i przekonałam się, że przynależnośc do ZK wcale nie gwarantuje uczciwości i kompetencji hodowcy. Żeby nie wdepnąć w szambo, trzeba przed zakupem psa znaleźć sposób na dokładne sprawdzenie hodowcy, bo oficjalne rekomendacje i sukcesy wystawowe mogą zamydlić oczy. W końcu jest to gra o pieniądze - wielu z tych ludzi (nie wszyscy oczywiście) utrzymuje się głównie z "produkowania" i sprzedaży psów, więc czesto nie cofną się przed rozmnażaniem psów z wadami, a potem wcisną każdą historyjkę, aby przekonać do zakupu. Po tych doświadczeniach, moje poglądy zmieniły kierunek o 180st. Od roku jest u mnie beztatuażowa CTR-ka z Azylu pod Psim Aniołem - i tak już pozostanie. Zbyt dużo jest psów cierpiących i bezdomnych, abym odmawiała im dachu nad głową, sponsorując hodowców. A po mojej "charakternej" rodowodowej CTR-ce mam doświadczenie w szkoleniu, więc teraz żaden potwór mi nie straszny :lol: . Przy dobrej woli, cierpliwości oraz pewnej dozie umiejętności i wiedzy o psim behawiorze, można "wyprowadzić na prostą" każdego psiego obywatela, rodowodowego czy schroniskowego. A ile to sprawia satysfakcji.... szklanka literatka29-08-2007, 21:20Przy dobrej woli, cierpliwości oraz pewnej dozie umiejętności i wiedzy o psim behawiorze, można "wyprowadzić na prostą" każdego psiego obywatela, rodowodowego czy schroniskowego. A ile to sprawia satysfakcji.... Z tym się można tylko zgodzić. Ale spotkalam co najmniej kilka wolontariuszek, które kazdego psa wciskaja jako cudownego, bezkonfliktowego, po prostu aniola, ktory wymaga tylko dachu nad glową i będzie super :roll: Dyżurna historyjka o pochodzeniu psa to "wyrzucony z samochodu", nawet jeśli ma ślady lańcucha na szyi. Potem pies wraca do schroniska bo warczy na dziecko albo osikal kanapę :evil: Za malo się mówi o tym, że pies to decyzja o odpowiedzialności na wiele lat, decyzja także o ewentualnych kosztach opieki weterynaryjnej. Ten szczebiot o cudownych kundelkach, które niczego nie wymagają jest niestety zbyt powszechny :evil: Nawiasem: mojemu znajomemu starszemu panu ktoś zwinąl psa z dróżki przed domem. Nawiedzone panienki zapakowaly go do samochodu i wywiozly na Ślask jako "wakacyjną ofiarę wyrzuconą z samochodu przez zlych ludzi". 5 miesięcy go szukal :evil: Takie myślenie - jest pies w pobliżu drogi i są wakacje - znaczy: porzucony. Przychodzi na wolanie, nie boi się ludzi: znaczy domowy ale porzucony. Psina codziennie o tej samej godzinie wychodzila na dróżkę i czekala, az pan nadejdzie od przystanku PKS. Ufnie podeszla do przejezdnych panienek o wielkim sercu i malym móżdżku.... Inny przyklad podobnie bezmyślnych dzialan to rodowodowy mlody husky, ktory w porywie pierwszych namietności przeskoczyl ogrodzenie i poszedl w Polskę. Zdarza się. Wlasciciel dawal ogloszenia do lokalnej gazety i rozwieszal ogloszenia z obietnica nagrody po okolicy. Wreszcie namierzyl swojego psa oferowanego do adopcji kilkaset km dalej. Oczywiscie historyjka o porzuconym w lesie itp. Pojechal po psa i kopara mu opadla, bo wystawowy piękniś byl już wykastrowany. To bylo pierwsze posunięcie dziewcząt, które się nim zaopiekowaly. Nie przyszlo im do glowy przejechac czytnikiem i sprawdzic nr chipa i oddzial ZK :evil: Wtedy jeden telefon i mają kontakt na wlaściciela. Mialy za to calą dokumentację fotograficzna jak piesek przez 2 tygodnie dochodzi do zdrowia po zabiegu pod czulą opieką. :evil: Tak wyglada zderzenie świata czarno-bialego z zyciem. :evil: Tak uważam ja, ta bez serca, która nie potępia hodowli zwierzat rasowych i osób, które lubią zwierzęta kokretnych ras :wink: za niemądre uważam natomiast nazwanie wątku psy ze schronisk vs psy z hodowli. bo psy nie znaja takiej opozycji. Szklanka literatka, w każdym środowisku znaleźć można "czarne kwiatki", wśród wolontariuszy oczywiście również. Z moich doświadczeń (dość szerokich w tej kwestii) wynika jednak, że jest to margines (głównie egzaltowane nastolatki, które robią być może dużo szumu, ale stanowią wbrew pozorom mniejszość - poważnym wolontariatem zajmują się dorośli :) ). Coraz więcej społecznych akcji edukacyjnych i coraz więcej przemyślanych adopcji - po obu stronach - i wydających psa wolontariuszy i adoptujących. Spisuje się szczegółowe umowy adopcyjne, odbywa wizyty przed- i poadopcyjne. Co oczywiście nie daje pewności 100% powodzenia, ale znacznie zwiększa jego szanse. szklanka literatka29-08-2007, 22:08Elle, mam pelna świadomośc tych faktów. Ale watek ten zacząl się w takim tonie: straszni ludzie z psychicznie i fizycznie nienormalnymi rasowcami (jakiś koszmar językowy :roll: ) kontra - tu wlaśnie jest ta opozycja z tytulu wątku - szlachetne, zdrowe i absolutnie bezproblemowe kundelki :evil: Psy to psy - wszystkie wymagają żywienia, weta, wychowania i kontaktu. Te historyjki o bogactwie i snobiźmie pomijam - zalożycielka tego watku w innym wątku gromi nabywców drzwi za 1 tys zl jako snobów bo, jak twierdzi, drzwi do calego domu kosztowaly ja tysiąc zl. Też bym tak chciala, ale tak jak nigdzie nie znalazlam drzwi poniżej stówki :wink: tak nie spotkalam też psa, który bylby z natury wytrenowany i zywil się samą wdzięcznościa (w każdym razie moje takie nie są). Efekt koncowy to byla naprawdę ciężka praca. drzwi do calego domu kosztowaly ja tysiąc zl. Może ma tylko jedne drzwi w domu... Wiele już powiedziano na tym forum na temat snobizmu i jego znamion. Mnie zjeżyło strrrrasznie, to że założycielka wątku - z liczby postów można się domyślać, że to jej debiut na forum - przypuszcza jakiś wściekły atak na osoby dyskutujące na temat ras psów (ostatnio było parę takich wątków), insynuuje, że uczestnicy tego forum to banda snobów, którzy nie mają pojęcia o tym, że w schroniskach są zwierzęta. Sorry, było naprawdę sporo akcji adopcyjnych na tym forum, sporo zbiórek, dyskusji - rzeczowych - na temat psów rasowych i nierasowych. Dla mnie po prostu śmiesznie to zabrzmiało. Rozumiem, można zachęcać ludzi do zainteresowania się problemem adopcji itp., ale chyba nie w ten sposób. Gabryjella29-08-2007, 23:29Nie wszyscy chcą niewiadomą w postaci schroniskowego szczeniaka, z którego nie wiadomo co wyrośnie, a z dorosłymi psami różnie bywa często mają różne nawyki, złe doświadczenia, nie każdy jest w stanie sobie z tym poradzić, więc lepiej, aby zastanowił się na początku czy jest w stanie, w razie czego, wszystko poświęcić dla tego psa, bo nie może być takiej sytuacji, że adoptowany pies wraca do schroniska. Jeżeli ktoś stwierdza, że nie jest na to gotowy, to lepiej, aby kupił psa rasowego, z dobrej, zarejestrowanej hodowli, rasy, która będzie miała predyspozycje zgodne z jego oczekiwaniami. Ja np. od jakiś 2 lat marzę o pudlu, najpierw miał byc duży teraz nie wiem, czy jak już będę przed tym ostatecznym wyborem nie będzie to jednak miniatura, chcę takiego psa, bo odpowiada mi zarówno pod względem charakteru jak i wyglądu. Jak dobrze pójdzie za niedługi czas wyprowadzę się pod miasto i będę chciała psa, który w razie czego chociaż postraszy zarówno wyglądem jak i zachowaniem i tu również zdecyduję się na psa rasowego. Nie znaczy to jednak, że los psów w schroniskach jest mi obojętny. Nie czuję się odpowiedzialna za to, że w schroniskach jest taka a nie inna sytuacja. Jedynym moim błędem było kupno psa z pseudohodowli i w tym przypadku może po części powinnam czuć tą odpowiedzialność. Nie mam zamiaru ponosić odpowiedzialności za tych, którzy bezmyślnie psa rozmnorzyli, ani za tych którzy go wyrzucili. Mam prawo do tego, aby samodzielnie zdecydować jakiego psa i skąd chcę mieć. Uważam, że nie należy walczyć z tym, że ktoś chce kupić psa rasowego, pod warunkiem, że rzeczywiście jest to pies rasowy, z dobrej, sprawdzonej hodowli. Walczyć należy z tym, że psa można kupić za kilka złotych na bazarze przy okazji wypadu po pęczek marchewki, z fabrykami gdzie można kupić "rasowego" za 300 PLN, należy uświadamiać ludzi w zakresie kastracji, świadomej hodowli. Bo krzykiem, że rasowy zły, a nierasowy dobry nic się nie zdziała.[/url] Barbossa30-08-2007, 21:27Mnie zjeżyło strrrrasznie, to że założycielka wątku - z liczby postów można się domyślać, że to jej debiut na forum - przypuszcza jakiś wściekły atak na osoby dyskutujące na temat ras psów (ostatnio było parę takich wątków), insynuuje, że uczestnicy tego forum to banda snobów, którzy nie mają pojęcia o tym, że w schroniskach są zwierzęta. Sorry, było naprawdę sporo akcji adopcyjnych na tym forum, sporo zbiórek, dyskusji - rzeczowych - na temat psów rasowych i nierasowych. Dla mnie po prostu śmiesznie to zabrzmiało. Rozumiem, można zachęcać ludzi do zainteresowania się problemem adopcji itp., ale chyba nie w ten sposób. po pierwsze, primo -jaki wściekły atak? po drugie, primo - pochwal się osobiście, nie w ramach forum po trzecie, też primo - jak w innych tematach, to samo wraca co jakiś czas, a nawet często i nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi; dyskusja będzie ZAWSZE, a to służy tylko przypomnieniu, że są zwięrzęta potrzebujące rozpaczliwie pomocy, za opiekę potrafią się odwdzięczyć po wielokroć więcej niż rozpasane i rozpuszczone rasowce i nie piszcie, że nie roz... bo tak zazwyczaj jest; nie neguję Waszej troski o zwierzę, które posiadacie, ale są takie zwierzęta, które tylko mogą pozazdrościć Nie wszyscy chcą niewiadomą w postaci schroniskowego szczeniaka nie musisz chcieć - pomóż jak możesz No wybacz, jeden z pierwszych postów na forum w tonie: opanujcie się, boście snoby... Nie muszę osobiście, bo nie było to do mnie osobiście, poza tym już się "pochwaliłam". Nie wiem, czy pamiętasz, ale było sporo wątków zwierząt szukających domu na tym forum i te zwierzęta znalazły domy wśród forumowiczów, więc tego typu wypowiedzi są chyba nie na miejscu. Domyślam się, że autorka nie prześledziła nawet 3 stron tematu, dlatego wypowiada się w tym tonie. Dlatego zebrała gromy. skorpionek197531-08-2007, 15:20Otóż zastanawiam się co takiego jest w ludziach (na szczęście nie we wszystkich, nawet tum, na muratorze są ci wspaniali), że kiedy budują dom chcą do niego tylko te rasowce, żeby się popisać, pokazać że stać ich na 2 tys by wydać na psa. Dlaczego panuje taki snobizm wśród niektórych? W schroniskach są wspaniałe psy, kochają mocniej niż rasowce (wiele doświadczeń moich i znajomych na to wskazuje), a niestety jedni z drugimi bogaci państwo nie wezmą ze schornu, nie uszczęśliwią, tylko aby pokazać kupują. Do takich snobów (nie chcę nikogo urazić, przepraszam z góry) - otrząśnijcie się trochę, idealne otoczenie pięknego domu uzupełni miłość i ludzkość okazana potrzebującym pieskom! Nie szpanujcie psiakami, nie przepłacajcie za hodowle, Hmm... wkrótce będę budowała wraz z mężem dom,będzie trawniczek dwójka rumianych dzieci :oops:,i pies :roll: I kredyt na bagatela 300tyś do spłacenia :roll: pewnie do końca życia. :oops: :oops: Ale ze mnie snobka. I ze wstydem muszę przyznać że marze o psie rasowym, wielkim kudłatym Nowofunlandzie :oops: :oops: Kiedyś jako dziecko marzyłam o owczarku szkockim collie,bardziej znany jako na marzeniach sie skończyło,ale mimo wszystko przytargałam do domu szczeniaka kundelka,był cudownym psem chociaż biegał swoimi drogami. Uciekał, znał miasto lepiej od przeżył 12lat gdyby nie choroba żył by jeszcze. Prawdziwy miłośnik psów nie dzieli psy na rasowe i kundle. Myślę że twierdzenie , jeśli inni wola rasowe pieski od kundli są bezdusznymi snobami jest nie na miejscu. Ani to że kundelek kocha mocniej niż rasowy jedna wielka bzdura. Każdy pies kocha mocno i całym sercem. Problem tkwi w nieodpowiedzialności ludzi którzy tą miłością gardzą wyrzucając psy na ulice ,wziąć milutką, puszystą piszczącą kulkę jest łatwo, ale jak z kulki wyrośnie duży pies zacznie głośno szczekać ,gryźć pantofle i buty,pochłaniać tony jedzenia. Na dodatek nie ma co z nim zrobić w czasie wakacji, a dzieci nie chcą wychodzić już na spacery bo pupil się znudził. Wtedy takiego psiaka wywozi sie do lasu lub do jakiejś wioski najlepiej tam skąd ma sie pewności że pies już nie znajdzie drogi powrotnej do domu. I nie ważne co czuje w takiej chwili porzucony pies ,ważne jest że kłopot ma się z głowy. Właśnie taki pies wilczasta sunia błąka się teraz po wsi niedaleko Sandomierza. Bo była tylko chwilowym kaprysem zabawką kogoś kto nie wie co to znaczy kochać . Ale czy wszyscy ponosimy za to winę?? ,czuje sie z tym źle, ale nie zapakuje obcego psa do samochodu z dwojgiem małych dzieci i nie powiozę go 200km do domu pełnego kotów :roll: . Gdybym mieszkała w tej wsi ten pies na pewno znalazłby u mnie schronienie i dom.. Każdy ma prawo do marzeń i do wypasionego domu z rumianymi dziećmi i rasowym psem. Ale w wątku zamiast obrażać i nazywać ludzi snobami może powinnaś zachęcić nas do tego aby , swoim rasowym psom sprawić towarzystwo w postaci miłego nierasowego psiaka ze schronu. Fitzgeraldine31-08-2007, 16:54ale się dyskusja rozwija :D Czuję się zaszczycona!! Szklanka, wszędzie pełno twej osoby. A co u licha mają moje drzwi do sprawy??!! A propo to drzwi mam 6 wewnerznych, więc łatwo policzyć każde po 150 zł. A szklankę doinformuję iż w OBI zostały kupione (co zresztą dodałam na tamtym wątku), więc jakieś wybiórcze masz postrzeganie. Nie jestem nawiedzoną wolontariuszką (choć chciałabym być i mam gorącą nadzieję że moje marzenie się spełni), ale na razie zarabiam ciężko na wykończenie domu bez kredytu, więc zapewniam was kochane, że absolutnie nie mam czego wam zazdrościć. Więcej na ten temat pisać nie będę, bo nie zamierzam się chwalić i nie o to tu chodzi. Mogę mieć i 5 psów "rasowców" (pardon za "błędne" wyrażenie, pewnie wg jakiegoś słownika), ale właśnie po to założyłam ten wątek byśmy przestali szaleć!!! To, że mamy kasę nie oznacza, że mamy zapomnieć o biedakach marznących w schronie!! Może i trochę napadłam w swym wątku, ale bardzo bardzo irytuje mnie snobizm ludzi, a gdy pisałam ten post początkowy byłam świeżo po sytuacji gdy wspaniały pan wielce szanowany pobudował domek niedaleko i wykopał kundelka bo mu nie pasował. Wiem że biedacy też to robią, ale ci co to robią, robią "od zawsze". Natomiast tacy którzy nagle nie sięgają ziemi i kopią zwierzaka, bo zrobiło się lepiej to uggghh. Osoby zażarcie "najeżdżające" (znów pardon za wtręt) na moją skromną osóbkę :oops: może trochę zastanowią się nad sensem całego wątku a nie na jego przekazie (który nie przeczę może i był zbyt napastliwy) Fitzgeraldine31-08-2007, 17:21a jeszcze do xeny... hmm, jak do ciebie samo przyszło to congratulations!!! Ja wszystko zdobyłam ...surprise surprise ... pracą. :lol: szklanka literatka31-08-2007, 17:38Mogę mieć i 5 psów "rasowców" (pardon za "błędne" wyrażenie, pewnie wg jakiegoś słownika), ale właśnie po to założyłam ten wątek byśmy przestali szaleć!!! To, że mamy kasę nie oznacza, że mamy zapomnieć o biedakach marznących w schronie!! To nie zapominaj. Za koszt utrzymania 5 psów możesz sfinansować kilka sterylizacji miesięcznie w jnajbliższym schronisku. Daj dobry przyklad. Piszesz: [quote]Szklanka, wszędzie pełno twej osoby. Widzę, że masz z tym problem :wink: Nie jestem nawiedzoną wolontariuszką (choć chciałabym być i mam gorącą nadzieję że moje marzenie się spełni) Dla chcacego nic trudnego. Dla naprawdę chcącego. [/url] Czyli każdy posiadający psa rasowego jest snobem? A psa rasowego się ma, żeby szpanować, a nie ze względu na cechy rasy? Czy tak mam rozumieć twoje widzenie świata? Czyli każdy posiadający psa rasowego jest snobem nie tylko 8) jak kupisz sobie baterie za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie buty za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie .... za wiecej niz.... tu wpisac cos i cene, tez jestes snobem bo wiesz ile kurna jest psow i kotow w schronach, dzieci w domach dziecka, glodu w krajach trzeciego swiata i nie tylko, nie mowiac o dziurze ozonowej, powodziach, pozarach itp Fitzgeraldine31-08-2007, 22:22mohag, DOKŁADNIE o to mi chodzi!!! Wyraziłeś to co ja może nieudolnie próbuję OD POCZĄTKU tu powiedzieć!! Nie mam pretensji do bogatych ludzi, uwielbiam tych którzy zamiast się panoszyć jacy to nie są pomagają innym, a znam kilka wspaniałych osób, które będąc bardzo zamożne, nie pokazują tego zupełnie i po prostu aż chce się z nimi przebywać. Nie wyrzucają starych rzeczy (w tym psów) bo już nie pasują do ich świata. Bo hodowanie dodatkowych psów w hodowlach przy tysiącach tych samych przecież stworzeń jest BEZSENSEM!! Też marzyłam o nowofunlandzie. Bardzo podobają mi się te pieski, bardzo. Ale serca bym nie miała kupować pachnącego szczeniora gdy w schronie umiera kolejny łysy kundelek. No i mam prawie nowofunlandy :D O połowę mniejsze, nie rasowe, ale też puchate, a w mej obronie bez mała zagryzłyby. Codzień dziękują mi za zgarnięcie spod kół albo wzięcie z zimnego schroniska. Szklanka :lol: równowartości 5 nie daję na schron co miesiąc , ale prawie 1 owszem. :D :D A będę dawać więcej jak skończę wykańczać dom. :D Wtedy też będę wolontariuszką. Fajnie, nie? :D :D Dobrej nocki, trzeba troszki odpocząć po ciężkiej pracy :D a ja nadal nie wiem co ma zrobić ktoś kto psa lub inne rasowe zwierze do pracy potrzebuje (i ta powtarzalność pewnych cech w pewnych rasach jest dla niego niezbędnym minimum)... znajomemu co ma emerytowanego policyjnego rodowodowego ON powiedziałam już żeby raczej udawał że to kundelek jest co by go ktoś o bycie snobem nie podejrzewał. :wink: mohag, DOKŁADNIE o to mi chodzi!!! Wyraziłeś to co ja może nieudolnie próbuję OD POCZĄTKU tu powiedzieć!! Nie mam pretensji do bogatych ludzi, uwielbiam tych którzy zamiast się panoszyć jacy to nie są pomagają innym, a znam kilka wspaniałych osób, które będąc bardzo zamożne, nie pokazują tego zupełnie i po prostu aż chce się z nimi przebywać. Nie wyrzucają starych rzeczy (w tym psów) bo już nie pasują do ich świata. Bo hodowanie dodatkowych psów w hodowlach przy tysiącach tych samych przecież stworzeń jest BEZSENSEM!! Też marzyłam o nowofunlandzie. Bardzo podobają mi się te pieski, bardzo. Ale serca bym nie miała kupować pachnącego szczeniora gdy w schronie umiera kolejny łysy kundelek. No i mam prawie nowofunlandy :D O połowę mniejsze, nie rasowe, ale też puchate, a w mej obronie bez mała zagryzłyby. Codzień dziękują mi za zgarnięcie spod kół albo wzięcie z zimnego schroniska. Szklanka :lol: równowartości 5 nie daję na schron co miesiąc , ale prawie 1 owszem. :D :D A będę dawać więcej jak skończę wykańczać dom. :D Wtedy też będę wolontariuszką. Fajnie, nie? :D :D Dobrej nocki, trzeba troszki odpocząć po ciężkiej pracy :D Fitzgeraldine - może raczej zamiast hodowców i ich klientów czep się rozmnażaczy kundelków i pseudohodowców? I ich bazarowo-allegrowych klientów? Tu jest dopiero pole do popisu... Tylko podejrzewam, że dyskutowaliby z tobą troszkę innym narzeczem, jeśli wogóle ;). To tak jakby się czepiać dobrych krawców - po co szyją te swoje ładne dobre ciuchy, przecież jest chiński chłam za 5 PLN i każdy kto go nie nosi jest snobem... Hodowcy tez nie są jak pisała Ella ideałami, ale sama idea polega na doskonaleniu rasy i jej pożądanych cech. Eliminowaniu chorób genetycznych, agresji, rozmnażaniu najwartościowszych zwierząt. Potencjalnie - bo kasa jest duża i pokusa też :roll: Ale w przypadku pseudohodowli i rozmnażania kundelków dostajemy mnóstwo tych chorych, nieobliczalnych łysolków, którymi KTOŚ się powinien zająć. Ale nie każdy ma serce i środki na leczenie, prostowanie psychiki itp. Pomyśl, może nie pod ten adres swoją chęć naprawiania świata kierujesz. nie tylko 8) jak kupisz sobie baterie za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie buty za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie .... za wiecej niz.... tu wpisac cos i cene, tez jestes snobem mohag, DOKŁADNIE o to mi chodzi!!! A ja głupia myślałam, że to ironia ze strony Mohag'a :oops: :oops: Fitzgeraldine mogłabyś uzupełnić wpis i podać kwoty?? Mogłabym wtedy dokonać rachunku sumienia. Oby się nie okazało że zaliczam się do tej okropnej grupy ludzi zwanych snobami fuj, fuj szklanka literatka01-09-2007, 16:45:D Moje pieski są teraz be. W ogóle nie zagryzaja w mojej obronie. Jak cos sie dzieje to na mnie patrzą. Jejki! Ale guuuupie!!!! :roll: Gdyby byly madre to by wiedzialy, że mają byc wdzięczne i dziękować codziennie. Sąsiad sobie robi staw na takim wielkim trawniku. Juz normalnie wiekszego sie chyba nie dalo!!!!! Żeby mu zazdrościli. Nie wiem, co takiego w ludziach jest. Ja nie mam nic do bogatych ludzi, ale to jest żalosne, jak się panoszą. Każdy przecież powinien mieć taki sam domek i trawnik, takiego samego pieska i wakacje z Funduszu Wczasów Pracowniczych. A ja kiedyś uratuję caly świat. Teraz to nie mam czasu, ale kiedyś tak zrobię :D Fajnie, nie? Tak sobie pogadać. :roll: A ja głupia myślałam, że to ironia ze strony Mohag'a :oops: :oops: tez tak myslalam :oops: :oops: byłam świeżo po sytuacji gdy wspaniały pan wielce szanowany pobudował domek niedaleko i wykopał kundelka bo mu nie pasował Trzeba to było mówić temu facetowi tonem napastliwym, a nam spokojnie, więcej byś osiągnęła :) Fitzgeraldine05-09-2007, 20:40witam po dłuższej nieobecności kofi, ale ja nie chciałam niczego osiągnąć! Jeśli ktoś nie widzi tego o czym pisałam na tym wątku to nic nie pomoże. I tyle. Niektórym nie pomoże nic, jak ich nie rusza widok schroniska, to żadne gadanie nic nie da. Tu chodzi o wrażliwość. No ale skoro używa się do ironicznych wypowiedzi argumentu o dzieciach z domu dziecka i 3 świecie to już naprawdę nie ma o czym dyskutować. Nawet mi do głowy nie przyszło że coś takiego można wykorzystać do ironii. Oby takie osoby nie doświadczyły tego o czym tak łatwo żartują czy ironizują. Gratulacje. (...) ale ja nie chciałam niczego osiągnąć! :o :o to po co zakładałaś ten wątek?? żeby się wygadać ? -to trzeba było w psychologu Niektórym nie pomoże nic Z tym się w pełni zgodzę :lol: Najpierw napadasz, wymyślasz od snobów, a później płaczesz że cię nie lubią i nie traktują poważnie. Czyżbyś zaskoczenie przeżyła? Xena z Xsary06-09-2007, 09:38a jeszcze do xeny... hmm, jak do ciebie samo przyszło to congratulations!!! Ja wszystko zdobyłam ...surprise surprise ... pracą. :lol: ręce mi opadły.... ręce mi opadły.... nie martw się i tak nie są ci potrzebne, bo wszystko samo przychodzi, więc mogą być opadnięte :lol: :lol: Xena z Xsary06-09-2007, 19:31nie napisałam nigdzie, ze wszystko mi samo przychodzi :) albo ktos czyta bez zrozumienia albo celowo przekręca wypowiedzi zielonooka06-09-2007, 20:17Ja tez tak mam :wink: Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll: Ja tez tak mam :wink: Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll: Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :) Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu jola_krzysiek07-09-2007, 08:12Jest moda na adopcje piesków ze schronisk. Czy nie uważacie, że uleganie takiej modzie jest snobizmem? Czyli snobizm nie zawsze jest be! Jestem posiadaczem [czytaj paskudnym snobem] rasowej suni. A kiedyś to miałem nawet dwie!! O zgrozo - kiedyś miałem nawet hodowlę [ale ze mnie typ spod ciemnej gwiazdy]. Moja hodowla była amatorska, co nie znaczy nieprofesjonalna. Każde szczenię wyszło z mojej hodowli wychuchane, odrobaczone, zaszczepione itd. Pewnie dbałem o nie i o sukę z chęci zysku [bo właściciel rasowego psa, a hodowlanej suki w szczególności, nie może być osobą wrażliwą i kochającą zwierzęta!]. I powiem jeszcze jedno: jedynym zyskiem uprawiania tak niecnego procederu było to, że miałem pewność iż szczeniaki trafiły w dobre ręce! Finansowo ledwo zwróciły mi się koszty [może taki ze mnie z Bożej łaski przedsiębiorca]. Zapytacie: skąd ta pewność? Bo rasowy hodowca sprawdza po sprzedaży, odwiedza, kontroluje. Znam wiele przypadków odebrania psów od nowych właścicieli dlatego, że okazali się nowobogackimi posiadaczami pięknych zwierząt, które traktowali gorzej niż rzeźby w swoim wypielęgnowanym ogrodzie. No tak: masz rasowca - toś snob. Ulegniesz modzie i weźmiesz ze schroniska - też snob :-? A jak już rasowego ze schroniska, to jesteś snob do kwadratu :-? Gabryjella08-09-2007, 21:32Jest moda na adopcje piesków ze schronisk. Tak :o ciekawe gdzie :roll: retrofood09-09-2007, 00:07 retrofood09-09-2007, 00:08 retrofood09-09-2007, 00:08 retrofood09-09-2007, 00:12 retrofood09-09-2007, 00:12 zielonooka09-09-2007, 14:38Ja tez tak mam :wink: Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll: Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :) Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol: zielonooka09-09-2007, 14:38retro! ty draniu!!! czemu dusisz psa???? :lol: Ja tez tak mam :wink: Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll: Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :) Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol: Zielona - to barbarzyństwo :evil: . Kotem się kurze wyciera, bo nie lubią wody :roll: widać,ze psia mordka zadowolona ze z panciem sie bawi :wink: Xena z Xsary09-09-2007, 15:35znalazłam kiedyś takiego psiaka pod sobótką dzisiaj mieszka w duuuuzym pięknym domu i wyrósł na niezłego bydlaczka:) zielonooka09-09-2007, 15:40Ja tez tak mam :wink: Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll: Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :) Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol: Zielona - to barbarzyństwo :evil: . Kotem się kurze wyciera, bo nie lubią wody :roll: ja go mocno wyzymam po zamoczeniu :) :P Ja tez tak mam :wink: Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll: Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :) Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol: Zielona - to barbarzyństwo :evil: . Kotem się kurze wyciera, bo nie lubią wody :roll: ja go mocno wyzymam po zamoczeniu :) :P I mam nadzięję,ze dobrze rozwieszasz do wyschnięcia... :wink: szklanka literatka10-09-2007, 08:09Posiadam czarny kot dachowy, który jest bardzo niepraktyczny, bo brudzi się od popiolu. Po każdym czyszczeniu kominka trzeba ten kot wytrzepać :roll: Pies jest praktyczny do sprzątania, jeśli ma odporny żolądek. Zawsze jak mi jajko spadnie albo się mleko rozleje wystarczy zawolać. Świetnie wciąga. Odkurzacz zatkalby się śmietaną a pies nie. :D A co, jak ten kot w nocy postanowi przeczyścić kominek, coby domownikom zrobic przyjemność, i przyjdzie do pani na spanko pomruczeć po robocie ... 8) Bure się do kominka nie nadają, tylko do kurzu i myszy łapania ;) A co do psa-odkurzacza - potwierdzam. Lepszego i mniej wybrednego nie ma ;). szklanka literatka10-09-2007, 13:13A co, jak ten kot w nocy postanowi przeczyścić kominek, coby domownikom zrobic przyjemność, i przyjdzie do pani na spanko pomruczeć po robocie ... 8);). No wlasnie malo praktyczny jest. Myszy za to dobrze lapie. ha a moje 2 rasowe przychodza zjadac z podlogi na haslo "sprzatnij" serio :) Dobra, to ja się odezwę. Aktualnie nie mamy psa, mieszkamy w mieszkaniu, ale za rok-dwa postawimy dom na działce i weźmiemy na 99% rasowego psa. dlaczego? Dla mnie odpowiedź jest prosta. Psy rasowe powinny mieć określone znane cechy charakteru. Wiesz, czego się po psie możesz spodziewać. Wyżeł w polu na widok bażanta powinien się zatrzymac i unieść przednią łapę (stójka), jagdterier powinien być zadziorny i odważny do granic rozsądku a coker spaniel powinien być wszedobyslkim towarzyszem dzieci. Generalnie psy myśliwskie są przyjacielskie wobec dzieci Biorąc kundelka ze schroniska nie wiesz na 100% jak on będzie, co przeżył, czy na widok podniesionej reki czy biegnącego dziecka nie rzuci się na nie. Oczywiście przykłady lekko wyolbrzymione :wink: Ręce opadają. Ja jestem snobka jak się patrzy :D pelną gębą :D mam 3 z rodowodem i 5 schroniskowych !! !! Po jednego nawet o zgrozo jeździlam do Wloch--oj snobka ze mnie a fuj w piekle smażyć się będę. Ba nawet ostatnio snobka jechala ponad 200km po 2 "rasowe" kundelki aby byly u snobki aż na wadze przybiorą (niedo 6 a tylko do 1 kg) i oddala za DARMO ludziom z rumianymi dziećmi i z trawnikiem przed mówiąc już o kasie którą zostawilam w schronisku (a policzyli za szczepienie,odrobaczenie za odpchlenie) nie wspomnę o karmie którą w schronie zostawilam--snobka jestem,że hej i przez duże S. A teraz przedstawie wam jak to hodowla wielkie zyski przynosi,ale hodowla przez duże H a nie pseudo. Cytat z forum koszty podane z przed roku więc proszę doliczyć do końcowych wydatków jakieś 6-10%.Szczenięta dalej są po 1200. Pasja ja też hoduję spaniele z rodowodem, w tej chwili mam 2 suki hodowlane, z których tylko jedna jest jak dotąd rozmnażana. - i dla jasności nie hoduję po to by zarabiać - hoduję dla czystej przyjemności obcowania z psami, zauroczona tą wspaniałą rasą :) Nie ukrywam jednak, że ciężko utrzymać tą gromadkę psów, zwłaszcza na takim poziomie /chodzi mi tu o dbałość - wyżywienie, pielęgnację, weterynarię, no i wystawy dzięki którym hodowla jest hodowlą ;) /. Suka którą rozmnażam ma w tej chwili 4 lata - obecnie mam 2 miot jej szczeniąt, wychodzi więc na to że szczeniaki mam co 2 lata. I teraz zacznijmy od początku (chcę ci pokazać jak wygląda Nasz "Wielki Zarobek" na rodowodowcach ) :/ zakup suki - 1500 zł. ( też zaczynałam od zera, a pieniądze były zbierane przez mniemal 5 lat ) składka przynalezności do związku - 49 zł x 2 /za 2 lata zanim mogę kryć / = 98 zł wykupienie metryki - 30 zł szczepienia + odrobaczenia - 150 +30 zł x 2 lata = 360 zł wyżywienie - 200 zł/miesiąc x 24 miesiące = 4800 zł wystawy - zanim mogłam ją I raz rozmnożyć / 9 wystaw x 150 zł -koszt wystawy w tym dojazd = 1350 zł. -------- do tego momentu sukę nie mogłam jeszcze rozmnażać ------------- -------------------obecny koszt posiadania hodowli = 8138 zł ;) teraz może zacznę na niej zarabiać :diabel2: :?: - a więc przygotowanie do krycia ;) i kolejne koszta : przydomek hodowlany - nie pamiętam dobrze ale chyba ok. 30 zł karta krycia - 25 zł karta miotu - 19 zł przegląd miotu -19 zł krycie reproduktorem - 1000 zł (nie liczę już dojazdu do psa ) odpowiednie żywienie suki przez okres ciąży + witaminy = zł ------------------ łączne koszta do tej pory 8138 + 1493 zł = 9631 zł no i teraz urodzenie miotu - 6 szt ;) odrobaczenie 6 x 10 zł = 60 zł szczepienia 6 x 70 zł = 420 zł tatułaż - 50 zł wyżywienie + witaminy = 200 zł ------------------ łaczne koszta 9631 zł + 730 zł = 10361 zł ------------------ to są koszta " wyprodukowania sobie zysków" :) i teraz zarobki na małych ;) 6 szczeniąt x 1200 zł = 7200 zł. /pod warunkiem że szczenięta wszystkie zejdą po tej cenie i odchów ich nie przedłuzy się więcej jak 3 miesiące / widzisz ---- widzisz FANTASTYCZNY ZAROBEK :!: wydałam 10361 zł zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!: i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :?: nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!: kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;) [ Dodano: 2006-07-23, 15:31 ] nie wliczyłam jeszcze kosztów na wyprawkę dla kazdego szczeniaczka - przepraszam :P :diabel2: ...Dla mnie odpowiedź jest prosta. Psy rasowe powinny mieć określone znane cechy charakteru. Wiesz, czego się po psie możesz spodziewać. Wyżeł w polu na widok bażanta powinien się zatrzymac i unieść przednią łapę (stójka), jagdterier powinien być zadziorny i odważny do granic rozsądku a coker spaniel powinien być wszedobyslkim towarzyszem dzieci. Generalnie psy myśliwskie są przyjacielskie wobec dzieci ... Oczywiście przykłady lekko wyolbrzymione :wink: Całe szczęście, że dodałeś ostatnie zdanie... Uważaj, bo możesz się mocno rozczarować co do tej przewidywalności. To jest kwestia genów konkretnych linii hodowlanych (które mogą znacznie różnić się od siebie w zakresie cech, które przenoszą) oraz całego spektrum późniejszych zmiennych "psychospołecznych". Chrzanicie towarzystwo, jak cholera chrzanicie. Się pooburzali, a ja się trochę zgadzam. Czekam na rodowodowego kota (będzie więc podpadam pod krytykę, ale usprawiedliwiają mnie 3 psie znajdy i 1 kocia, które mnie posiadają. A jednak: aczkolwiek szlachetni jesteście okrutnie: Ileż to ludzi kupuje określonej rasy psy, bo są modne i musi być go "widać" tego psa? Ileż to ludzi ubrda sobie, że pies określonej rasy będzie prezentował takie a nie inne cechy charakteru, a potem kiedy się okaże, że pies nie spełnia wymagań, kończy w najlepszym razie w schronisku, a pańcie lecą po kolejnego z "gwarantowanym" zachowaniem. A skąd tyle labków i goldenów wyrzuconych? Stąd, że reklamy gwarantują, że to pies mądry, szlachetny, rodzinny i od urodzenia naumny. A potem się okazuje, że one tak do końca zrównoważone nie są. Panienka zapytana przeze mnie o chęć posiadania kota, zadeklarowała, że oczywiście, chciałaby bardzo. No to mam dla niej dachowca. A czy on choć wygląda jak rasowy? Nie, to dachowiec. A to ona nie ma warunków. Zielonooka, pamiętasz Tyberiusza, dachowca dżentelmana? Wykonanie 10 tel. do ludzi poskutkowało 10 odmowami. 8 z tych 10 osób, zapytane 10 min. później o to czy nie chcą rasowego brytyjczyka chętnie wyraziło zgodę. Można to mnożyć, tylko po co? Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam. Fitzgeraldine, nie martw się, ja wiem co chciałaś powiedzieć. A reszta niech nie reaguje na zasadzie nożyc:-) Skoro Was to nie dotyczy, to skąd to oburzenie :P Xena z Xsary23-09-2007, 18:46Skoro Was to nie dotyczy, to skąd to oburzenie jakbys nie zauwazyła to w pewien sposób obrazliwa wypowiedz o durnych snobach -(w większości mamy albo staramy sie miec domy, trawę i rumiane dzieci) dotyczy równiez Ciebie (Ty chyba juz masz dom trawke tez widziałam na zdjęciach:) przy okazji skoro rasowe psy kupuja snoby to kto wyrzuca te nierasowe? szlachetni ubodzy? Nie to, że chcę się wykłócać, naprawdę... ale nigdzie nie widzę w wypowiedzi autorki wątku stwierdzenia, że każdy kto ma dom i trawkę jest snobem. Wręcz zaznaczyła, że nie generalizuje, tylko mówi do konkretnego odbiorcy. Zwracała się do tych i o tych, którzy nimi są. Ja nie umiem być snobem, bo mnie podążanie za trendami strasznie nuży, więc nie odczytuję tego jako wypowiedź pod moim adresem. Tego ostatniego nie rozumiem... naprawdę. Nikt nie twierdzi, że snoby zawsze psy wyrzucają, nie jest też napisane, że ubodzy wyrzucają nierasowe, bo czasami snoby wyrzucają kundle, a ubodzy rasowce... Mowa o tych, którzy to robią. Jeżeli rozmawiamy o tym dlaczego lubię kolor szary, nie znaczy to, że nie lubię również czarnego... Może i nie lubię, ale Ty nie możesz o tym wiedzieć, ergo nie mogę mieć pretensji o Twoją niewiedzę :-) Tak więc nie rozumiem tego oburzenia... Przyznaję, że i mnie tłumaczenie o konkretnych cechach charakteru rasy zalatuje fałszem albo daleko posuniętą naiwnością. Aczkolwiek już miłość do rasy rozumiem. Zakochałam się w bengalach. W ich niepowtarzalności, gracji, dzikości w wyglądzie. Dlatego kupuję przedstawicielkę tej rasy. Nie umiem określić dlaczego nie wystarczy mi schroniskowy kot "podobny do bengala". Po prostu czuję potrzebę posiadania idealnego przedstawiciela rasy. Nie widziałam nigdy dachowca w idealne cętki. Dlaczego? A za diabła nie wiem. Nie wiem też dlaczego wolę kupić ładny samochód, zamiast oddać kasę potrzebującym. Coś takiego we mnie jest... I nic na to nie poradzę. Pocieszam się, że jednak zanim zdecydowałam się na rasowego, znalazły u mnie dom 4 sztuki nie mające wielu szans na normalne życie. To powyżej próby wytłumaczenia Fitz fenomenu chęci posiadania rasowca przy nie byciu snobem :-) Nieudolne próby, ale probowałam:-) wydałam 10361 zł zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!: Tu bym zdecydowanie polemizowała. Uważam, że od kwoty "wydanej" należy odjąć koszty żywienia, szczepień, odrobaczania, etc. (według Twoich obliczeń to 4800zł +360 zł). To są wydatki ponoszone zawsze na każdego psa, niezależnie od jego rasowości. Zatem, podsumowując koszty związane ściśle z hodowlą, wydałaś 5201 zł zarobiłaś 7200 zł. Czyli jednak zarobiłaś 8) . i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :?: nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!: kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;) Daję słowo, że taki tekst słyszałam od każdego hodowcy, jakiego znam :lol: . Czy uczą tego w ZK na kursach marketingowych :wink: ? Oczywiście, proszę, nie odbieraj tego osobiście - nie znam Cię przecież, robię tu pewne uogólnienie :wink: . Jak mnie nie ma na forum, to mnie nie ma, ale jak już się pojawiam to się czepiam:-) Też mnie zastanawia to wyliczenie... Na dodatek żywiołowo jestem tym zainteresowana. Mój brat, a w zasadzie moja bratowa hoduje koty. Po pierwsze dlatego, że kocha te zwierzaki i rasa ją zachwyca, ale ma nadzieję, że troszkę też na tym zarobi - ma 4 kotki i kocura. Pewnie, że nie spodziewa się kokosów, ale zawsze jest szansa, że jej się koszty choć zwrócą. Nie mówiąc o tym, że mnie żarcie moich zwierzaków (3 psy - 25 kg, 17 kg i 12 kg + kot - normalnych rozmiarów) kosztuje miesięcznie razem jakieś 200 - 250 zł. A naprawdę nie karmię ich byle czym...:) [quote="jezzmam"]Ręce opadają. Ja jestem snobka jak się patrzy :D pelną gębą :D mam 3 z rodowodem i 5 schroniskowych !! !! Po jednego nawet o zgrozo jeździlam do Wloch--oj snobka ze mnie a fuj w piekle smażyć się będę. Ba nawet ostatnio snobka jechala ponad 200km po 2 "rasowe" kundelki aby byly u snobki aż na wadze przybiorą (niedo 6 a tylko do 1 kg) i oddala za DARMO ludziom z rumianymi dziećmi i z trawnikiem przed mówiąc już o kasie którą zostawilam w schronisku (a policzyli za szczepienie,odrobaczenie za odpchlenie) nie wspomnę o karmie którą w schronie zostawilam--snobka jestem,że hej i przez duże S. A teraz przedstawie wam jak to hodowla wielkie zyski przynosi,ale hodowla przez duże H a nie pseudo. Cytat z forum koszty podane z przed roku więc proszę doliczyć do końcowych wydatków jakieś 6-10%.Szczenięta dalej są po 1200. Pasja ja też hoduję spaniele z rodowodem, w tej chwili mam 2 suki hodowlane, z których tylko jedna jest jak dotąd rozmnażana. - i dla jasności nie hoduję po to by zarabiać - hoduję dla czystej przyjemności obcowania z psami, zauroczona tą wspaniałą rasą :) Nie ukrywam jednak, że ciężko utrzymać tą gromadkę psów, zwłaszcza na takim poziomie /chodzi mi tu o dbałość - wyżywienie, pielęgnację, weterynarię, no i wystawy dzięki którym hodowla jest hodowlą ;) /. Suka którą rozmnażam ma w tej chwili 4 lata - obecnie mam 2 miot jej szczeniąt, wychodzi więc na to że szczeniaki mam co 2 lata. I teraz zacznijmy od początku (chcę ci pokazać jak wygląda Nasz "Wielki Zarobek" na rodowodowcach ) :/ zakup suki - 1500 zł. ( też zaczynałam od zera, a pieniądze były zbierane przez mniemal 5 lat ) składka przynalezności do związku - 49 zł x 2 /za 2 lata zanim mogę kryć / = 98 zł wykupienie metryki - 30 zł szczepienia + odrobaczenia - 150 +30 zł x 2 lata = 360 zł wyżywienie - 200 zł/miesiąc x 24 miesiące = 4800 zł wystawy - zanim mogłam ją I raz rozmnożyć / 9 wystaw x 150 zł -koszt wystawy w tym dojazd = 1350 zł. -------- do tego momentu sukę nie mogłam jeszcze rozmnażać ------------- -------------------obecny koszt posiadania hodowli = 8138 zł ;) teraz może zacznę na niej zarabiać :diabel2: :?: - a więc przygotowanie do krycia ;) i kolejne koszta : przydomek hodowlany - nie pamiętam dobrze ale chyba ok. 30 zł karta krycia - 25 zł karta miotu - 19 zł przegląd miotu -19 zł krycie reproduktorem - 1000 zł (nie liczę już dojazdu do psa ) odpowiednie żywienie suki przez okres ciąży + witaminy = zł ------------------ łączne koszta do tej pory 8138 + 1493 zł = 9631 zł no i teraz urodzenie miotu - 6 szt ;) odrobaczenie 6 x 10 zł = 60 zł szczepienia 6 x 70 zł = 420 zł tatułaż - 50 zł wyżywienie + witaminy = 200 zł ------------------ łaczne koszta 9631 zł + 730 zł = 10361 zł ------------------ to są koszta " wyprodukowania sobie zysków" :) i teraz zarobki na małych ;) 6 szczeniąt x 1200 zł = 7200 zł. /pod warunkiem że szczenięta wszystkie zejdą po tej cenie i odchów ich nie przedłuzy się więcej jak 3 miesiące / widzisz ---- widzisz FANTASTYCZNY ZAROBEK :!: wydałam 10361 zł zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!: i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :? nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!: kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;) [ Dodano: 2006-07-23, 15:31 ] nie wliczyłam jeszcze kosztów na wyprawkę dla kazdego szczeniaczka - przepraszam :P nie wierze,ze robisz to charytatywnie... :wink: 200-250 zł to mi starcza na jedzenie tylko dla jednego psa - waga coś koło 38 kg :-? ale to pewnie dlatego, że jestem snobką :D Przyjmując że przychód to 7000 a koszty to 5000 to dziewczyna se zarobiła! przez rok 2000 no normalnie oligarchą chyba jest :lol: Pewnie że są hodowle gdzie pod szyldem ZK ludzie mają kilkanaście psów z kilku popularnych ras i ciągną z tego zyski ale są też hodowle gdzie pomimo tego, że właściciele mają kilka suk mioty są raz na dwa,trzy lata i nie każdy może od nich kupić sobie psiaka -wcale nie dlatego, że są drogie tylko dlatego, że przyszli właściciele według hodowcy nie będą potrafili odpowiednio zająć się psem. Głównie z takich hodowli pochodzą psy, które potem przez większość swojego życia pracują dla ludzi (w ratownictwie, policji, dogoterapi itp), którzy czasem widząc tego rasowca na emeryturze leżącego na zielonym trawniku przed ładnym domem powiedzą: ale snoby tu mieszkają. Tak łatwo oceniać... Tak sobie myślę... że to może ze mną jest nie tak. Bo tłumaczyć Wam jak chłop krowie na miedzy, że to o snobizmie nie Was tyczyło, a Wy dalej swoje. Może to taki charakter narodowy, że lubicie być prześladowani i chętnie się do jakiejś prześladowanej mniejszości włączycie. A snoby to w opinii publicznej ludzie bogaci (chociaż to nie zawsze tak działa), więc w zasadzie łatwo zgrywać prześladowaną księżniczkę w złotej wieży... Przepraszam, ale z mojego punktu widzenia tak to właśnie wygląda. Nikt też NIGDZIE nie twierdził, że hodowla przynosi majątek. Wręcz przeciwnie, napisałam, że kokosów z tego nie będzie, ale przynajmniej koszty się zwrócą. A co do karmienia... Nie wiem w takim razie, może ja coś źle robię. Psy dostają codziennie po trochu Puriny (worek taki wielki mi starcza na 2 miesiące). Poza tym dostają kurczaka z ryżem. Kiedyś miałam psa alergika i tylko to mógł jeść, pies zaginął, dieta została. Kot zjada tylko Royal Canina, czasami kurczaka, jak jaśnie panienka ma humor. I wszystko to zdrowe z piękną sierścią, czystymi oczami i zębami białymi :-) Owszem, zgadzam się, że może hodowlane zwierzęta inaczej powinny się odżywiać, ale to mnie w takim razie niepokoi, bo będę miała kota hodowlanego. Wprawdzie rozmnażać jej nie będę pewnie (chociaż będę miała taką możliwość), ale nie chciałabym jej schrzanić standardów życia. Aha26, a nie wiesz, że każdy hodowca to robi charytatywnie? Znajdź mi takiego, który nie robi :-) Przyjmując że przychód to 7000 a koszty to 5000 to dziewczyna se zarobiła! przez rok 2000 no normalnie oligarchą chyba jest :lol: AT, większość kosztów "formalnych" związanych z hodowlą, to koszty jednorazowe. A potem z każdym miotem zarobek rośnie :) . Ale nawet, gdyby rachunek wyszedł na 0 - czyli jedynie zwróciłyby się koszty utrzymania psa - to przecież samo to jest znacznym zarobkiem. Ja w moje kastrowane psy wciąż inwestuję finansowo, a zarobek, czy też zwrot kosztów, mam czysto emocjonalny 8) . Xena z Xsary24-09-2007, 12:59Nie to, że chcę się wykłócać, naprawdę... ale nigdzie nie widzę w wypowiedzi autorki wątku stwierdzenia, że każdy kto ma dom i trawkę jest snobem. Wręcz zaznaczyła, że nie generalizuje, tylko mówi do konkretnego odbiorcy. Zwracała się do tych i o tych, którzy nimi są. Ja nie umiem być snobem, bo mnie podążanie za trendami strasznie nuży, więc nie odczytuję tego jako wypowiedź pod moim adresem. aha to fajnie, ale przeczytaj sobie ten cytat "Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę" mówiąc bardzo krótko kupujesz bengala= jesteś snob - przykro mi to było również do Ciebie czy to chcesz zauważyć czy nie... Autorka ma zapewne dobre intencje w stylu pamiętajcie o bezdomnych psiakach, jeśli chcecie wziąć psa to rozważcie najpierw piesa ze schroniska itak dalej... ale obecny przekaz jest obraźliwy i tylko o to Zuziu chodzi...(z ta krową tez powoli idzie to w niezłą stronę...) i oczywiście możesz mieć swoja opinię, problem polega tylko na tym, że inni tez mogą ja mieć dlatego pozostańmy przy swoich opiniach i basta, a jesli możemy /chcemy wziąć piesa ze schronu to super Przykro mi, ale nie wzielabym psa ze schroniska. Taki pies to wielka niewiadomo i potrzeba odwagi, (albo czasem hmmm glupoty), zeby go wziac do domu. Kupujac psa rasowego z hodowli w znacznym stopniu mozna okreslic kogo sie do domu wprowadzi. Nie mowie tylko o sprawdzeniu hodowli, ale nawet kontakcie z wlascicielami innych szczeniakow tej pary psow. Wychowujac szczeniaka od malego ma sie wplyw na jego nawyki, stosunki z rodzina itd. Pies bedzie w domu kilkanascie lat. To bardzo powazna decyzja. Dla mnie zbyt wazna, zeby ot tak wejsc do schroniska i powiedziec "biore tego, bo ma smutne oczy". wydałam 10361 zł zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!: Tu bym zdecydowanie polemizowała. Uważam, że od kwoty "wydanej" należy odjąć koszty żywienia, szczepień, odrobaczania, etc. (według Twoich obliczeń to 4800zł +360 zł). To są wydatki ponoszone zawsze na każdego psa, niezależnie od jego rasowości. Zatem, podsumowując koszty związane ściśle z hodowlą, wydałaś 5201 zł zarobiłaś 7200 zł. Czyli jednak zarobiłaś 8) . i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :?: nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!: kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;) Daję słowo, że taki tekst słyszałam od każdego hodowcy, jakiego znam :lol: . Czy uczą tego w ZK na kursach marketingowych :wink: ? Oczywiście, proszę, nie odbieraj tego osobiście - nie znam Cię przecież, robię tu pewne uogólnienie :wink: . po 1 wyraźnie napisalam,że to cytat z innego nie napisalam,że jestem na 3 rodowodowe ,ale jeszcze w życiu szczeniąt nie mialam po moich sukach więc czytajcie ze zrozumieniem. po 2 nie wierzę,że psy kundelki są karmione karmą za 200zl 15kg no nie wierze więc koszty odchowu psa u rasowców są większe znacznie większe. po 3 kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie?? JA mając 3 rodowodowe wydaje na ich żywienie 400zl miesięcznie,plus wystawy,plus smakolyki,plus kosmetyki,plus pielęgnacja -strzyżenie ich zakup 2 po 1500zl jeden za dużo dużo więcej. Mam psy od 3 lat więc sporo juz w "hodowle" zainwestowalam a nie mam z tego zysku ani grosza,a nawet jak pokryje za rok jedną z suk to max dostane za szczenięta 7tyś, no biznes jest taki,że hej a gdzie odchowanie szczeniąt,matka na specjalnej karmie i usg i wet iiii??????? Robie to- ja osobiście- z milości do moich psów,na jednego z nich czekalam 3 lata. Więc naprawde myślicie,że na prawdziwej hodowli jest zarobek?? ile te 2tyś za 2 lata karmienia,wystawiania to taka fura kasy waszym zdaniem?? Owszem są hodowle zarejestrowane które mnożą psy ile regulamin pozwala,ale ja takie hodowle hodowlami nie nazywam. Jeśli kupić psa to ze sprawdzonej hodowli a nie z pierwszej lepszej nawet w ZK zarejestrowanej. szklanka literatka24-09-2007, 18:48Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam. Ale chyba nie bylo prośby o poręczenie... :roll: Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam. Ale chyba nie bylo prośby o poręczenie... :roll: Teraz jest moda na certyfikaty - może zaświadczenie o niesnobieniu też sobie można wyrobić :roll: . I powiesić na ścianie kole portretu przodka i słoneczników ;) [quote="Ella"]AT, większość kosztów "formalnych" związanych z hodowlą, to koszty jednorazowe. A potem z każdym miotem zarobek rośnie :) . Akurat niestety jest odwrotnie- jedyny jednorazowy koszt to zarejestrowanie przydomka. reszta powtarza się przy każdym miocie lub przy wyrabianiu uprawnień dla kolejnego psa. jeśli o kosztach mowa to jest jeszcze wiele ras których przedstawiciele muszą spełnić wiele innych warunków żeby zdobyć uprawnienia hodowlane: testy psychiczne (chyba 40 zł), prześwietlenie na dysplazję (200-250), egzamin IPO I (koszt wyszkolenia zależy od umiejętności hodowcy ale nie mniej niż 1000 zł i bardzo duuużo czasu). ,,Bo hodowanie dodatkowych psów w hodowlach przy tysiącach tych samych przecież stworzeń jest BEZSENSEM!!" Zuza35, założycielka tego tematu nie dość, że jak Ci to pokazała Xena uważa nas jednak za snobów to w dodatku kwestionuje sens istnienia hodowli psów i co za tym idzie ciężką pracę wielu osób. bo hodowla to ciężka praca. Pies jest jednym z nielicznych stworzeń które człowiek udomowił i dzięki celowym działaniom (zwanych hodowlą) sprawił, że niektórzy przedstawiciele tego gatunku potrafią dokonywać niesamowitych rzeczy (również ratować ludzkie życie). oczywiście jak zawsze znajdą się ludzie którzy robią coś tylko dla zysku ale to nie jest powód żeby uderzać w tony w które uderza Fitzgeraldine. Jezzmam, a ja wierzę że ktoś swoje kundelki karmi i pielęgnuje w taki sam sposób jak rasowce. ja miałam kundelka i był karmiony nawet chyba lepiej niż mój aktualny rasowiec (wybredny był :D ). Zuza35, mi 18kg (15+3kg ,,gratis") RC giant starcza na miesiąc -185zł + twaróg+ kurze łapy + trochę wołowiny wszystko przynajmniej 50-60zł. odżywek nie liczę bo to moja fanaberia że pies poniekąd sportowy tryb życia prowadzi. :wink: Mag, ze schroniska można też wziąć szczeniaczka (czasem też tam można poznać mamę szczonka) jeśli chce się mieć wpływ od małego na wychowanie psa. Ale rozumiem chęć posiadania przedstawiciela jakiejś określonej rasy. Propagowanie sterylizacji, napiętnowanie pseudohodowli i zniechęcanie do kupna psów z nich pochodzących to sposoby dzięki którym za jakiś czas psiaków w schronach może ubyć i może dojdziemy kiedyś do tego że w schroniskach będą znajdowały się głównie psy które się zgubiły i po odnalezieniu właścicieli szczęśliwie wrócą do domku. I nie zapominajmy o znakowaniu swoich psów (plastikowa adresatka kosztuje tylko 2 złote) :D Nie to, że chcę się wykłócać, naprawdę... ale nigdzie nie widzę w wypowiedzi autorki wątku stwierdzenia, że każdy kto ma dom i trawkę jest snobem. Wręcz zaznaczyła, że nie generalizuje, tylko mówi do konkretnego odbiorcy. Zwracała się do tych i o tych, którzy nimi są. Ja nie umiem być snobem, bo mnie podążanie za trendami strasznie nuży, więc nie odczytuję tego jako wypowiedź pod moim adresem. aha to fajnie, ale przeczytaj sobie ten cytat "Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę" mówiąc bardzo krótko kupujesz bengala= jesteś snob - przykro mi to było również do Ciebie czy to chcesz zauważyć czy nie... Autorka ma zapewne dobre intencje w stylu pamiętajcie o bezdomnych psiakach, jeśli chcecie wziąć psa to rozważcie najpierw piesa ze schroniska itak dalej... ale obecny przekaz jest obraźliwy i tylko o to Zuziu chodzi...(z ta krową tez powoli idzie to w niezłą stronę...) i oczywiście możesz mieć swoja opinię, problem polega tylko na tym, że inni tez mogą ja mieć dlatego pozostańmy przy swoich opiniach i basta, a jesli możemy /chcemy wziąć piesa ze schronu to super A nie przesadzasz troszkę? Chłop krowie na miedzy to staropolszczyzna. Nie ma nic wspólnego z faktycznymi rozmówcami, to tylko takie wyrażenie. Aż mi się wierzyć nie chcę, że muszę to tłumaczyć. Co do tego cytatu, to nie wydaje Ci się, że to pewien skrót myślowy? Czy naprawdę każdy musi godzinę celebrować każde słowo i wyrażenie, żeby przypadkiem ktoś się nie poczuł urażony? W ten sposób to wszyscy powinniśmy milczeć jak zaklęci. Bo ja się czuję urażona nazwaniem mnie Zuzią. Zuzia kojarzy mi się z ciężką idiotką, ergo, nazywając mnie Zuzią nazywasz mnie idiotką. A że w zasadzie nie musisz tego wiedzieć.... No cóż, ale ja się czuję i już i nie przyjmę do wiadomości najmniejszych wyjaśnień w tym temacie. Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam. Ale chyba nie bylo prośby o poręczenie... :roll: Ojojojoj, czy to jakaś frakcja jedynych które mają rację i są fajne? Bo jak tak to ja się wycofuję wykasowując wszystko co napisałam. Nie znoszę tego i nie będę się w czymś takim taplać. A skąd powyższy wniosek? Nic nie można napisać, żeby się panie nie poczuły atakowane wściekłymi atakami TYCH ZŁYCH. Przestańcie... Miałam na myśli to, że wiem, ile serca mają te dziewczyny dla bezdomnych, porzuconych zwierząt i choćby kupiły sobie całe hodowle, nie nazwałabym ich rasistowskimi snobami. Co do Was? Nie mam pojęcia, nie znam. Piszecie tu o swoich wspaniałych dobrych serduszkach, ale to nie musi nic znaczyć. Na tzw. salonach teraz podobno moda na przygarniane kundle, na świecie też. Nikogo nie oceniam, jeżeli nie znam, choć troszkę. Po czynach ich poznacie. Zuza35, mi 18kg (15+3kg ,,gratis") RC giant starcza na miesiąc -185zł + twaróg+ kurze łapy + trochę wołowiny wszystko przynajmniej 50-60zł. odżywek nie liczę bo to moja fanaberia że pies poniekąd sportowy tryb życia prowadzi. :wink: Twaróg? Mnie weterynarz nie pozwala karmić psów nabiałem. Nie szkodzi to zwierzakom? Naprawdę nie wiem jak 1 pies może wciągnąć w siebie takie ilości jedzenia:D Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest, ale nie mogę sobie tego wyobrazić. Może ja głodzę swoje zwierzaki, może powinny więcej jeść... nie wiem... Xena z Xsary25-09-2007, 09:17słuchaj Zuza35 Moja ukochana siostra ma na imie Zuza i jakoś nie czuje się ciężką idiotką jak się do niej zwracam w ten sposób, nie wiem skąd masz takie doświadczenia Oosbiście wolałabym skończyć tą dyskusje, bo to się staje dla mnie niesmaczne i zupełnie niepotrzebne Przykro mi, ale nie wzielabym psa ze schroniska. Taki pies to wielka niewiadomo i potrzeba odwagi, (albo czasem hmmm glupoty), zeby go wziac do domu. Kupujac psa rasowego z hodowli w znacznym stopniu mozna okreslic kogo sie do domu wprowadzi. Nie mowie tylko o sprawdzeniu hodowli, ale nawet kontakcie z wlascicielami innych szczeniakow tej pary psow. Wychowujac szczeniaka od malego ma sie wplyw na jego nawyki, stosunki z rodzina itd. Pies bedzie w domu kilkanascie lat. To bardzo powazna decyzja. Dla mnie zbyt wazna, zeby ot tak wejsc do schroniska i powiedziec "biore tego, bo ma smutne oczy". Dużo zdarza mi się słyszeć w życiu podłości... Tak to już jest. Ale najgorsze są te pozornie przysłonięte dobrodusznością i zdroworozsądkowością. Jak można tak beznamiętnie skazać na podły los tysiące niewinnych zwierzaków? Nie widzieć, zapomnieć, pewnie eksterminować, bo co więcej zrobić? Nie rozumiem tego, nie chcę czegoś takiego rozumieć. Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota. słuchaj Zuza35 Moja ukochana siostra ma na imie Zuza i jakoś nie czuje się ciężką idiotką jak się do niej zwracam w ten sposób, nie wiem skąd masz takie doświadczenia Oosbiście wolałabym skończyć tą dyskusje, bo to się staje dla mnie niesmaczne i zupełnie niepotrzebne A nie widzisz różnicy między Zuzią a Zuzą? Ojej... A ja myślałam, że wszyscy myślą tak jak ja i rozumieją swoje nietakty, bo ja tak chcę... BTW, ja MAM tak na imię - Zuzanna. I nie mam nic przeciwko jak się do mnie mówi Zuzia. Jeżeli nie zrozumiałaś, to faktycznie nie mamy o czym dalej rozmawiać, z tym, że nie jesteś osobą, która mi nakazać cokolwiek, łącznie z pisaniem, z całym szacunkiem, serio. Xena z Xsary25-09-2007, 09:19wiesz Zuza35 teraz jak się przyglądam zaczynam to widzieć.... Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota. Aha. To weź sobie owczarka belgijskiego jak przytulankę do dzieci albo labka jako ostrego nieprzekupnego stróża :roll: . Tiaa, to nie ma żadnego znaczenia Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota. Aha. To weź sobie owczarka belgijskiego jak przytulankę do dzieci albo labka jako ostrego nieprzekupnego stróża :roll: . Tiaa, to nie ma żadnego znaczenia Stróża labradora to daleko szukać nie muszę. Agresywny jak sam diabeł, nie z wychowania, znam ludzi od urodzenia, kochają tego bydlaka potwornie. A przytulankę moje rodzinne dzieci miały z rotka, nie widzę w tym nic złego. przy czym jego rodzona siostra z tego samego miotu była killerem. miałam też wyjątkowo mądrego pudla i mam za sąsiada niewiarygodnie durnego ONka - nie da się go wytresować za nic w świecie. Przykro mi, ale nie wzielabym psa ze schroniska. Taki pies to wielka niewiadomo i potrzeba odwagi, (albo czasem hmmm glupoty), zeby go wziac do domu. Kupujac psa rasowego z hodowli w znacznym stopniu mozna okreslic kogo sie do domu wprowadzi. Nie mowie tylko o sprawdzeniu hodowli, ale nawet kontakcie z wlascicielami innych szczeniakow tej pary psow. Wychowujac szczeniaka od malego ma sie wplyw na jego nawyki, stosunki z rodzina itd. Pies bedzie w domu kilkanascie lat. To bardzo powazna decyzja. Dla mnie zbyt wazna, zeby ot tak wejsc do schroniska i powiedziec "biore tego, bo ma smutne oczy". Przykro się czyta takie rzeczy :( Nie namawiam nikogo do brania psa ze schronu, ale w tej chwili jest możliwośc adoptowania psa z domku tymczasowego, gdzie dziewczyny przebywając z nim 24/dobę mają możliwośc sprawdzenia zachowania psa w róznych sytuacjach. Wiem, że zdania na temat dogomanii są na tym forum różne, niemniej ja chylę czoła, przed pracą i ofiarnością wolontariuszek :roll: Wejdźcie na stronę fundacji w moim podpisie i zobaczcie, TAKIE psy po przejściu przez DT, (niektóre po kilku latach w schronie) znajdują swoje domy i są oddanymi przyjaciółmi. Na marginesie dodam że, teraz mam sucz arystokratkę, ale miałam kundelki ze schronu i prawda jest taka sama w obu przypadkach - ile pracy i serca włożysz w wychowanie psa, tyle on Ci odda. He, he, no i po przeczytaniu mojego postu, wyszło na to, że jednak namawiam :roll: A ja miałam kundelka z domowego chowu (od koleżanki znaczy się) którego kochałam nad życie - ale był to psiak z problemami, który zdecydowanie nie wszędzie mógłby mieszkać :roll: . Poza tym biorąc psa z hodowli (dobrej) wiadomo, że szczeniak mieszka w domu, nie w kojcu, wie co to odkurzacz, TV i często dzieci. Kundelek może różne rzeczy za sobą ciągnąć, poza tym biorąc takiego psa trzeba się liczyć z chorobami. Sama mam kota-przybłędę, z czwórki rodzeństwa przeżyła tylko ona i wiem, jaki dzieciństwo miało wpływ na jej zdrowie. Nie skreślam psiaków ze schroniska, tylko jestem przeciwna braniu ich "z porywu serca" - raczej trzeba być przygotowanym na kłopoty niż sielankę i negowaniu wartości pracy hodowców, bo pies to pies :evil: Z tym muszę się bezwzględnie zgodzić, babo. Zdaje się, że niektórym się wydaje, że jak wezmą psa z hodowli, to on od urodzenia będzie miał mądrość pokoleń Pies wymaga cierpliwości, każdego psa można zepsuć. Jak ktoś nie jest na to gotowy, to niech w ogóle psa nie bierze. I na dodatek nie skreślam psów z hodowli. . Zdaje się, że niektórym się wydaje, że jak wezmą psa z hodowli, to on od urodzenia będzie miał mądrość pokoleń Pies wymaga cierpliwości, każdego psa można zepsuć. Jak ktoś nie jest na to gotowy, to niech w ogóle psa nie bierze. Z tym się zgadzam. Część osób bierze sobie bardzo niefrasobliwie właśnie labka czy goldena i dziwia się, że "taki" pies też gryzie, potrafi skonsumować pół kanapy 8), ciągnie na smyczy jak się go nie szkoli i generalnie lubi spacerować, a do tego jest na początku średnio mądry nie parzy kawy o 6:30 rano :roll: . I sporo później psiaków ląduje w schroniskach czy byle gdzie... Wiadomo, że charakter to sprawa osobnicza i duży wpływ ma na niego środowisko w jakim szczenię się wychowuje, ale przyznasz, że prawdopodobieństwo posiadania zrównoważonego psa o pożądanych cechach masz jednak większe przy szczeniaku z dobrej hodowli niż wielorasowcu ze schroniska. Podziwiam ludzi wyciągających bidy z bidy 8) , ale nie każdy ma możliwość i warunki to robić. Często zaglądam na dogomanię i sporo jest przypadków, w których ktoś wziął psinę i nie dał rady. to troszkę tak jak przy adopcji - czasem rodziny spodziewają się aniołka, a przychodzi zaniedbanie dziecko z rodziny patologicznej ze skopanym zdrowiem, niezbyt zdolne, ładne i grzeczne. I to, czy to się uda w dużej mierze zależy od przygotowania, warunków i oczekiwań strony adoptującej... ... nie wierzę,że psy kundelki są karmione karmą za 200zl 15kg no nie wierze więc koszty odchowu psa u rasowców są większe znacznie większe. :o :o :o No daję słowo, że i ja w końcu użyję słowa na "s" . Powyższy tekst poraża wręcz rasizmem i snobizmem :cry: . :-? ... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie?? Ja :oops: . Co do drogiej karmy to i tak bardziej się opłaca inwestować w karmę, niż w wizyty u weta - ja tam wolę (teraz zaczęłam sama gotować, bo już było ciężko finasowo). Z odkleszczaniem to samo - no comments. Co za różnica rasowy, czy nie? Przyjaciel, członek rodziny. I ja regularnie odrobaczam i karmię karmą może nie za 200, ale za 150 PLN... I kundle i rasowe mają takie same żołądki... Tak samo chorują i trzeba o nie dbać. . Zdaje się, że niektórym się wydaje, że jak wezmą psa z hodowli, to on od urodzenia będzie miał mądrość pokoleń Pies wymaga cierpliwości, każdego psa można zepsuć. Jak ktoś nie jest na to gotowy, to niech w ogóle psa nie bierze. Z tym się zgadzam. Część osób bierze sobie bardzo niefrasobliwie właśnie labka czy goldena i dziwia się, że "taki" pies też gryzie, potrafi skonsumować pół kanapy 8), ciągnie na smyczy jak się go nie szkoli i generalnie lubi spacerować, a do tego jest na początku średnio mądry nie parzy kawy o 6:30 rano :roll: . I sporo później psiaków ląduje w schroniskach czy byle gdzie... Wiadomo, że charakter to sprawa osobnicza i duży wpływ ma na niego środowisko w jakim szczenię się wychowuje, ale przyznasz, że prawdopodobieństwo posiadania zrównoważonego psa o pożądanych cechach masz jednak większe przy szczeniaku z dobrej hodowli niż wielorasowcu ze schroniska. Podziwiam ludzi wyciągających bidy z bidy 8) , ale nie każdy ma możliwość i warunki to robić. Często zaglądam na dogomanię i sporo jest przypadków, w których ktoś wziął psinę i nie dał rady. to troszkę tak jak przy adopcji - czasem rodziny spodziewają się aniołka, a przychodzi zaniedbanie dziecko z rodziny patologicznej ze skopanym zdrowiem, niezbyt zdolne, ładne i grzeczne. I to, czy to się uda w dużej mierze zależy od przygotowania, warunków i oczekiwań strony adoptującej... Ale nie można skazywać i porzuconych dzieci i psów na przegraną z góry. I to nie do Ciebie, oczywiście, bo tu się chyba zgadzamy. I dalej się upieram, że o to samo chodziło Fitz. Może użyła złego doboru słów i przykładów. Dropsiak25-09-2007, 13:21..... ... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie?? Ja :oops: . ja tez Zuza - zgadzam się i nie spisuję na straty. To co mi się nie podoba, to - negowanie hodowli psów jako takiej - że niby to tylko snobizm, dyrdymały i kasoróbstwo - przekonywanie że każdy może wziąść biedaka ze schroniska i czary-mary będzie super psina, rasa i poprzednie losy zwierzaka nie mają znaczenia, wystarczy dać serce i michę i będzie super :roll: A jest niestety sporo "nawiedzonych" wolontariuszy, którz czarują niedobre cechy psa, byle tylko "znaleźć mu dom". Oczywiście nie wszyscy tacy są, przeważają fantastyczne osoby. Ale jak słysze taki histeryczno-patetyczny ton jak u Fitzgeraldine - od razu się jeżę :evil: Może użyła złego doboru słów i przykładów. Przecież wiesz, że "nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą". Ale ja drażliwa jestem. Szczególnie jak mam mało czekolady. Pozdrawiam :) ..... ... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie?? Ja :oops: . ja tez No ja też - na razie dotyczy to kota, bo psiak ma dopiero 3 miesiące ;) Dropsiak25-09-2007, 13:39..... ... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie?? Ja :oops: . ja tez No ja też - na razie dotyczy to kota, bo psiak ma dopiero 3 miesiące ;) U mnie psa dotyczy, a kota zaczyna /podrzutka ma 5 tyg :)/ I powiem wam, że jak pod wpływem tego watku zaczełąm liczyć ile wydaję na psie jedzonko to wychodzą kwoty konkretne :o A nie jest to żaden rasowiec, tylko zwykły wieloras wzięty "ze wsi" jako szczeniaczyna. - przekonywanie że każdy może wziąść biedaka ze schroniska i czary-mary będzie super psina, rasa i poprzednie losy zwierzaka nie mają znaczenia, wystarczy dać serce i michę i będzie super :roll: A jest niestety sporo "nawiedzonych" wolontariuszy, którz czarują niedobre cechy psa, byle tylko "znaleźć mu dom". Oczywiście nie wszyscy tacy są, przeważają fantastyczne osoby. Ale jak słysze taki histeryczno-patetyczny ton jak u Fitzgeraldine - od razu się jeżę :evil: Szczerze? U mnie to tak wygląda :-) Mam pecha lub szczęście do trafiania na bidy, stają mi na drodze. Tylko jedna z nich była przemyślana, reszta to był impuls i potrzeba chwili... Moje psy są fajne, naprawdę. A może Fitz była po prostu w chwili rozpaczy, mnie się też to często zdarza. Jednego psa ulokuję w dobrym miejscu, a na to pojawiają się 4 następne. Może użyła złego doboru słów i przykładów. Przecież wiesz, że "nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą". Ale ja drażliwa jestem. Szczególnie jak mam mało czekolady. Pozdrawiam :) To wchłaniaj całą tabliczkę i się nie drażliw :D Czasami człowiekowi ręce opadają na innych ludzi, na ich bezwzględność, egoizm i głupotę. Xena z Xsary25-09-2007, 14:44I dalej się upieram, że o to samo chodziło Fitz. Może użyła złego doboru słów i przykładów. o! o! o! własnie o to chodziło! fajnie, ze wreszcie zgoda co do problemu Twaróg? Mnie weterynarz nie pozwala karmić psów nabiałem. Nie szkodzi to zwierzakom? Naprawdę nie wiem jak 1 pies może wciągnąć w siebie takie ilości jedzenia:D Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest, ale nie mogę sobie tego wyobrazić. Może ja głodzę swoje zwierzaki, może powinny więcej jeść... nie wiem... Prawie wszystkie znane mi psy jadają twaróg i jakoś nie zauważyłam żeby im to szkodziło, mój poprzedni pies we względnym zdrowiu przeżył jedząc twaróg 17 lat. z tego co mi wiadomo psy mogą jeść przetworzone produkty mleczne. być może Twój weterynarz jest wybitnym dietetykiem zwierzecym i ma jakąś wiedzę której ja oraz weterynarze moich zwierząt nie posiadają. ostatnio moja sukczka z powodu kontuzji była konsultowana przez profesora- autorytre wśród weterynarzy ortopedów i on również nie wykluczył z jej diety twarogu-wręcz przeciwnie. mam nadzieję, że nie szkodzę swojemu psiakowi. :roll: co do ilości pochłanianego jedzenia wierzyć mi nie musisz- wystarczy przeczytać zalecenia producenta dostępne na każdym opakowaniu. wedle tego moje suczysko dostaje 0,55 kg karmy dziennie ponieważ jest psem ,,pracujacym" powinna dostawać więcej zamiast tego dostaje twaróg, miesko itd. z mlecznych produktów dostaje równiez jogurt- ale tego to juz jej nie liczę bo odstepuję jej czasem połowę mojego :wink: dodam że mój pies jest troszkę za chudy :-? nie sądzę żebys głodziła zwoje zwierzęta widać przy ich metaboliźmie i trybie życia tyle im wystarcza. :D (przepraszam za offa) Myślę, że z wetami jak z ludzkimi lekarzami. Często mają odmienne zdania na temat co pies jeść powinien, a czego nie. Mój wet jest pracownikiem naukowym weterynarii, ale nie jest jakimś szalonym autorytetem. Po prostu zdziwiłam się tym twarogiem, bez jakichkolwiek złych intencji :-) Skoro dla Twojej suni sucha karma to podstawowe jedzenie, to faktycznie możesz tyle jej zużywać. U mnie psy żyją głównie gotowanym - ryżem z kurczakiem. Już chyba pisałam, że miałam psa alergika i nie mógł jeść suchego, praktycznie żadnego. Teraz jego już nie ma, więc reszta dostaje na śniadanie w charakterze przekąski Purinę. Przy kurczaku zostaliśmy, gdyż widzę, że bydlęta są po nim zdrowe, a i wet to aprobuje. Psy też się przyzwyczaiły, więc nie będę im zmieniać. No i gotowane jest zdecydowanie tańsze. I dalej się upieram, że o to samo chodziło Fitz. Może użyła złego doboru słów i przykładów. o! o! o! własnie o to chodziło! fajnie, ze wreszcie zgoda co do problemu Cieszę się, że to wyjaśniłyśmy :-) W końcu tak naprawdę to tu większości leży na sercu dobro psów. Jak widać nie wszystkim, ale tak już w życiu jest. Moja wetka też mówi, ze nabiału pies nie powinien dostawać, więc raczej nie daję. Robię wyjątek dla jogurtów w małej ilości. Tez gotuję, bo i taniej i strasznie mi się zapasła jedna na tym suchym, okropnie to było tłuste. :roll: Dzisiaj się znęcam, bo suki bez śniadania zostawiłam :oops: (w rewanżu za pobudki w nocy - wczoraj chyba za dużo dostała jedna). Dużo zdarza mi się słyszeć w życiu podłości... Tak to już jest. Ale najgorsze są te pozornie przysłonięte dobrodusznością i zdroworozsądkowością. Jak można tak beznamiętnie skazać na podły los tysiące niewinnych zwierzaków? Nie widzieć, zapomnieć, pewnie eksterminować, bo co więcej zrobić? Nie rozumiem tego, nie chcę czegoś takiego rozumieć. Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota. Wiesz co Zuza, smieszy mnie bardzo jak ludzie glupote i naiwnosc przedstawiaja jako dobroc serca. Dorosnij dziewczyno... Pies to zywa istota z nawykami, fobiami, skrzywieniami itd. Pies, a zwlaszcza pies wiekszy niz 25cm o ktorym nie wiadomo kto i czego go uczyl, co mu wpoil, jak wychowal i jak traktowal to moze byc potencjalna bomba. I niestety czesto jest. Mag, nawet bombę można rozbroić, jeśli się chce i potrafi. Natomiast, gdybym była hodowcą, nigdy nie oddałabym w Twoje ręce szczeniaka. Obawiałabym się, że się go pozbędziesz w razie trudności i nie włożysz żadnego wysiłku w proces jego wychowania i socjalizacji, wierząc naiwnie, że hodowca ma obowiązek dostarczyć Ci na talerzu gotowy perfekcyjny produkt. nie można nabiału :o Rany, nasza Pepe wypija codziennie pół litra mleka. Uwielbia je :roll: Kupujemy pokarm troche taniej niz Wy, kosztuje 100zet za 15kg a zwie sie dog chow. Odchudzamy naszego psiaka :wink: Mag, nawet bombę można rozbroić, jeśli się chce i potrafi. Natomiast, gdybym była hodowcą, nigdy nie oddałabym w Twoje ręce szczeniaka. Obawiałabym się, że się go pozbędziesz w razie trudności i nie włożysz żadnego wysiłku w proces jego wychowania i socjalizacji, wierząc naiwnie, że hodowca ma obowiązek dostarczyć Ci na talerzu gotowy perfekcyjny produkt. Mowisz? Masz dziecko? Chcesz miec dziecko? A dlaczego wlasne a nie z adopcji? Wiesz ile tam jest nastolatkow z patologicznych rodzin, ktore potrzebuja domu? Wiele z nich moze i kradnie, bije i dokonuje rozbojow, ale w glebi serca potrzebuje milosci. Taka bombe mozna rozbroic. Zwlaszcza, ze wlasne dziecko to tez problemy... Mnie zastanawia ile psow ze schronisk wraca do nich predziutko, albo zostaje wyrzuconych na ulice. Niestety wychowanie od malego to zupelnie inna historia niz dorosly pies (a takich w schroniskach jest zdecydowana wiekszosc) ktory jest jedna wielka niewiadoma. Ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze pies "za kratkami" i na krotkim spacerku to zupelnie inny pies, niz pozniej w domu. Wielu ludziom sie ta sztuka udaje i chwala im, ale innym niestety nie, tylko o tych innych, ktorzy wzieli psa z odruchu serca, a pozniej gorzko zalowali juz sie nie mowi. Masz dziecko? Chcesz miec dziecko? A dlaczego wlasne a nie z adopcji? Hmm, sama sobie odpowiadasz na własne pytania dotyczące mnie - to interesujący sposób prowadzenia dialogu... Wiesz ile tam jest nastolatkow z patologicznych rodzin, ktore potrzebuja domu? Wiele z nich moze i kradnie, bije i dokonuje rozbojow, ale w glebi serca potrzebuje milosci. Taka bombe mozna rozbroic. Zwlaszcza, ze wlasne dziecko to tez problemy... Pewnie próbowałaś być w tym miejscu ironiczna, ale pechowo trafiłaś na psychologa pracującego z "patologicznymi nastolatkami" :lol: , zatem Twoją wypowiedź odczytuję literalnie i potwierdzam wszystkie powyższe głębokie spostrzeżenia. Mnie zastanawia ile psow ze schronisk wraca do nich predziutko, albo zostaje wyrzuconych na ulice. Nie wiem, czy ktoś prowadził takie statystyki. Działalność organizacji prozwierzęcych oraz wolontariuszy monitorujących adopcje sukcesywnie minimalizuje to zjawisko. Niestety wychowanie od malego to zupelnie inna historia niz dorosly pies (a takich w schroniskach jest zdecydowana wiekszosc) ktory jest jedna wielka niewiadoma. Ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze pies "za kratkami" i na krotkim spacerku to zupelnie inny pies, niz pozniej w domu. Szczeniak jest również wielką niewiadomą. Dlatego zarówno adopcji jak i kupna psa u hodowcy powinni podejmować się wyłącznie ludzie świadomi i odpowiedzialni. Wielu ludziom sie ta sztuka udaje i chwala im, ale innym niestety nie, tylko o tych innych, ktorzy wzieli psa z odruchu serca, a pozniej gorzko zalowali juz sie nie mowi. Przeciwnie, mówi się wiele, analizuje każdy przypadek i szuka dla psów nowych, odpowiedzialnych domów - zajrzyj na . Ella - przecież nikt tu nie dyskredytuje wartości pracy wolontariuszy (ale walić w hodowców już można ;)) Ja życzę wszystkim jak najlepiej - niech wszystkie zwierzaki maja jak najlepszych i superodpowiedzalnych właścicieli. Tylko fajnie by było, gdyby nikt nie narzucał, jakiego psa czy kota mam mieć w domu i od kiedy mój wybór to snobizm a nie decyzja jakimiś tam przemysleniami poparta :roll: Ella - przecież nikt tu nie dyskredytuje wartości pracy wolontariuszy (ale walić w hodowców już można ;)) Ej, Babo, ale gdzie ja piszę coś takiego, co mi imputujesz niniejszym? Wiesz co Zuza, smieszy mnie bardzo jak ludzie glupote i naiwnosc przedstawiaja jako dobroc serca. Dorosnij dziewczyno... Pies to zywa istota z nawykami, fobiami, skrzywieniami itd. Pies, a zwlaszcza pies wiekszy niz 25cm o ktorym nie wiadomo kto i czego go uczyl, co mu wpoil, jak wychowal i jak traktowal to moze byc potencjalna bomba. I niestety czesto jest. Nie jestem wprawdzie Zuzą :) i uważałam, że wszystko już zostało tu powiedziane, ale jak czytam takie posty to... ... no czuję się saper, po prostu. Mam już drugiego psa ze schroniska i już drugi jest fantastisco. To, że psy wracają do schronisk po adopcji jest między innymi związane z brakiem wyobraźni ludzi, którzy je adoptują, niestety... :( Mam już drugiego psa ze schroniska i już drugi jest fantastisco. To, że psy wracają do schronisk po adopcji jest między innymi związane z brakiem wyobraźni ludzi, którzy je adoptują, niestety... :( Tak sie sklada ze lata temu wzielam do domu suczke z ulicy. Mieszkala z nami 10 lat. Byla zbiorem fobii, lekow, dziwactw. Teraz mam dwa psy wychowywane od szczeniaka (z hodowli tak tak) Sa NORMALNE. I nagle okazalo sie, ze zycie nabiera nowej jakosci kiedy nie musisz ciagle zmieniac zasikanych dywanow, mozesz wlozyc psa do samochodu, nie musisz tlumaczyc ciagle ludziom ze to ze strachu sie tak rzuca, podawac srodkow uspokajajacych przed Sylwestrem, mozesz zabrac do znajomych, zostawic z kims z rodziny kiedy jedziesz na wakacje itd. Na wlasnej skorze przekonalam sie co znaczy taki pies, a wiekszosc ludzi nie ma o tym pojecia kiedy idzie do schroniska. Malo tego, takie kretynskie watki o snobizmie ludzi bioracych psy z hodowli maja tylko podsycac poczucie winy. Ja go nie mam i nie nigdy wiecej psa, ktory nie jest szczeniakiem, nie pochodzi z hodowli i nie znam jego rodzicow. Ella - przecież nikt tu nie dyskredytuje wartości pracy wolontariuszy (ale walić w hodowców już można ;)) Ej, Babo, ale gdzie ja piszę coś takiego, co mi imputujesz niniejszym? Ty nie dyskredytujesz, ale inni - owszem 8) . Akurat z tego co wiem, na 'profesjonalistach" się troszki zawiodłaś ;) Ja z kolei mam uraz po szalonym kundlu (teraz może umiałabym go lepiej zsocjalizować, w swoim czasie męczyłam się 15 lat kochając jednocześnie na zabój ;), bo nie wiedziałam, że kilka rzeczy mogłoby bardzo pomóc) i dla każdy mój kolejny pies będzie szczeniakiem wybranej rasy z hodowli. Tak sie sklada ze lata temu wzielam do domu suczke z ulicy. Mieszkala z nami 10 lat. Byla zbiorem fobii, lekow, dziwactw. Ale czy jej nie kochałaś? Moja suka ze schroniska też ma dziwactwa i fobie - je za szybko i za nerwowo i ma często problemy z żołądkiem, na początku bała się patyka, który rzucałam do aportu drugiej, uciekała od szczotki (kij), itp. Do tego wściekle szczeka na psy, które przechodzą za płotem, a ostatnio nawet gryzie siatkę. Jest wspaniała, kochana i słodka, chociaż ciągle zjada świństwa. :) Miałaby spędzić w schronisku resztę życia? U niej akurat fobie są związane z tym, że błąkała się zanim tam trafiła. Trudno jej było uwierzyć, że szczotka jest do zamiatania, a nie odpędania psa, ale uwierzyła. :) Cieszę się, ze mogła. :) Ale ja się też zjeżyłam jak przeczytałam pierwszy post, bo nie podoba mi się na dzielenie ludzi na snobów, którzy maja psy rasowe i z hodowli i nie-snobów, którzy mają psy (koty) ze schroniska albo przygarnięte. No, ale po tych trzech stronach dyskusji trochę tu się wyjaśniło. :wink: Ty nie dyskredytujesz, ale inni - owszem 8) . Akurat z tego co wiem, na 'profesjonalistach" się troszki zawiodłaś ;) Ja z kolei mam uraz po szalonym kundlu (teraz może umiałabym go lepiej zsocjalizować, w swoim czasie męczyłam się 15 lat kochając jednocześnie na zabój ;), bo nie wiedziałam, że kilka rzeczy mogłoby bardzo pomóc) i dla każdy mój kolejny pies będzie szczeniakiem wybranej rasy z hodowli. Urazy najwidoczniej mają moc kształtującą poglądy i decyzje... Co wiadomo nie od dziś... Ale cały problem w tej dyskusji (i nie tylko w tej) jest moim zdaniem taki, że odmienność poglądów, zamiast neutralnego zaciekawienia, budzi zacietrzewienie. Na świecie jest wystarczająca ilość miejsca dla miłośników psów hodowlanych i miłośników adopcji schroniskowej. Co więcej, jest miejsce dla tych, którzy uważają, że kupno psa w hodowli jest wyrazem snobizmu i dla tych, którzy uważają wzięcie psa ze schroniska za wyraz braku rozsądku. Mamy prawo do pluralizmu opinii i nie ma o co kruszyć kopii. Wiesz, nie zawsze... Ja osobiście bardzo lubię dyskusje z ludźmi o bardzo odmiennych poglądach, uważam je za bardzo rozwijające i pozwalające sprawdzić rzetelność poglądów własnych ;). Tylko warunek jest jeden - taka rozmowa nie sprawia przyjemności i nie zbliża, jeśli przeciwnik od razu stawia cię w pozycji wroga, ocenia i pyta dlaczego masz taka paskudną gębę. I dziwi się reakcji obronnej lub ironizowaniu. A temat właściwy gdzieś ucieka. Forma przekazu niby nie powinna być ważna, ale jest... No teraz to już mnie mag powaliła. Znaczy należy eksterminować wszystko co nie urodziło się rasowe i w pełnych rodzinach. Czy to człowiek, kot, pies... Bo po co ma żyć skoro skrzywione? A wiesz co? Moim skromnym i mało miarodajnym zdaniem Ty jesteś skrzywiona lekko... hmm... Tzn. nie mieścisz sie w moim świecie ludzi dobrych i tyle... No teraz to już mnie mag powaliła. Znaczy należy eksterminować wszystko co nie urodziło się rasowe i w pełnych rodzinach. Czy to człowiek, kot, pies... Bo po co ma żyć skoro skrzywione? A wiesz co? Moim skromnym i mało miarodajnym zdaniem Ty jesteś skrzywiona lekko... hmm... Tzn. nie mieścisz sie w moim świecie ludzi dobrych i tyle... A wiesz co? Tobie by pomogla nauka czytania ze zrozumieniem, bo jak na razie "dyskusja" z Toba sprowadzona zostala do dziwacznej formy w ktorej Ty obrzucasz mnie wyzwiskami a ja mam sie bronic. Dziewczyno, po raz kolejny...dorosnij, bo jak na razie "nie miescisz sie w moim swiecie ludzi inteligentnych i wartych chocby czytania tego co napisali i tyle" jola_krzysiek02-10-2007, 08:44Stop, stop, stop!!!! Dyskusja, momentami naprawdę ciekawa, staje się nie merytoryczna i słowo daję, żałosna. Dziewczyny - trochę dystansu i bez epitetów. Forum to miejsce dla różnych racji i poglądów! Szanujmy się wzajemnie :wink: No teraz to już mnie mag powaliła. Znaczy należy eksterminować wszystko co nie urodziło się rasowe i w pełnych rodzinach. Czy to człowiek, kot, pies... Bo po co ma żyć skoro skrzywione? A wiesz co? Moim skromnym i mało miarodajnym zdaniem Ty jesteś skrzywiona lekko... hmm... Tzn. nie mieścisz sie w moim świecie ludzi dobrych i tyle... A wiesz co? Tobie by pomogla nauka czytania ze zrozumieniem, bo jak na razie "dyskusja" z Toba sprowadzona zostala do dziwacznej formy w ktorej Ty obrzucasz mnie wyzwiskami a ja mam sie bronic. Dziewczyno, po raz kolejny...dorosnij, bo jak na razie "nie miescisz sie w moim swiecie ludzi inteligentnych i wartych chocby czytania tego co napisali i tyle" No to przestań się bronić. Albo nie zwracaj uwagi... Wyzwiskami? Ty w życiu wyzwisk nie słyszałaś... Może to i dobrze... Skoro nie jestem warta czytania, to przestań czytać - proste jak drut. jak się uczłowieczysz, niczym Tytus de zoo to wróć. I przestań z tym dorastaniem... W moim wieku to już się człowiek najwyżej starzeje... Czytanie ze zrozumieniem to mój zawód i dlatego przejrzałam cię po pierwszym poście. Tę bajeczkę o suni z ulicy - no daruj sobie... Nikt normalny w to nie uwierzy... A dlaczego ci odpowiadam? Bo dobrzy ludzie, którzy być może chcą pomóc jakiejś biedzie są czasami skłonni uwierzyć różnym idiotom, taka prawda. Stop, stop, stop!!!! Dyskusja, momentami naprawdę ciekawa, staje się nie merytoryczna i słowo daję, żałosna. Dziewczyny - trochę dystansu i bez epitetów. Forum to miejsce dla różnych racji i poglądów! Sznujmy się wzajemnie :wink: Nie, proszę, nie każcie mi szanować kogoś takiego... na szacunek to trzeba zapracować i to praca bardzo ciężka. I nie zamierzam stosować starego powiedzenia "Mądry głupiemu ustępuje", gdyż do tego należy dodać: "I dlatego ten świat tak wygląda". Xena z Xsary02-10-2007, 13:59niestety zgodze się, że dyskusja staje się niesmaczna i zmierza w złym kierunku mag ma prawo brac takiego psa jakiego chce, robi to świadomie i odważnie powiedziała jakie jest jej spojrzenie na tą sprawę - miała do tego prawo może trochę więcej dystansu i tolerancji a mniej ataków i oskarżeń? mag ma prawo brac takiego psa jakiego chce, robi to świadomie i odważnie powiedziała jakie jest jej spojrzenie na tą sprawę - miała do tego prawo Mam niestety nieodparte wrazenie, ze wielu ludzi tak mysli, ale boi sie powiedziec tego glosno, zeby nie stac sie obiektem histerycznego ataku. No nic, moze przynajmniej jedna osoba zastanowi sie dwa razy, zanim przyprowadzi do domu dorosle zwierze, ktore jest kompletna niewiadoma. I nie mowie tu o przypadkach typu: starszy pan zmarl, zostal piesek, nie ma nikogo, to byl moj sasiad. Mowie o tym, ze w schroniskach jest duzo psow, ktore sa niewiadoma. Nie wiadomo czy ktos go czegos nauczyl, a jesli tak to czego (!!??), czy ten pies potrafi sie zsocjalizowac w rodzinie, czy przebywal z dziecmi czy zarl sie z innymi psami o jedzenie na smietniku. To, jak sie zachowuje w schronisku nie jest ZADNA przeslanka, bo kiedy bedzie mial w koncu swoj dom, poczuje sie pewnie to moze sie stac calkiem innym zwierzeciem. Nie musi, ale moze, a to spore ryzyko Jest coraz wiecej psow ras trudnych: bojowych, strozujacych, obronnych...i takie niestety "maja wziecie" a ludzie nie biora pod uwage, ze pies moze zaatakowac z roznych powodow, czasem niezrozumialych dla nas. Nie bede sie dalej rozwijac, bo specyfika forum jest nie czytanie dlugich wypowiedzi, ale chce przypomniec, ze niedawno byla glosna sprawa kiedy to rottweiler zagryzl w ogrodzie dziecko. To byl pies wziety jakis czas temu ze schroniska, zapewne w dobrych intencjach... jola_krzysiek03-10-2007, 08:21Obie strony tego ostrego konfliktu mają trochę racji. Jedno jest pewne: decydując się na psa należy podejmować decyzję świadomie, bez emocji, których w postach obu adwersarzy jest sporo. Pies ze schroniska musi trafić w doświadczone ręce osoby, która zdaje sobie sprawę z tych "ale" opisywanych powyżej. Pies z hodowli też musi być wybrany świadomie, np. są rasy, których nigdy nie poleciłbym niedoświadczonej osobie jako pierwszego psa w życiu. Oprócz olbrzymiego serca, właściciela pasa [i nie tylko psa] powinna cechować odpowiedzialność. I to zarówno w momencie podejmowania decyzji jaki zwierz i z jakiego źródła, jak też w czasie wspólnego żywota. Proponuję takie wirtualne rozwiązanie: Zuza35 adoptuje ze schroniska jakiegoś rasowego porzuconego psiaka, a mag nabędzie szczeniaka z amatorskiej, domowej hodowli po znanych rodzicach rasy "wash and go". Będzie dużo serca, odrobinę snobizmu i każa zostanie przy swoich racjach :wink: Pozdrawiam, Krzysiek. chce przypomniec, ze niedawno byla glosna sprawa kiedy to rottweiler zagryzl w ogrodzie dziecko. To byl pies wziety jakis czas temu ze schroniska, zapewne w dobrych intencjach... Nie pamiętam, ale na wystawie w Olsztynie cane corso ugryzł sędzinę w policzek. To był medalista z dobrej hodowli. :-? jola_krzysiek03-10-2007, 08:48A na wystawie w Krakowie, kilka lat temu kaukaz przegryzł swojemu właścicielowi tętnicę w podudziu. To o niczym nie świadczy. To jest jeden kaukaz czy cane corso na setki innych "normalnych". Zarówno wśród hodowlanych jak i schroniskowych egzemplarzy zdarzają się psychole, pomimo iż są odpowiednio prowadzone. Jak wśród ludzi. Otóż to. Dlatego taki sposób rozumowania, jakiego przykład daje mag delikatnie mówiąc do mnie nie przemawia. Jakoś chyba jestem za dziecinna :roll: jola_krzysiek03-10-2007, 12:11Jakoś chyba jestem za dziecinna :roll: Wobec tego nie dorastaj! :lol: I tak w podkolanówkach, jak mi 40 stuknie? 8) Dorzucę swoje trzy grosze. Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty". Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności. Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru. skorpionek197513-10-2007, 14:30Dorzucę swoje trzy grosze. Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty". Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności. Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru. Właśnie daliście mu serce :roll: Raczej potraktowaliście go jak rzecz , typowa reakcja jeśli jest dobrze i pies chodzi jak w zegarku to fajnie, jeśli nie to pies albo ponownie trafia do schroniska albo do tacy chętni się znajdą. Nie pomyśleliście o tym że pies w ten sposób demonstruje to ze nie chce zostawać trzeba może innego rozwiązania poszukać , piszesz że zainwestowałeś w psa a pies nie okazał wdzięczności .Co za niewdzięczny pies. Jeśli ktoś tak postępuje w ogóle nie powinien decydować sie na jakiekolwiek zwierzę. Jeśli biorę zwierze to ze wszystkimi konsekwencjami , i akceptuje jego osobowość i charakter. Nawet jeśli to wymaga ogromnej cierpliwości i poświecenia. Sama mam dwa koty które nieźle dają mi czasem w kość. Złoszczę się , pokrzyczę na nie .Ale nie biegnę zaraz oddać je do schroniska ani nie szukam chętnych żeby je komuś podrzucić i kłopot z głowy :evil: Ale niektórzy cóż zwierze to rzecz,można wziąć i oddać bez konsekwencji dla siebie oczywiście, ale co czuje zwierzę, może warto sie też nad tym zastanowić :roll: cebullka14-10-2007, 11:09witam! Nie mogę jasno popierać adopcji psów ze schroniska bo sama mam rasowe (rodowodowe) i mogłoby to wydawać się hipokryzją na usprawiedliwianie dodam że od lat interesuję się kynologią i to hobby powoduję że niestety bez pamięci zakochałam się w pewnych rasach . Mam za to przygarniętego kota(miau) i plany na następnego kota schroniskowca. siostra ma schroniskowego kota i adoptowanego psa znajdę. Wszystkie zwierzęta (rasowe i nie) są kochane wszystkie jednak sprawiają od czasu do czasu większe lub mniejsze problemy (zdrowie, zniszczenia itp.) Z moich obserwacji i doświadczeń wynika jednak że pies rodowodowy to gwarancja przede wszystkim wyglądu bo z charakterami to różnie bywa. wszystkie trzeba ułożyć, wszystko pokazać, nauczyć. A normalny pies jak dostanie klapsa ( :evil: ) ale w złym momencie nie ma szansy skojarzenia tego z tym co zrobił i z naszym niezadowoleniem. Nie siłą i przemoca a sposobem. Wg mnie psy wychowywane z cierpliwością i spokojem, konsekwencją bez agresji i klapsów nigdy nie wyrosną na "szurnięte" A widzieliście kiedyś tą stronkę....zobaczcie!!!!! pozdrawiam jola_krzysiek15-10-2007, 11:04Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności. Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru. Myślisz, że rasowy osobnik szczycący się medalowymi przodkami nie tknie jaśniepańskiej kanapy czy pilota? Bzdura. Moja poprzednia bokserka bardzo nie lubiała zostawać sama i jeżeli nie dostała swojej porcji spacerów i zabaw to również niszczyła meble [i kilka pilotów]. Niszczenie dobytku przez zostawionego samotnie psa to nie cecha charakteru wynikająca z wzorca rasy! No i ten klaps jako środek wychowawczy...... litości. jola_krzysiek15-10-2007, 11:09A normalny pies jak dostanie klapsa ( :evil: ) ale w złym momencie nie ma szansy skojarzenia tego z tym co zrobił i z naszym niezadowoleniem. Otóż to. Biedak dostawał klapsa jak pan wrócił z pracy, czyli już po demolce, i skojarzył: pan wraca - dostaję w dupę! Mój labek pochodzenie ma arystokratyczne ;), ale zjada kapcie, piloty i urządza ogród :lol: 8) I nie lubi być sam. Ale mi chodziło o coś innego w jego charakterze, nie oczekiwałam od hodowcy grzecznego, niekłopotliwego i supermądrego psa co mi kawę rano parzy. Nad tym pracuję z sukcesami sama z udziałem trenera ;). Jednak pewne cechy psa są związane z jego rasą - to znaczy jest większe prawdopodobieństwo, że labek będzie miał charakter labka niż że taki będzie kundelek ze schroniska. Dlatego mam labka. A oczywiście, nad zachowaniem w domu, nieżebraniem przy stole czy przychodzeniem na zawołanie trzeba się napracować, jeszcze żadna rasa nie ma tego w genach. Ale pożyjemy, zobaczymy 8) I jest jeszcze coś takiego jak świr na temat rasy. Ja mam coś takiego na punkcie labów i wszyscy zarażeni podobną jednostką chorobową dokładnie wiedzą o co chodzi 8) . jola_krzysiek15-10-2007, 11:42I jest jeszcze coś takiego jak świr na temat rasy. Ja mam coś takiego na punkcie labów i wszyscy zarażeni podobną jednostką chorobową dokładnie wiedzą o co chodzi 8) . Oj wiedzą, wiedzą. U mnie to się zowie bokserowirozą :lol: Dla mnie poza amstaffami istnieje jeszcze stafik ewentualnie bulek i ..... koniec. Wiem, że nie wezmę ze schroniska mieszańca, bo oczekuję określonego temperamentu i wyglądu. Kiedyś nie było to dla mnie takie ważne ,miałam mieszańca bullowatego i masę kłopotów i ze zdrowiem i z psychiką. Nie będę wchodzić w szczegóły, myślę że jak kocha się daną rasę i ma na jej punkcie świra bo i tak się zdarza :D to innej możliwości człowiek nie ma jak tylko zakup psa w dobrej hodowli. Każdy ma inne oczekiwania od psa, musiałabym mieć dużo szczęścia , aby dla siebie wybrać psa w schronie. To że jest słodki i biedny i trzeba mu pomóc to dla mnie za mało, musi mieć zdrowe stawy i serducho, , temperament szaleńca, odwagę i brak lękliwości, brak zaburzeń w psychice, odpowiednią socjalizacje z człowiekiem, określoną wielkość, krótką sierść, maść najlepiej pręgowaną , bo taką lubię z przyzwyczajenia, brak wyrobionych i utrwalonych złych nawyków, podatność na szkolenie, zero krzywicy w młodości tudzież innych kostnych problemów, określony typ budowy, bo mam swój ulubiony. Kto mi takiego znajdzie u schronisku? Nikt. Tam nikt nie wnika w psychikę i kondycję ogólną zwierzaka, z domu tymczasowego też bym nie wzięła z całym szacunkiem , ale bardzo rzadko osoby u których psy przebywają są w stanie obiektywnie i rzetelnie powiedzieć coś bliższego o psie. Nikomu bym nie zaufała jakbym sama psa nie sprawdziła w różnych sytuacjach a to nie jest takie proste. Dla mnie schron odpada i nie dlatego, że jestem taka bezduszna i wredna, po prostu mam konkretne oczekiwania w stosunku do psa . Nie wystarczy mi tylko aby był "jakiś" ja szukam psa " bardzo dokładnie określonego" a znaleźć takiego w schronie to jak wygrać 6 w totka. Nawet kupując w hodowli nie mam pewności, że będę zadowolona, ale prawdopodobieństwo jest znacznie większe. Ja po prostu minimalizuję ryzyko rozczarowania i tyle. Miałam wiele psiaków w większości kundelków zawsze jakoś tak się składało. Nauczyły mnie bardzo wiele, że nie zawsze wszystko zależy od wychowania, że ważne są geny, że jest cała masa psich chorób które są dziedziczne, różna i bardzo osobnicza podatność na szkolenie, że psy mają zaburzenia emocjonalne, agresję lękową i całą masę innych rzeczy. Nie wszystko da się przeskoczyć dobrymi chęciami i troską o pupila. Wizja mojego wymarzonego psa siedziała w mojej głowie latami, jako mała dziewczynka marzyłam o buliku a odkąd zobaczyłam amstaffa wiele lat temu, jak nie były jeszcze tak popularne i owiane złą sławą wiedziałam, że to jest to. Psi ideał pod każdym względem. U nas w rodzinie każdy jest jakoś zakręcony w temacie zwierząt i to jest dziedziczne niestety. Nigdy nie przechodzę obojętnie obok tematu schroniska, nie rozmnażam swojej suki i nie sprzedaję na allegro , odradzam wszystkim znajomym jak tylko się da "psy rasowe bez rodowodu" za 200 zł, jak komuś "zginie" pies zawsze chętnie pomagam szukać. Moim zdaniem trzeba ze swojej strony zrobić wszystko aby nie przykładać ręki do powiększającej się liczby psów w schroniskach, które w Polsce bardzo słabo niestety działają. Chyba wszystko w tym temacie już wszystko zostało powiedziane dodam tylko ,że ocenie ludzi po tym skąd mają psa i tworzenie teorii na ten temat świadczy o małej wiedzy w "psim temacie", to nie jest takie proste rasowy pies = snob, ze schroniska = szlachetny człowiek. jola_krzysiek16-10-2007, 06:55... to innej możliwości człowiek nie ma jak tylko zakup psa w dobrej hodowli. Każdy ma inne oczekiwania od psa, musiałabym mieć dużo szczęścia , aby dla siebie wybrać psa w schronie. To że jest słodki i biedny i trzeba mu pomóc to dla mnie za mało, musi mieć zdrowe stawy i serducho, , temperament szaleńca, odwagę i brak lękliwości, brak zaburzeń w psychice, odpowiednią socjalizacje z człowiekiem, określoną wielkość, krótką sierść, maść najlepiej pręgowaną , bo taką lubię z przyzwyczajenia, brak wyrobionych i utrwalonych złych nawyków, podatność na szkolenie, zero krzywicy w młodości tudzież innych kostnych problemów, określony typ budowy, bo mam swój ulubiony.... Nigdy nie ma pewności, że pies z renomowanej hodowli danej rasy spełni nasze wymagania. Nawet najlepsi, najbardziej doświadczeni hodowcy popełniają błedy. Np. hodowla mająca na celu ustabilizowanie pewnych cech, prowadzona z wykorzystaniem tych samych przodków [imbred] powinna być prowadzona przez osobę znającą się na genetyce. A często idzie na żywioł, biorąc tylko pod uwagę dziedziczone cechy widoczne. I rodzą się piękne psy, ale przez całe życie chorujące i umierające młodo. Trzeba więc naprawdę dobrego znawcy tematu potrafiącego z hodowli wybrać szczenię, które w przyszłości spełni wymagania stawiane przez nas przed daną rasą. Krzysiek. Temat już nieraz poruszany także na tym forum. Problemem psów z hodowli są matactwa "hodofcuf" błogosławione przez Polski Związek w połączeniu z nonsensowną ślepą wiarą kupujących w to, że poprawnie dobrani rodzice gwarantują cokolwiek ze szczególnym uwzględnieniem zrównoważonego charakteru. Problemem psów ze schronisk są ich wcześniejsze przejścia, co może (choć nie musi) rzutować na psychikę, z którą większości przyszłych właścicieli nie chce się zmierzyć, wolą gotową do użytku zabawkę. Nie mam nic przeciwko ani psom z hodowli, ani ze schroniska. Tylko niech mi nikt nie wmawia bzdur, ani nie mówi, który pies jest "jedynie słuszny". A szczególnie: niech nikt nie pitoli, że potrzebne są prawne i finansowe kłody rzucane pod nogi zwolennikom psów ze schronisk. Psa ma się takiego, jakiego się sobie wychowa. Tylko trzeba chcieć i wiedzieć, jak to zrobić. Na koniec: mamy 3 psy. Wszystkie "z odzysku". Wszystkie duże. Wszystkie łagodne. Żadne nigdy nikomu krzywdy nie zrobiło. A jedynym naprawde agresywnym zwierzęciem u nas (złamana noga, odgryziony palec, zdarty skalp z głowy) jest jeden z naszych koni. Paradoksalnie: poczęty ze znanych rodziców. skorpionek197517-10-2007, 15:30. A jedynym naprawde agresywnym zwierzęciem u nas (złamana noga, odgryziony palec, zdarty skalp z głowy) jest jeden z naszych koni. Paradoksalnie: poczęty ze znanych rodziców. :o A to bestia Psa ma się takiego, jakiego się sobie wychowa. Tylko trzeba chcieć i wiedzieć, jak to zrobić. Jasne :D Z labradora zrobi się ciętego stróża , z amstaffa aniołka do innych psów, malamuty nigdy nie będą kopać dziur , rottweiler będzie wszystkich gości witał jak domowników :D. Trzeba tylko wiedzieć jak to zrobić. Pitu. Pitu :D cebullka18-10-2007, 08:10nie wiem czy malamuta można oduczyć kopania dziur ale znam łagodne rotwailery a bullteriera kochającego wszystkie istoty żywe a już psy na pewno mam w domu! :) ( Rasowy pies to przede wszystkim wygląd, bo tak na prawdę tylko to jest w stanie sprawdzić sędzia na wystawie . Wiem że niektóre rasy mają testy psychiczne ale nie wiem czy daje to gwarancje charakteru. charakter to już bardziej cecha osobnicza. Każda istota ma swoją własną osobowość- truizm ale tak jest... I tez myślę( na swoim przykładzie) że moje rasowe psy to przejaw mojego egoizmu. I podziwiam ludzi którzy ratują zwierzęta bezdomne i ze schronisk, bo nie mam watpliwości, że robią to nie dla własnej rozkoszy ale z potrzeby serca że tak znowu ładnie się wypiszę! pozdrawiam Psa ma się takiego, jakiego się sobie wychowa. Tylko trzeba chcieć i wiedzieć, jak to zrobić. Jasne :D Z labradora zrobi się ciętego stróża , z amstaffa aniołka do innych psów, malamuty nigdy nie będą kopać dziur , rottweiler będzie wszystkich gości witał jak domowników :D. Trzeba tylko wiedzieć jak to zrobić. Pitu. Pitu :D znam rottwailery,które witają wszystkich gości :wink: i znam też bardzo ,ale to naprawde bardzo agresywnego dalmatyńczyka więc wychowanie ma tu jednak duzy wpływ. jola_krzysiek18-10-2007, 11:49znam rottwailery,które witają wszystkich gości :wink: i znam też bardzo ,ale to naprawde bardzo agresywnego dalmatyńczyka więc wychowanie ma tu jednak duzy wpływ. Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador]. A jak te rottwailery żegnają gości? Generalnie jest tak jak napisał(a) mokka: rasa pociąga za sobą pewne predyspozycje. Pewno, że wychowaniem można wszystko [prawie] zmienić. Ale jednego psa trzeba oduczyć agresywnych zachowań [bo ma to we krwi] a innego nauczyć agresywnych zachowań [z jamnika też można zrobić psa bojowego]. A wracając do tematu wątku to to samo można zdziałać z psem wziętym ze schroniska, tylko trzeba wiedzieć jak i chcieć [nie licząc jednak na szybką zmianę]. cockermanka18-10-2007, 12:12Hmm...co prawda dyskusja "trochę" odbiegła od meritum... Według mnie snobizmem jest kupowanie psów tzw."rasowych bez rodowodu"...czyli po prostu psów przypominających jakąś rasę ... bo modna ... Kupno konkretnej rasy,dlatego że oczekujemy określonych cech charakteru i określonego eksterieru jest jak najbardziej jest dobór odpowiedniej hodowli - wtedy mamy pewność,że hodowca dołożył wszelkich starań,aby zminimalizować ryzyko wystąpienia chorób dziedzicznych oraz,że szczenięta są prawidłowo odchowane i zsocjalizowane. A do kosztów hodowli,które przytoczyła jezzmam trzeba jeszcze doliczyć koszty badań - np. dysplazja,PRA,kliniczne badanie oczu ,badanie serca itp... Generalnie dobra hodowla zazwyczaj wychodzi na zero po sprzedaży szczeniąt... 8) Warunkiem jest dobór odpowiedniej hodowli - wtedy mamy pewność,że hodowca dołożył wszelkich starań,aby zminimalizować ryzyko wystąpienia chorób dziedzicznych oraz,że szczenięta są prawidłowo odchowane i zsocjalizowane. To jest właśnie głos podsumowujący tą dyskusję. To że, ktoś widział łagodnego rotka wobec obcych albo amstaffa jako psiego pacyfistę jest zrozumiałe , psy nie wychodzą spod matrycy. Jednak wybierając daną rasę powinno zwracać się uwagę na cechy , które u niej dominują a nie na te które są jednostkowe. Wyjątek potwierdza regułę. Dlatego jest tyle ras aby każdy mógł dopasować pupila do swoich potrzeb. W obrębie hodowców każdej rasy jest góra i dół. Trzeba " posiedzieć" trochę w danej rasie aby wyrobić sobie własne zdanie. Pies z hodowli czyli rasowy jak i pies ze schroniska nie jest jedynym słusznym wyborem. Wszystko zależy od naszym osobistych preferencji. I od warunków. Osoba nie posiadająca małych dzieci może sobie pracować nad psychiką zagadki ze schroniska. Albo hodować belgi 8) . W rodzinie z dzieciakami może to doprowadzić do tragedii. Oczywiście nie znaczy to, że jak kupimy psa łagodnej rasy z dobrej hodowli, to on robi za nianię do dzieci. Bzdura - też wymaga nadzoru. Ale cos mu się nagle nie przypomni... Barbossa20-10-2007, 14:21I od warunków. Osoba nie posiadająca małych dzieci może sobie pracować nad psychiką zagadki ze schroniska. Albo hodować belgi 8) . W rodzinie z dzieciakami może to doprowadzić do tragedii. Oczywiście nie znaczy to, że jak kupimy psa łagodnej rasy z dobrej hodowli, to on robi za nianię do dzieci. Bzdura - też wymaga nadzoru. Ale cos mu się nagle nie przypomni... masz rację zazwyczaj te ze schroniska to dzieciojady, jako następny stpoięń wtajemniczenia po krowo/koniojadach I od warunków. Osoba nie posiadająca małych dzieci może sobie pracować nad psychiką zagadki ze schroniska. Albo hodować belgi 8) . W rodzinie z dzieciakami może to doprowadzić do tragedii. Oczywiście nie znaczy to, że jak kupimy psa łagodnej rasy z dobrej hodowli, to on robi za nianię do dzieci. Bzdura - też wymaga nadzoru. Ale cos mu się nagle nie przypomni... masz rację zazwyczaj te ze schroniska to dzieciojady, jako następny stpoięń wtajemniczenia po krowo/koniojadach Barbossa - masz dzieci? Dla miłośników zwierząt, którym nie jest obojętny ich los . Nie wystarczą tylko słowa o pomocy, trzeba działać. Tyle w tym wątku było deklaracji pomocy dla zwierząt niechcianym , porzuconych, bez względu na rasę, niech nie będą to deklarację bez pokrycia. Liczy się każdy głos i Ty możesz pomóc, to zajmie Ci tylko minutę a dla nich to tak wiele. One potrzebują naszego wsparcia . Głosuj na fundację AST na rzecz zwierząt niechcianych : Żeby głosować trzeba się zalogować :D . Wstawiam link abyście mogli zobaczyć ile psów dziewczyny wyciągnęły już ze schronów Tu można poczytać o fundacji. ( Zachęcam do pomocy. Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador]. A jak te rottwailery żegnają gości? Generalnie jest tak jak napisał(a) mokka: rasa pociąga za sobą pewne predyspozycje. Pewno, że wychowaniem można wszystko [prawie] zmienić. Ale jednego psa trzeba oduczyć agresywnych zachowań [bo ma to we krwi] a innego nauczyć agresywnych zachowań [z jamnika też można zrobić psa bojowego]. Jestem ciekawa ile znasz rottweilerów? baaardzo ciekawa, bo ja znam sporo i tylko jeden trzymany w mieszkaniu nie był łagodny 8) Nie mówię, że jest to rasa dla każdego, na pewno nie na łańcuch lub do kojca - bez kontaktu z człowiekiem. Nigdy nikogo nie namawiałam na takiego psa, ale już nie mogę czytac o pożerających dzieci rottweilerach i astach. Jaki pan, taki kram. Już pisałam gdzieś, mam kolejną rottkę, wychowywane razem z dziecmi, pierwsza zresztą "pomagała" przy dzieciach, robiła za stojak przy pierwszych krokach, które zresztą były do suczy - dzieci niosły Goście wchodzą i wychodzą, i nawet żyją. Podobnie pan przychodzący do pieca, do rolet i inni, też im się upiekło :evil: Przepraszam, był jeden "incydent" suka rzuciła się koledze pod nogi wywalając brzuch do głaskania, nie zauważył jej i wywinął orła. A zachowania ludzi na widok rottka (kaganiec i smycz - dla świętego spokoju): zarówno moje jak i innych rottomaniaków: -na widok 4 mies. suni - pani trzyma mocno tego psa i osłanianie dziecka na rowerze własnym ciałem, - oo to są te, no te, (mąż koleżanki) "ratlerki" no właśnie te ratlerki to mordercy są, - wymachiwanie siatami, żeby odstraszyc i ewentualnie, zniechęcic (?) do ataku, - i setki innych. Dodam, że sucz idzie noga, za nogą i ma w nosie otaczających ja ludzi, ale jest przeze mnie w miarę ułożona, ciekawe jak by zareagował inny pies, któremu właściciel nie poświęca czasu. Była moda na rotty, potem asty - obie rasy potwornie skrzywdzone, przez człowieka, schrony są ich pełne, niestety chętnych nie ma - psy od rozmnażaczy :evil: O dziwo kundelek ze schroniska, też nie dał nam popalic, początkowo lękliwy, potem oddany nam całkowicie, najukochańszy, nieagresywny. Ale ja to chyba takie szczęście mam, bo przecież nie ma "dobrych" molosów, i przyzwoite ze schronu też się rzadko trafiają :roll: przykro czytac takie banialuki :cry: Ps. Miłośnicy astów, trzymam za Was kciuki na krakvecie, ja swój głos niestety w tym miesiącu już oddałam. Dzięki za pozytywną energię. Rottki też potrzebują pomocy :D jola_krzysiek23-10-2007, 11:49Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador]. A jak te rottwailery żegnają gości? Generalnie jest tak jak napisał(a) mokka: rasa pociąga za sobą pewne predyspozycje. Pewno, że wychowaniem można wszystko [prawie] zmienić. Ale jednego psa trzeba oduczyć agresywnych zachowań [bo ma to we krwi] a innego nauczyć agresywnych zachowań [z jamnika też można zrobić psa bojowego]. Jestem ciekawa ile znasz rottweilerów? baaardzo ciekawa, bo ja znam sporo i tylko jeden trzymany w mieszkaniu (....) Goście wchodzą i wychodzą, i nawet żyją. (...) Moja droga, polemika pod złym adresem. Nic złego o rottweilerach czy o innych psach nigdy nie napisałem. Zdanie o żegnaniu gości to był żart [mogłem go pokreślić wężykiem - mea culpa :oops: ] Znałem tylko dwa osobniki tej rasy i oba były wielkimi pieszczochami, z charakteru podobnymi do moich ukochanych bokserów. Wszystkie moje posty mówiły właśnie o tym, że nie ważna jest rasa czy pochodzenie psa z hodowli czy ze schronu. Ważne aby dany pies trafił w odpowiednie ręce. I nie tylko liczy się duże serce, ale też doświadczenie. Niektóre psy są bardziej kłopotliwe, niektóre mniej - trzeba wiedzieć jak do nich dotrzeć. Psu trzeba się poświęcić niezależnie czy wychowuje się go od szczeniaka pozyskanego z hodowli, czy dorosłego adaptowanego ze schroniska. Nie mówię, że jest to rasa dla każdego, na pewno nie na łańcuch lub do kojca - bez kontaktu z człowiekiem. Nie ma rasy czy psa na łańcuch, kojec to też ostateczność. A psy żyjące bez kontaktu z człowiekiem to australijskie Dingo. Pozdrawiam, Krzysiek. cytat "Moja droga, polemika pod złym adresem. Nic złego o rottweilerach czy o innych psach nigdy nie napisałem. Zdanie o żegnaniu gości to był żart [mogłem go pokreślić wężykiem - mea culpa ]" Moja wina, poniosło mnie po przeczytaniu wątku, a przy szukaniu cytatu, akurat Twój tekst wpadł mi w oko :oops: i już nie zastanawiałam się czy to żart, czy nie :) cytat "A psy żyjące bez kontaktu z człowiekiem to australijskie Dingo." podjedź do najbliższej wsi i popatrz na psy na metrowych łańcuchach uwiązane za stodołą, pilnujące obejścia "od tyłu" gospodarze często sami zapominają o nich, nie wspomnę o karmieniu i wodzie. Poprzedniej zimy dziewczyny z Rottki przywiozły psa, z pogruchotaną głową uwiązanego w szczerym polu ..... pilnował rosnących choinek :o (faktycznie, ten owszem miał kontakt z człowiekiem, :evil: może źle pilnował..........) Xena z Xsary23-10-2007, 15:01ja znałam jednego rotka -jedzenie podawali mu na kiju po tym jak mając rok o mało nie odgryzł właścicielowi ręki. Notabene właściciela znam - nie wchodzi w grę żadne bicie, głodzenie psa, żadne takie... Umarło się rotkowi na zawał, bo za ogrodzenie (duzy ogród gdzie bestyjka sobie hasała) wszedł mały kundelek przez dziure w płocie i szybko uciekł zauważywszy bestyjkę:) I to doprowadziło rotka do zawału... jola_krzysiek24-10-2007, 08:19podjedź do najbliższej wsi i popatrz na psy na metrowych łańcuchach uwiązane za stodołą, pilnujące obejścia "od tyłu" gospodarze często sami zapominają o nich, nie wspomnę o karmieniu i wodzie. Tak się składa, że od kilkunastu lat mieszkam na wsi. Wieś [przynajmniej ta moja] się zmienia. Z początku tubylcy pukali się w czoło widząc delikwenta idącego przez wieś z psem [a bywało, że z dwoma] na smyczy. Ponieważ miejscowość leży blisko dużego miasta i zaczęła być traktowana jako sypialnia, pojawiło się tu sporo osób traktujących psy normalnie. Dlatego nikt z tubylców nie odważy się ostentacyjnie źle traktować psa. Owszem są przy budach, ale łańcuch musi być dłuższy i lżejszy, no i obowiazkowo micha z wodą [trzeba pokazać sąsiadom, że ma się to serce]. Wyobraźcie sobie, że niektóre te psy z łańcucha codziennie są wyprowadzane na dłuższy spacer! Nie znaczy to, że problem poruszony przez Aśkę nie istnieje. Myślę nawet, że jest o wiele ważniejszy niż ten wirtualny z tytułu tego topiku. Pozdrawiam serdecznie, Krzysiek. Asiu, dzięki za nowy wątek. "Miłosnicy boksiów i wszyscy o dobrym serduchu..." znają pewnie ten link, ale tak na wszelki wypadek: Odnośnie psów na wsiach, zwłaszcza blisko dużych miast, zgadzam się z przedmówcą. Mieszkam na totalnej wiosze, gdzie ludzie żyją z dziada pradziada jako "chłopstwo". Miałam przyjemność widzieć wiosną procesję budowych burków prowadzonych przez swoich panów na szczepienie i czipowanie, które odbywało się u sołtysa. Psy nie były przyzwyczajone do smyczy, więc ciężko było je prowadzić, ale żaden z chłopów nie próbował potraktować psa brutalnie. Brudne były, no pewnie, przecież nikt ich nie kąpie ani nie czesze, ale żaden nie wyglądał na zagłodzonego i zamęczanego. Z tym, że po pierwsze: na wielu wsiach, zwłaszcza w typowo wiejskich regionach, jednak sytuacja jest zgoła inna. A po drugie na wsiach rzecz nie dotyczy tylko karmienia czy utrzymania. Suki się mnożą, szczeniaki się topi bądź żywcem zakopuje. Jeżeli suka ma pecha, to chłop zostawia jednego szczeniaka, a matki sprawę, jak już przestanie karmić, załatwi się siekierą. Całe szczęście większość z nich wie jak się sprawę załatwia jednym łupnięciem, jest szansa, że pies się nie męczy przed śmiercią. Można jeszcze przywiązać psa do drzewa w lesie, względnie utopić czy zakopać, ale chłopstwo jest pragmatyczne, dorosły pies może się wydostać i jeszcze nie daj Boże wróci... Bo pies wraca do takiego pana. Naprawdę nie wiem dlaczego, ale wraca... Dorzucę swoje trzy grosze. Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty". Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności. Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru. Właśnie daliście mu serce :roll: Raczej potraktowaliście go jak rzecz , typowa reakcja jeśli jest dobrze i pies chodzi jak w zegarku to fajnie, jeśli nie to pies albo ponownie trafia do schroniska albo do tacy chętni się znajdą. Nie pomyśleliście o tym że pies w ten sposób demonstruje to ze nie chce zostawać trzeba może innego rozwiązania poszukać , piszesz że zainwestowałeś w psa a pies nie okazał wdzięczności .Co za niewdzięczny pies. Jeśli ktoś tak postępuje w ogóle nie powinien decydować sie na jakiekolwiek zwierzę. Jeśli biorę zwierze to ze wszystkimi konsekwencjami , i akceptuje jego osobowość i charakter. Nawet jeśli to wymaga ogromnej cierpliwości i poświecenia. --ciach-- No tak, oczywiście powinienem sie poświęcić, zwolnić z pracy i zająć pieskiem, albo wynająć opiekunkę do pieska... Super. ps. nie leciałem zaraz go oddać, tylko po 3 latach poszedł do znajomych na wieś. jola_krzysiek30-10-2007, 13:30ps. nie leciałem zaraz go oddać, tylko po 3 latach poszedł do znajomych na wieś. No i chwała Ci za to, że nie wyrzuciłeś gdzieś w lesie. Mam tylko nadzieję, że u znajomych nie jest przywiązany do budy? Nie wszyscy przywiązują się bezgranicznie do swoich zwierząt. Ważne, by w cywilizowany sposób rozwiązywać tego typu problemy. Ja bym próbował zmienić zachowanie psa, nie każdy jednak ma na to czas, chęci, serce itd. itp. tak a propos I postu: zamiast kupowania mercedesa do tego nowego domu, kupcie sobie poloneza z I serii produkcyjnej i naklejcie sobie celownik merola. Prawda ze to w sumie to samo?? jeździ, nie?? Goni_Mnie_Peleton19-11-2007, 19:49Polecam zwierzeta ze schroniska. Odrobaczanie , szczepienia , kastracja za darmo..... przynajmniej w Krakowie. Jak ktos boi sie psa lub kota "po przejsciach" to sa i szczeniaczki i male kociaki. A kundelki to taka fajna "rasa" ze sa w dowolnym kolorze i rozmiarze. Pozdrawiam Bo jak wiadomo, rasowe są tylko w jednym rozmiarze i kolorze a ze szczeniaczka od razu wiadomo co wyrośnie:) przeciez zawsze wiadomo, od jakich rodziców pochodzi :o jola_krzysiek20-11-2007, 12:46No i znowu dyskusja nie prowadząca do jakiegokolwiek celu. Już miałem nadzieję, że ten topik umrze śmiercią naturalną a tu znowu ktoś go podnosi! Pasuje tu cykl śp. Jana Tadeusza Stanisławskiego: "O wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy". Z tym, że tego można było słuchać na okrągło a ten wątek już się opatrzył. Proponuję zachować celne riposty na inne tematy. Pozdrawiam, Krzysiek. A mnie stać na to, żeby wydać parę tysięcy na psa i na veta mnie stać i na karmę. Dlaczego niby mam się tego wstydzić? Pracuję, zarabiam i kupuję co chcę. To ma być powód, żeby nazywać mnie snobką? Nie obnoszę się ze soimi pieniędzmi i nie pogardzam mniej zarabiającymi. Ale nikt mi nie będzie mówił, co ze swoją kasą mam robić, lub nie. A tak naprawdę, to ani mój pies, ani kot nie są rodowodowe. A dostają najlepszą karmę, zabawki i takie tam. A pies jest alergikiem, więc u veta jesteśmy regularnie. Utrzymanie psa kosztuje tyle samo, niezależnie od tego, czy jest z hodowli, schroniska, czy skąd tam jeszcze. Salamanka09-02-2008, 22:47jola_krzysiek napisał: Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador]. ciekawa teoria , tylko zastanawiające w takim razie jest - dlaczego w USA na pierwszym miejscu na liście pogryzień sa labradory :lol: hihihi, bo ta Hameryka to taki rozpuszczony kraj, :roll: u nas labki są duuuużo łagodniejsze :lol: :lol: :lol: jola_krzysiek12-02-2008, 06:53dlaczego w USA na pierwszym miejscu na liście pogryzień sa labradory :lol: bo są chętnie gryzione przez inne stworzenia gdyż są tak łagodne, że nie potrafią się obronić :lol: [może dla tych dziwnych ludzi zza oceanu złapanie zębami w zabawie to "pogryzienie", a może ststystyki, które cytujesz tworzą amerykańscy prawnicy żądni zdobycia odszkodowań dla swoich klientów?] adanielak115-02-2008, 09:42I po co ta wojna rasowy- nierasowy. Zdania podzielone, różne opinie to chyba normalne, bo każdy pies to inny charakter i niewiele ma tu rasa do gadania. Osobiscie mam kaukaza -tragedia, bo duże to i puste, nic a nic posłuchu, ale ma u mnie dożywocie- za błędy się płaci!! Dzieci do niego nie podchodzą, chyba, że jest na smyczy. Zjeść może nie zje, ale wystarczy, że przewróci. Ale znam takich co mają takie łagodne jak baranki. To samo dotyczy innych psów. Rasowe też mają humorki i bywają indywiduami (jak ludzie?). Żeby wziąć psa niezależnie kundel, czy rasowy trzeba się liczyć z konsekwencjami, bo to nie kanapa! A uwagi tez mu należy się nieco, bo zacznie się jej dopominać i tu wspominane przez niektórych "kłopoty". Ale zawsze jest winny pies :cry: , a jak nie spełnia oczekiwań to fora ze dwora i na ulicę!! A potem schroniska pełne! :-? adanielak115-02-2008, 09:47A czy zdajecie sobie sprawę jak wyglądają takie hodowle niby rasowe?? Mam znajomą kupiła haskiego i powiedziała, nigdy więcej psa z hodowli, mnożenie dla pieniędzy, warunki... przemilczę, liczy się tylko kasa!! Nie jedyna hodowla, ja bym nie kupiła w takiej, gdzie nie odpowiadają mi warunki :-? Jak wszędzie są ludzie i ludziska, są miłośnicy rasy i byznesmeni :wink: szkoda tylko, że odbywa się to kosztem psów :x Gabryjella15-02-2008, 19:16Osobiscie mam kaukaza -tragedia, bo duże to i puste, nic a nic posłuchu, Sorki, ale to są typowe cechy kaukaza - czytam ostatnio trochę o nich i o CAO :wink: Trzeba było wybrać np. ON-ka, który tylko czeka na gest człowieka :wink: adanielak118-02-2008, 09:33Psa przywiózł mąż i myślę, że jak wielu nie myślał!! Ładne to , małe, śliczna kuleczka, ale niech urośnie!!! :roll: . No cóż jak już miałam to na głowie to szukałam literatury fachowej. Ale teoria teorią. Pies ma "szacunek" do mnie, bo ja zapewniam michę i opierunek, muszę też myśleć za niego i za siebie :lol: Teraz już wiem co bym chciała, ale oprócz niego mam jeszcze dwie suki kundelki!!! Na jakiś czas wystarczy. Jamnik długowłosy..kiedys kopała ale przestała..;-)) adanielak118-02-2008, 13:43Aluland to może chcesz sunię?? :P Ostatnio jakiś niby człowiek pozbył się dwu szczeniaków zostawiając w krzakach, niby też sposób!!!! :evil: I teraz mamy z sąsiadką problem. Szukamy domków dla nich, ale wieś to wieś, sterylizacja, szczepienie- tabu!!!!!! A my takie dwie psie samarytanki szkoda nam ich :cry: fakt, ja sam mam sunie i ostatnio poddalem sterylizacji z powodów zdrowotnych, teraz bede szukał parki. tej samej rasy bartolinka12-06-2008, 11:44Dorzucę swoje trzy grosze. Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty". Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności. Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru. Właśnie daliście mu serce :roll: Raczej potraktowaliście go jak rzecz , typowa reakcja jeśli jest dobrze i pies chodzi jak w zegarku to fajnie, jeśli nie to pies albo ponownie trafia do schroniska albo do tacy chętni się znajdą. Nie pomyśleliście o tym że pies w ten sposób demonstruje to ze nie chce zostawać trzeba może innego rozwiązania poszukać , piszesz że zainwestowałeś w psa a pies nie okazał wdzięczności .Co za niewdzięczny pies. Jeśli ktoś tak postępuje w ogóle nie powinien decydować sie na jakiekolwiek zwierzę. Jeśli biorę zwierze to ze wszystkimi konsekwencjami , i akceptuje jego osobowość i charakter. Nawet jeśli to wymaga ogromnej cierpliwości i poświecenia. Sama mam dwa koty które nieźle dają mi czasem w kość. Złoszczę się , pokrzyczę na nie .Ale nie biegnę zaraz oddać je do schroniska ani nie szukam chętnych żeby je komuś podrzucić i kłopot z głowy :evil: Ale niektórzy cóż zwierze to rzecz,można wziąć i oddać bez konsekwencji dla siebie oczywiście, ale co czuje zwierzę, może warto sie też nad tym zastanowić :roll: tak sobie przeglądam forum i znalazłam wpis męża o naszym psie. Wiesz trudno na forum opisać całą historię naszą i Pajdy. Korzystaliśmy z terapii psychologa zwierzęcego, stosowaliśmy rózne techniki, żeby tylko pies dobrze się czuł w domu, np. wtedy gdy nas nie było w domu. Kotki dają Ci w kość, pokrzyczysz sobie? Super, jeśli akceptujesz taki stan rzeczy. Każde nasze wyjście z domu okupione było stresem - co znowu zastaniemy. Jakoś ciężko mi było znosić myśl, że raz w miesiącu muszę wymienić kanapę, nie mówiąc o braku forsy na takie zdarzenia. Co z tego, że zamykaliśmy wszystkie drzwi, potrafiła wydrapywać w nich dziury. Itd, itp. A kiedy pies zaczął dobierać się do zabawek i ubranek dziecka, powiedzieliśmy dość. Bo za chwilę mógł się dobrać i do niego samego. Ciężko było wysłuchwać pretensje sąsiadów, że mają dość wycia i szczekania naszego psa; nie zamierzałam też mieszkać w ruinie (rozdrapane do żywego drzwi, poszarpane i posikane meble i kanapy, zeżarta farba z barierki, itp) zamiast w mieszkaniu. Itd, itp. Jak to prosto napisać, że odpowiedzialność za zwierzę to, właśnie co? bezgraniczna akceptacja jego poczynań?????? Nie pobiegliśmy "zaraz" oddac psa. Walczyliśmy o naszą wspólną egzystencję ponad 3 lata. Poddałam się, kiedy Pajda zeżarła ze złości koszulkę syna. Uznałam, że lepiej ją oddać DO ZNAJOMYCH w wiadome miejsce, z możliwością kontroli i kontaktu, z ewentualnym zabraniem spowrotem. A pies? jechał tam przysmucony, ale na miejscu odżył, ma las i pola do wyhasania, całe dnie spędza na powietrzu i zawsze ktoś jest z nim w domu. I mąż nie pisał, że "zainwestowaliśmy" w psa, chodziło raczej o to, że robiliśmy wszystko żeby psa utrzymać przy życiu (wzięliśmy ją b. chora ze schroniska, schroniskowy lekarz sugerował uśpienie), że bardzo chcieliśmy, żeby Pajdka była z nami; że nasze wysiłki, w tym oczywiście finansowe, nie pomogły, nic się w jej zachowaniu nie zmieniło na "lepsze", spokojniejsze. Rzeczywiście, straszną krzywdę psu wyrządziliśmy, troglodyci jacyś. Pewnie powinniśmy faszerować psa lekami uspokajającymi (mieliśmy taką propozycję weterynarza), moze powinnam zaprzestać pracy zupełnie, a może oddać dziecko, które wzmagało niepewność psa i jego ataki furii. Taaa, nowy dom mu znaleźliśmy, bez dzieci, z nieograniczoną przestrzenią; a fuj. Uwielbiam takie jednowymiarowe opinie!!!!! Bez komentarza więcej, szkoda słów. bartolinka MarzannaPG17-07-2008, 20:38mojemu znajomemu starszemu panu ktoś zwinąl psa z dróżki przed domem. Nawiedzone panienki zapakowaly go do samochodu i wywiozly na Ślask jako "wakacyjną ofiarę wyrzuconą z samochodu przez zlych ludzi". 5 miesięcy go szukal :evil: Takie myślenie - jest pies w pobliżu drogi i są wakacje - znaczy: porzucony. Przychodzi na wolanie, nie boi się ludzi: znaczy domowy ale porzucony. Psina codziennie o tej samej godzinie wychodzila na dróżkę i czekala, az pannadejdzie od przystanku PKS. Ufnie podeszla do przejezdnych panienek o wielkim sercu i malym móżdżku.... Inny przyklad podobnie bezmyślnych dzialan to rodowodowy mlody husky, ktory w porywie pierwszych namietności przeskoczyl ogrodzenie i poszedl w Polskę. Zdarza się. Wlasciciel dawal ogloszenia do lokalnej gazety i rozwieszal ogloszenia z obietnica nagrody po okolicy. Wreszcie namierzyl swojego psa oferowanego do adopcji kilkaset km dalej. Oczywiscie historyjka o porzuconym w lesie itp. Pojechal po psa i kopara mu opadla, bo wystawowy piękniś byl już wykastrowany. To bylo pierwsze posunięcie dziewcząt, które się nim zaopiekowaly. Nie przyszlo im do glowy przejechac czytnikiem i sprawdzic nr chipa i oddzial ZK :evil: Wtedy jeden telefon i mają kontakt na wlaściciela. :evil: Hm. mnie się tutaj rzuciła przede wszystkim nieodpowiedzialność właścicieli psów, dopiero potem nieodpowiedzialność nawiedzonych panienek. Dlaczego ów staruszek na którego czekał pies na przystanku nie założył mu obróżki z adresem ,telefonem? Może wtedy zwierzak nie zostałby wzięty za bezdomnego i wywieziony hen? W drugim przypadku faktycznie były podstawy do identyfikacji, choć przecież jeżeli pies ma tendencję do wyrywania się na wolność to czy obróżka z adresatką jest jakimś problemem nie do przejscia? Zastanawia mnie też vet, który psa sterylizował- dlaczego nie zauważył tatuażu/ chipa i nie zareagował odpowiednio? Wolontariuszki mogły być za młode i głupie albo po prostu głupie, ale vet? Sorrki, ze offtopic, ale jakoś tak mi się nasunęło. :oops: Co dziwne i nawiązujące do tematu, zapraszam do swojego mieszkania (dom dopiero w planach) starych znajomych lub nowych ale dobranych wg. jakichś kryteriów a nie bezdomnych z ulicy... Temat nie jest taki łatwy, bo faktycznie będąc nie raz w schronisku mogę powiedzieć, że czasami trafia się pies, który nie jest nawet "w typie" ale ma "to coś" i wiem, ze jak juz będę mógł mieć psa, to najprawdopodobniej wezmę jednego ze schroniskam ale właśnie jak trafi się ta "nić porozumienia". A co z wyraźną u mnie sympatią do rasy buldog amerykański? No cóż. może uda się mieć dwa psy...? Natomiast zarzucanie snobizmu ludziom kupującym psy rasowe jest kwestionowaniem sensu planowej hodowli, prowadzenia selekcji, kontrolowania rozrodu itd. A to po prostu kosztuje, więc te 2 tys. za psa to niestety koszt włączenia sie w coś więcej niz tylko posiadanie czworonoga. Ale i telewizora taniej przyzwoitego nie kupimy, a pies to jednak coś wiecej. No, właśnie, dlaczego niektórzy kupują te telewizory w sklepach, zamiast iść do komisu, czy na giełdę i tam za dwieście złotych... Natomiast inną kwestią jest, że psy w schroniskach cierpią. I umieraja nieraz niehumanitarnie. Ale czy zjawisko nie wynika właśnie częściowo z nadmiaru kundelków? No i jeszcze problem braku odpowiedzialnosci, godności, zasad. I z tym trzeba walczyć. Aneczkab08-09-2008, 08:14Sąsiadka była właśnie z tych wolontariuszy schroniskowych - zbierała psy do domu ale że pracowała to ja je wyprowadzałam. W sumie w ciągu ok 3 lat miała 3 psy. Ja byłam nieletnia (ale brząc taki nie byłam 11-14 lat miałam) to musiała mieć zgodę moich rodziców, głównie chodziło o to że właśnie martwili się czy te psy nic mi nie zrobią - za każdym razem chwaliła jako pieski potrzebujące miłości i czułości, zresztą garnęły się do ludzi, chciały byś tulone, głaskane itd - po prostu wspaniałe. Za pierwszym razem jak pierwszy mnie pogryzł rodzice chcieli zrezygnować ale byłam tak głupia że prosiłam żeby mi pozwolili dalej wyprowadzać następne (z powodu babci ja swojego mieć nie mogłam). Zresztą pies ten był spokojny do czasu aż ktoś przy drodze nie zatrąbił w samochodzie - wtedy wpadł w szał i zaatakował pierwszą osobę w pobliżu (czyli trzymającego smycz) - dobrze że ją puściłam to prawie nic mi nie zrobił. Drugi tak samo - milutki, kochaniutki. Niewielki piesek. też mu w pewnym momencie odbiło i zaatakował mi stopę (niby nic ale wspomnienie pierwszego psa sprawiło że się już go zaczynałam bać). Trzeci - gdyby nie gruba zimowa kurtka to przegryzł by mi bok (kilkucentymetrowy polar - zszarpany, kawałek wyrwany od całości, ja miałam tylko niewielkie ranki na szczęście), jak się okazało jego "czułym punktem" było lewe ucho, dzieci go ponoć szarpały za nie i teraz gdy je ktoś próbował dotknąć - atakował. I to był koniec moich znajomości z kundelkami. Szczerze do dziś się ich boje. Ja rozumiem że to pieski "po przejściach", szkoda mi ich i współczuje - ale raczej schroniska nie mogą liczyć na mnie jeśli chodzi o kupno u nich psa. Dla nich każdy jest wspaniały i kochany - każdy jest stworzony tylko i wyłącznie po to by kochać przyszłych właścicieli - to marketing. Nie wspomną że został oddany bo kogoś zaatakował, nie wspomną że ma "głupawki" albo że ma "czułe punkty" na które trzeba uważać bo ludzie tak chętnie ich nie wezmą. A ja nie chce kilku lat spędzić na strachu że ten wspaniały pies może sobie przypomnieć jakieś niemiłe rzeczy z przeszłości i odreagować na mnie czy na którymś z domowników. Ktoś tutaj mówił że dobieranie psa do własnych predyspozycji jest złe - że trzeba brać bez namysłu czy ci w nocy gardło przegryzą czy też dziecku rękę zmiażdży - że jak oddaje się bo dewastują rzeczy to znaczy że jesteś zły - demon i sam szatan. Ale ludzie - zastanówcie się chwile: Po co bierze się psa? Po to żeby się go bać? Żeby nas terroryzował? Żeby niszczył w domu wszystko co jest dla Was cenne? Żeby Wam z życia zrobił piekło? Wy możecie sobie szpanować bezgraniczną miłością bo te zwierzęta trzymacie po parę miesięcy tylko - potem wyrzucacie do kogoś i niech on się przez resztę życia martwi, to nie Wasz problem bo pieska się pozbyłyście. Pies ma być przyjacielem, ma być strażnikiem lub też "maskotką", towarzyszem - ale nie po to żeby się przez niego nabawić nerwicy. Łatwo jest mówić komuś kto przez parę lat nie musiał męczyć się z takim psem że oddanie go jest przejawem czyjejś bezduszności, że jak niszczył wszystko podczas ich nieobecności to mieli siedzieć w domu i nie ważne że stracą pracę - oni są psa własnością i ich obowiązkiem jest poddawanie się terrorowi ich zwierzęcia - ale dla mnie takie mówienie jest jedynie objawem niedojrzałości i niezdolności do zrozumienia czyjejś sytuacji. Łatwo jest krytykować kogoś za to że znalazł się w sytuacji którą wy nigdy nie przeżyliście i dlatego uważacie że wiecie lepiej jak się powinno zachować. Tak poza tym to nie chodzi o to czy rasowy czy nie - Jak już wybuduje dom i będę brać psa na pewno nie wezmę dorosłego. Ale wiem że rasowe psy - wychowywane w miłości (u nas od małego) i z rasy która ma chociażby genetycznie predyspozycje do kochania - musiałaby mieć naprawdę poważny powód by zachować się agresywnie, natomiast kundelki, nie wiem czy im nie "odbije" nagle mimo całego ogromu miłości i wychowania jakie mu damy - tylko dlatego że ma to zapisane w genach. pozdrawiam Wolontariusze ze schronisk to ludzie czesto nawiedzeni. Ponoc sie miloscia kieruja . Czytalam wczoraj , ze wolontariuszki z Wrclawia ratuja niedoleznego labka . Pies nie moze chodzic , ma tak duza dysplazje , ze nie ma dla niego ratunku , operacja nie pomoze , ale one go ratuja . Mysle , ze robia mu krzywde , bo on bardzo cierpi. Mowilo im o tym kulku wybitnych naprawde lekarzy. Dla nich ludzie sa na dalszym planie. Przejechalam kilkaset kilometrow po psa , ktory tez potrzebowal milosci i mial byc tak jak chcialam kanapowcem. Ugryzl mnie jeszcze nim wyszlismy ze schroniska. Pozniej nie mogli go tam uspokoic . Ponoc to zdarzylo sie pierwszy raz . Taaa pewnie z mojej winy jeszcze. :-? Wlasciwie to nawet tak zasugerowano ,bo pociagnelam za smycz. A pociagnelam , bo pies zaczal skakac na widok kota. Nie pociagnelam mocno. Moi chlopcy co prawda ladnie chodza na smyczkach , ale czasem tez pociagam ,bo cos tam ...i jakos zadnemu do glowy nie przyjdzie , zeby mnie ugryzc z tego powodu . Zaplaclam za nich wiecej niz za telewizor :D Z czego sie bardzo ciesze , bo mam lepsze kino z nimi niz w TV :P Ja uważam że pies powinien być przywilejem na który nie każdy zasługuje. Mało jest ludzi którzy jadą na wakacje i zamiast oddać psa do psiego hotelu zostawią go w lesie ? Jakby taki debil zapłacił za psa i miałby go z hodowli a nie ze schroniska to pewnie by tego nie zrobił. Zwłaszcza że często hodowcy sprawdzają co dzieje z ich psami. A tak jak jest teraz to ludzie biorą sobie psa bo im się wydaje że w danej chwili mają troche czasu i chęć na psa a nie myślą o tym co będzie za lat 5, 10 czy 15. Nie każdy musi mieć psa Goni_Mnie_Peleton08-09-2008, 12:11Ja mam ze schroniska 3 zwierzaki. Kota i dwa kundelki ..... nie zaluje wyboru. Calymi dniami poluja na nornice , myszy .... kretow w ogrodzie nie widzialem juz od dawna. Prawie codziennie widze jak zjadaja jakiegos gryzonia. Mam wrazenie ze gdyby nie one mialbym plage gryzoni. Poza tym swietnie bawia sie z moja 6 letnia corka. "Meczy" ich dzieciak roznymi zabawami i nawet przez mysl im nie przyjdzie zeby warknac. Pozdrawiam ...albo mixy do złudzenia przypominające!! Bardzo proszę, przemyślcie to... A pamiętacie reklamę jak sobie gosciu wyklepuje Peugota 206???? Ciekawe ze ludzie takich mixów motoryzacyjnych, snoby jedne, kupowac nie chcą:) Miałam cudownego kundelka ze schronu. Aneczkab musiałaś mieć strasznego pecha, że spotkały Cię takie sytuacje :-? Na rottkowym forum śledzę losy rottweilerów wyciągniętych ze schronów, w nowych domach odżywają i są oddanymi psiurami. Inna sprawa, że ich zachowania są wcześniej obserwowane w domach tymczasowych, więc niejako psy są dopasowywane do potencjalnego domu stałego. Gdyby takie sytuacje jak opisałaś miały miejsce nie byłoby wydanych tylu psów przez Rottkę. :D dorianna28-07-2009, 18:53mojemu znajomemu starszemu panu ktoś zwinąl psa z dróżki przed domem. Nawiedzone panienki zapakowaly go do samochodu i wywiozly na Ślask jako "wakacyjną ofiarę wyrzuconą z samochodu przez zlych ludzi". 5 miesięcy go szukal :evil: Takie myślenie - jest pies w pobliżu drogi i są wakacje - znaczy: porzucony. Przychodzi na wolanie, nie boi się ludzi: znaczy domowy ale porzucony. Psina codziennie o tej samej godzinie wychodzila na dróżkę i czekala, az pannadejdzie od przystanku PKS. Ufnie podeszla do przejezdnych panienek o wielkim sercu i malym móżdżku.... Inny przyklad podobnie bezmyślnych dzialan to rodowodowy mlody husky, ktory w porywie pierwszych namietności przeskoczyl ogrodzenie i poszedl w Polskę. Zdarza się. Wlasciciel dawal ogloszenia do lokalnej gazety i rozwieszal ogloszenia z obietnica nagrody po okolicy. Wreszcie namierzyl swojego psa oferowanego do adopcji kilkaset km dalej. Oczywiscie historyjka o porzuconym w lesie itp. Pojechal po psa i kopara mu opadla, bo wystawowy piękniś byl już wykastrowany. To bylo pierwsze posunięcie dziewcząt, które się nim zaopiekowaly. Nie przyszlo im do glowy przejechac czytnikiem i sprawdzic nr chipa i oddzial ZK :evil: Wtedy jeden telefon i mają kontakt na wlaściciela. :evil: Hm. mnie się tutaj rzuciła przede wszystkim nieodpowiedzialność właścicieli psów, dopiero potem nieodpowiedzialność nawiedzonych panienek. Dlaczego ów staruszek na którego czekał pies na przystanku nie założył mu obróżki z adresem ,telefonem? Może wtedy zwierzak nie zostałby wzięty za bezdomnego i wywieziony hen? W drugim przypadku faktycznie były podstawy do identyfikacji, choć przecież jeżeli pies ma tendencję do wyrywania się na wolność to czy obróżka z adresatką jest jakimś problemem nie do przejscia? Zastanawia mnie też vet, który psa sterylizował- dlaczego nie zauważył tatuażu/ chipa i nie zareagował odpowiednio? Wolontariuszki mogły być za młode i głupie albo po prostu głupie, ale vet? Sorrki, ze offtopic, ale jakoś tak mi się nasunęło. :oops: A co pies robił sam na dróżce? Starszy pan nauczy się wreszcie pilnować swojego psa. Jeśli chodzi o husky'ego to pewnie nie był zachipowany bo psy rodowodowe maja tylko tatuaż (który z biegiem czasu staje się nieczytelny). Dlatego uważam że odpowiedzialny właściciel oznakowuje swoje zwierzę i przede wszystkim JE PILNUJE. A co pies robił sam na dróżce? Starszy pan nauczy się wreszcie pilnować swojego psa. Jeśli chodzi o husky'ego to pewnie nie był zachipowany bo psy rodowodowe maja tylko tatuaż (który z biegiem czasu staje się nieczytelny). Dlatego uważam że odpowiedzialny właściciel oznakowuje swoje zwierzę i przede wszystkim JE PILNUJE. Psy z rodowodem coraz częściej mają też chipy - zwłaszcza jak piesek kupiony jest za granicą :wink: No i właśnie dlatego, że tatuaże stają się z czasem nieczytelne mój pies ma tatuaż, chipa i zawsze chodzi w obroży z adresatką. dorianna28-07-2009, 22:19No i właśnie dlatego, że tatuaże stają się z czasem nieczytelne mój pies ma tatuaż, chipa i zawsze chodzi w obroży z adresatką. Przykład godny naśladowania. Powered by vBulletin™ Version Copyright © 2022 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: - Polski support vBulletin
Oto garść informacji prosto ze schroniska Ciapkowo. Aby odpowiednio dobrać zwierzaka do opiekuna należy w pierwszej kolejności przeprowadzić szczegółowy wywiad z daną osobą . Staramy się poznać potencjalna rodzinę adopcyjną, zorientować się jaki prowadzą tryb życia np. czy są typem domatora czy też są osobami fizycznie
Drogie szafowiczki chciała bym się podzielić z wami moim szczęściem i zapytać o radę. Dziś byłam w schronisku odebrać psa mojego chłopaka... ktoś ukradł go spod sklepu i przywiązał na drugim koncu osiedla...;/ ale to już wątek poboczny więc wracając do mojej sprawy będąc dziś w schronisku zakochałam się w suczce rasy amstaff o błękitnej maści... niesamowita zapytałam pana czy suczka przeznaczona jest do adopcji powiedział ze na chwilę obecną czeka na właściciela (procedury) zostawiłam swój numer i po kilu godzinach pan zadzwonił do mnie z informacjami na temat psa i zapytał czy chcę go adoptować oczywiście odpowiedziałam że tak. Mój dziadek nie chciał zgodzic się na psa (jest człowiekiem bardzo stanowczym) jednak udało mi się go namówić. Suczka ma 1,5 roku jak powinnam się wobec niej zachowywać ?? w schronisku była tylko 10 dni jednak nie wiem jak postępować z takim psiakiem nie chce żeby się denerwowała i przeżyła szok. Jest to półtoraroczny piesek więc zastanawiam się jak go wychować ? czy to nie jest za późno ?? Czy któraś z was brała pieska ze schroniska?? może podzielicie się doświadczeniami jakich zachowań psa powinnam się spodziewać ?? Czy będę musiała nadać jej nowe imię czy w schronisku już jakieś otrzymała ?? nic na ten temat nie wiem Zaznaczę że suczka była troszkę wycofana nie próbowała za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagi lecz nie była też strachliwa Proszę was podbijajcie wątek bo zależy mi wielu wypowiedziach ponieważ już jutro odbieram psiaka Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-11-21 19:47 przez kiciakk91. Psy ze schroniska sa bardzo wierne i oddane a 1,5 roku to najlepszy czas zeby go wychowac i chciałam dodać ze mogla byc bita z tego moze wynikac jej zachowanie... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-11-21 19:47 przez werka733. ja mam psa ze schroniska jest bardzo wierny i oddany Po pierwsze musisz przygotować się na to,że pies może mieć swoje zwyczaje i dziwactwa. Psy ze schroniska lub takie po przeżyciach zwykle mają inną psychikę,mogą bez powodu stać się chłopak ma amstaffa ze schroniska i niestety pies jest bardzo humorzasty i jego pies miał za sobą traumatyczne przeżycia z czasów gdy był szczeniakiem ostatnio nawet zdarzyło się że ugryzł ojca mojego chłopaka i to bez powodu. Uważam jednak,że z całą pewnością ten pies będzie Ci wdzięczny i Cię pokocha Wiadomo będziesz go wychowywać jak dorosłego psa,a nie jak szczeniaka. chętnie też się dowiem jak opiekować się takim psiakiem ze schroniska Przede wszystkim po kilku dniach zabierz psa do swojego weta i nie polegaj całkowicie na opinii lekarza ze schroniska. Mój pies trafił do mnie z parwowirozą i gdyby nie dobry wet i leczenie tydzień później byłoby kiepsko. Na początku staraj się poznać psa jak najlepiej, spędzaj z nim dużo czasu i nie szczędź mu pieszczot. Obserwuj czy nie jest wobec Ciebie agresywna, szczerzy zęby itp. Dajcie sobie czas, a na pewno sunia odwdzięczy się wiernością i oddaniem za zabranie jej ze schroniska. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-11-21 19:55 przez Uapka. dobrze ze sa tacy ludzie ktorzy biora pieski ze schroniska. moj nie byl ze schroniska za to sprzedal mi go menel pod sklepem za 2o zł na wino potrzebowal. maly husky. tak maly ze jeszcze nie powinien byc odebrany od matki ... mial okolo 3 tygodnii menel pewnie go ukradl komus, a ja odkupilam strach pomyslec co by go czekalo z tym zbirem. odnosnie tej razy nie powiem Ci nic bo naprawde nie wiem. ale psy ze schroniska na ogol sa bardzo kochane i wierne. fakt, te z przejsciami nie latwo ufaja nowym ludziom. ale mam nadzieje ze wszysko bedzie okay. Hmm.. Wzięłam za schroniska dokładnie półtorarocznego dobermana, który był tam od trzech tygodni. Byłam uprzedzona do tej rasy, a piesek to anioł ! Pilnuje, rzadko szczeka(mam go od miesiąca),bardzo ciągnie na smyczy, bo nie był wychowany, ale mam nadzieje, że da się go "urobić". Pamiętaj, żeby nie wpychać my od razu dużo jedzenia, bo w schronisku jego organizm mógł się rozregulowć, zacznij od kubka suchej karmy 4-5n razy dziennie Powodzenia ~! Masz może jakieś fotki suczki? Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-11-21 20:07 przez kiciakk91. radzę ci zarejestrować się na jakimś forum o amstaffach. tam powinnaś znaleźć wątki o usposobieniu tych psiaków itp. bo wiesz... tu ktoś może ci napisać, ze wziął psa ze schroniska i były problemy. a może to była problemowa rasa, złe geny itp. radzę zasięgnąć rady specjalistów, którzy mają juz jakis czas takie psiaki [btw - wielki props ode mnie za to, ze zdecydowałaś się przygarnąć psa ze schroniska, to wielki gest i mam nadzieje, ze suczka się zaaklimatyzuje i będzie ok ] Gratuluuję Sama miałam psa ze schroniska i był kochany postaraj się być wyrozumiała i zapisz się na tresurę z suczką- tak łatwiej i pod opieką nauczysz ją manier- dla Ciebie bezpieczne gdyż 1,5 roczny pies na pewno ma swoje przyzwyczajenia a dla niego będziesz obca- będzie walczył o dominację, ale nie obawiaj się dając dużo miłości i stosując się do znanych treserom "sztuczek" dasz radę Dokładnie, jeszcze bym dodała tylko, że lepiej nie ryzykuj z przytulankami,że przytulasz twarz do mordki pieska , bo niektóre z nich tego nie lubią i jeszcze Cię dziabnie. Powoli delikatnie podchodź coraz bliżej jeśli się boi i z czasem będziesz wiedziała jak bardzo możesz się zbliżyć do amstaffki istnieje też przeświadczenie, że pieski tej rasy są agresywne, ale to przewaznie dlatego, jeśli są wychowywane w zły sposób i do walki z innymi psami, suczki i tak są łagodniejsze, więc nie ma się raczej czego bać Powodzenia! Ja też mam pieski ze schroniska są wierne, łagodne, świetnie pilnują posesji, aczkolwiek nie gryzą Jedna była na początku bardzo apatyczna i nie dawała się nawet dotknąć, chociaż była szczeniaczkiem, z czasem jednak się oswoiła, powoli i delikatnie bez zamachów ją głaskając(czy głaszcząc) doszliśmy do kompromisu z nią i teraz jest świetnym psiakiem, jest genialna! rozumie co się do niej mówi albo kiedy się o niej mówi, bez używania jej imienia! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-11-21 20:14 przez lemurowa.
Pracownicy schroniska na pewno Ci pomogą, a poza tym, myślę, że serce Ci podpowie. Zwłaszcza, że - tak jak napisałeś - pies jest Twoim marzeniem. Marzeniem psa ze schroniska jest dom i właściciel, który go naprawdę chce. W pozostałych kwestiach byście się dogadali ;-).
Gdybym ponownie miała adoptować psa, ponownie wybrałabym fundację. Wydają mi się pewniejsze niż schroniska, ale może to dlatego, że o schronach naczytałam się naprawdę wiele złego i wiele psów ze schronów w złym stanie przenoszonych jest właśnie do różnych fundacji.. Jak chcesz szczeniaka - skoro pytasz czym się kierować - to też możesz różnie trafić, nie wszędzie jest wybór jak w katalogu, no chyba, że masz potężny schron w Twojej okolicy. Ja bym poprzeglądała allegro, strony fundacji etc, gdzie są pełne opisy danego zwierzaka, jego przeszłość, wymagania i charakter, zresztą sama znalazłam swojego psa na allegro.. Im krótsze psiak ma łapy, tym większe prawdopodobieństwo, że nie będzie zbyt duży. Ogólnie na innego psa wyrośnie taki z dłuższymi chudymi łapkami, a na innego z krótkimi o drobniejszych stópkach, dłuższym tułowiem. Jeśli pies ma być masywny, to zazwyczaj już za dzieciaka wykazuje pewne cechy - chyba, że jest wychudzony czy schorowany. To, czy pies okaże się agresywny zależeć będzie głównie od Ciebie. Wiadomo, że nikt nie wyda psa nieadopcyjnego, czyli takiego, który przejawia agresję wobec człowieka. W Twojej gestii jest zabranie takiego psa na szkolenie i nie pobłażanie mu. To, że pies przeżył coś złego w życiu nie jest powodem do rozpuszczania go i pozwalania na wszystko - ma znać komendy i ma się słuchać jak każdy inny pies, w przeciwnym razie ryzykujesz efektem jojo, a to już niezbyt odpowiedzialne. Ja mam adoptowaną astkę, dla debili chodzącą bombę, maszynkę do mielenia mięsa, mordercę czy co tam jeszcze można wymyślić. Dla ludzi myślących jest to najłagodniejsza istota na świecie, ma swoje różne odpały, ale jest psem ułożonym, uległym, o stabilnej psychice. Pies ideał, a dodam, że była bita. I jakoś mam jeszcze obie ręce i całą twarz..
\n\n \npies ze schroniska forum

Przeciętnie u odpoczywającego, zdrowego psa serce bije 100 - 200 razy na minutę. Dorosły pies ma 42 zębów stałych, a szczenię 26 zębów mlecznych. Temperatura ciała psa wynosi od 37,5 °C do 38,5 °C może być ona nieznacznie wyższa lub niższa , ale nie może przekraczać 39 °C. Pies na przedniej łapie ma 5 pazurów, a na tylnej

[użytkownik x], wyjęłaś mi to spod klawiatury . Dodam jeszcze, a od dość długiego czasu mam codzienny kontakt z psami w naszym schronisku, że ludzie często traktują to miejsce jak sklep ze zwierzętami - "przychodzę, wskazuję palcem, płacę grosze i chcę mieć psa od A do Z dobrze wychowanego, nauczonego sikać na dworze, nie gryzącego sprzętów ani ludzi, lubiącego koty, dzieci, nie szczekającego..." a najlepiej nakręcanego, żeby go można było schować do szafy, gdy nie ma dla niego czasu. I potem, po 3 dniach ludzie psa oddają, bo pogryzł dywan, gdy go zostawili samego na drugi dzień po adopcji. Pies ze schroniska to zwykle pies po jakichś przejściach - albo był źle traktowany, albo ktoś go porzucił, albo się komuś zgubił - i to wszystko ma wielkie znaczenie w jego kontaktach z nowymi opiekunami. Zanim się pójdzie do schroniska i wybierze psa na zasadzie "ten mi się podoba", dobrze jest choćby trochę poczytać o tym, na co należy się przygotować. Nie znaczy to wcale, że pies ze schroniska to same problemy, bo większość z nich to kochane stworzenia, które bardzo potrzebują miłości, jednak kochać trzeba mądrze, od początku wyznaczać granice i je egzekwować, a najgorsze, co można dla takiego psa zrobić to użalanie się nad nim, bo "taki biedny". Natomiast co do przeciwstawiania psa z Sielanki psu ze schroniska, to...właśnie stamtąd pochodzi całkiem sporo psów schroniskowych, które są porzucane w krzakach, bo nie udało się ich sprzedać. Tam urzędują pseudohodowcy, którzy każą suce "rasowej" rodzić dwa razy do roku, a potem sprzedają "rasowe" pieski za 100zł. Kupowanie psów, kotów czy innych stworzeń na Sielance to napędzanie interesu cwaniakom.
Posty: 1.265. RE: Pies zakłócający spokój i ciszę nocną. Wiem, co za chwilę będziesz pisał, że to nie jest właściwe, ale praktyka jest taka, że idzie to pod art. 51 § 1 kw albo art. 54 kw (o ile w przepisach jest konkretny zapis odnoszący się do takich sytuacji). W sądach również taka kwalifikacja często przechodzi.
Mińsk Mazowiecki Postów: 49 Cześć! Chciałabym wziąć psa ze schroniska. Nie zależy mi na tym, żeby był szczeniakiem, ważne żeby dobrze nam się razem żyło. Wiem, że niektóre psy przeżyły sporo i boje się, że nie poradzę sobie z wychowaniem takiego psiaka. Oglądam pieski - istnieje duże prawdopodobieństwo, że konto tego użytkownika zostało założone po to aby wklejać reklamy, linki sponsorowane, prowadzić marketing szeptany lub inne działania wykorzystujące nasz portal do promocji innych stron. Z tego powodu w tej wiadomości linki zamieniliśmy na takie, które kierują do stron prowadzących akcje charytatywne. i nie wiem którego wybrać, wszystkie są super. Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenia z psami ze schroniska? Mińsk Mazowiecki Postów: 47309 wszystko zależy od naszych oczekiwań i warunków jakie możemy zapewnić podopiecznemu warto porozmawiać z dotychczasowymi opiekunami psiaka i poczytać trochę na różnych forach ważne żeby stworzenie było zdrowe ponieważ leczenie jest dość kosztowne, wszystkie moje zwierzaki były wzięte ze schroniska i jak do tej pory się nie zawiodłem, powodzenia Postów: 2 Kiedyś wziąłęm pieska ze schroniska, byl to 2 letni owczarek niemiecki. Piesek bardzo sie z Nami zżył i do Nas przywiązał, natomiast zawsze jak tylko zobaczył uchyloną bramę to za nią uciekał, tak jakby szukał swojego peirwszego domu, po chwili wracał, ale jednak było to dość problematyczne. Karolina Postów: 1 mam dwa pieski ze schroniska znaleźliśmy na mińskiej stronie w ogłoszeniu od pani Irenka prowadzi schronisko koło Radomia. jesteśmy bardzo zadowoleni pieski Mińsk Mazowiecki Postów: 103 Obecnie mam u siebie dwa adoptowane psiaki z Celestynowa, jestem od 8 lat, drugi od kilku dni. Najpierw wypełnia się przedadopcyjną ankietę, potem można się rozeznawać w adopcji poprzez kontakt z wolontariuszem czy pracownikiem. Mają i szczenięta i starsze psy. Wszystkie są kastrowane/sterylizowane. Na wyjazd do nowego domu płaci się 100 zł na rzecz schroniska, ale pies jest po zabiegu, zaszczepiony podstawowo (wścieklizna, parwowiroza itp.), odrobaczony, wyprawka w postaci paczki karm mokrej i suchej. Przed odjazdem weterynarz jeszcze raz ocenia stan psiaka i jazda do nowego domku. Schronisko się super zmieniło, ludzie mili, psy zadbane i każdy jeśli szczerze jest gotów na adopcję polecam, zwłaszcza, że blisko Mińska. Postów: 154 Mam już drugiego psa ze schroniska. Drugiego z Celestynowa. Są tak wdzięczne łapią każdy mój ruch tak jak by chciały się odwdzięczyć za wzięcie ich ze schroniska. Jeżeli pies to tylko ze schroniska i mieszaniec. Watek został zamknięty ze względu na długi czas (minimum pół roku), jaki upłynął od ostatniego postu. Pies ze schroniska „Promyk” – BIS. Promyk to wyżeł, którego tata Agatki postanowił wziąć ze schroniska. To też tytuł książki wydawnictwa BIS pod patronatem bloga Aktywne Czytanie. Zastajemy naszych bohaterów w momencie, gdy tata oznajmia córce, że tak się stanie. Możecie się zastanawiać: „Jak to – tata weźmie.
Dołączył: 2011-01-15 Miasto: Rzeszów Liczba postów: 752 31 grudnia 2020, 21:45 Dwa tygodnie temu wzięliśmy psiaka ok 5 lat. Piesek jest bardzo wylekniony, boi się dosłownie wszystkiego ale najgorsze jest że zdarza się mu warczeć na mnie czy narzeczonego. Trochę się boje ze nas ugryzie. Myślimy o behawioryście bo wg mnie problem jest poważny. Chcemy dla psiaka jak najlepiej, ale nie chcę się go bać. Macie może jakieś doświadczenia w tym temacie? IfYouWereThereBeware 31 grudnia 2020, 22:24 Z własnego doświadczenia polecę zajęcia dla psiaków lub wlasnie behawiorystę. My 2 lata temu wzięliśmy 2-letniego psiaka ze schroniska, bal się nad bardzo. Bal się wszystkiego, jesli ktoś sie głośniej zaśmialiśmy lub ot tak podniósł glos (nie krzyk) to pies sie chował i zakrywal pysk lapami. Straszny to byl widok. Przez pierwsze tygodnie kazdy spacer poprzedzony byl znoszeniem go po schodach wejściowych do domu, tak sie trząsł. Dal sie pogłaskać, ale nie okazywal zadnych uczuć przez ok pol roku. Zero machania ogonem, zero zaufania do nas. Zaczelismy wręcz zalowac tego kroku, byliśmy zalamani jego zachowaniem. Na spacerze byl tak wystraszony wszystkiego, ze czuliśmy się jak jacyś wyrodni wlasciciele, którzy w domu katują psa... w końcu poszliśmy na grupowe zajęcia dla psiaków, takie aby nauczyć go dyscypliny ( uciekał w parku dla psów, nie reagował na imię, nie sluchal nas). Bardzo dużo to pomogło. Pies po ok 8 tyg zajec cotygodniowych byl nie do poznania. Zyskał pewnosc siebie, zaczął słuchać. Teraz jest nie do poznania, taki normalny pies, który się cieszy, okazuje uczucia, jest towarzyszem. Odkąd tez mamy duży ogród, wcale nie chce być w domu, cale dnie spedza w ogrodzie (akurat nasz klimat na to pozwala nawet zimą) wiem, e to nie tylko te zajęcia tak pomogły, ale tez czas...W końcu minęły 2 lata odkąd go mamy. Troxhe ponad rok temu pojawiło się dziecko i on zupełnie oszalal na jej punkcie, krok w krok za nią chodzi. Moja rada: nie rezygnujcie, nie załamujcie się. To sa zwierzaki po przejściach i traumachi jak ludzie - boja sie zaufac i być zranione. aha i sprawdźcie go koniecznie pod kontem zdrowia u weterynarza. Kiedy go adpotowalismy powiedziano nam, że jest zdrów jak ryba- a mial robaki i inne dolegliwości, przez które praktycznie nie mógł jesc. Tak mu to zniszczyło żołądek, ze jest na specjalnej diecie odkąd go mamy. Dołączył: 2011-01-15 Miasto: Rzeszów Liczba postów: 752 31 grudnia 2020, 23:10 Z własnego doświadczenia polecę zajęcia dla psiaków lub wlasnie behawiorystę. My 2 lata temu wzięliśmy 2-letniego psiaka ze schroniska, bal się nad bardzo. Bal się wszystkiego, jesli ktoś sie głośniej zaśmialiśmy lub ot tak podniósł glos (nie krzyk) to pies sie chował i zakrywal pysk lapami. Straszny to byl widok. Przez pierwsze tygodnie kazdy spacer poprzedzony byl znoszeniem go po schodach wejściowych do domu, tak sie trząsł. Dal sie pogłaskać, ale nie okazywal zadnych uczuć przez ok pol roku. Zero machania ogonem, zero zaufania do nas. Zaczelismy wręcz zalowac tego kroku, byliśmy zalamani jego zachowaniem. Na spacerze byl tak wystraszony wszystkiego, ze czuliśmy się jak jacyś wyrodni wlasciciele, którzy w domu katują psa... w końcu poszliśmy na grupowe zajęcia dla psiaków, takie aby nauczyć go dyscypliny ( uciekał w parku dla psów, nie reagował na imię, nie sluchal nas). Bardzo dużo to pomogło. Pies po ok 8 tyg zajec cotygodniowych byl nie do poznania. Zyskał pewnosc siebie, zaczął słuchać. Teraz jest nie do poznania, taki normalny pies, który się cieszy, okazuje uczucia, jest towarzyszem. Odkąd tez mamy duży ogród, wcale nie chce być w domu, cale dnie spedza w ogrodzie (akurat nasz klimat na to pozwala nawet zimą) wiem, e to nie tylko te zajęcia tak pomogły, ale tez czas...W końcu minęły 2 lata odkąd go mamy. Troxhe ponad rok temu pojawiło się dziecko i on zupełnie oszalal na jej punkcie, krok w krok za nią chodzi. Moja rada: nie rezygnujcie, nie załamujcie się. To sa zwierzaki po przejściach i traumachi jak ludzie - boja sie zaufac i być zranione. aha i sprawdźcie go koniecznie pod kontem zdrowia u weterynarza. Kiedy go adpotowalismy powiedziano nam, że jest zdrów jak ryba- a mial robaki i inne dolegliwości, przez które praktycznie nie mógł jesc. Tak mu to zniszczyło żołądek, ze jest na specjalnej diecie odkąd go mamy. oj, troszkę mnie pocieszyłaś. Bo my też momentami czujemy się bezradni, a tu widzę było jeszcze gorzej niż u nas. Od pani z organizacji dostaliśmy numer do behawiorysty więc pewnie po nowym roku się z nią skontaktuję. co do weterynarza to byłam z nim po świętach bo chciałam wyeliminować jakiekolwiek ból fizyczny, przez który mógł popadać w takie zachowania, ale jest wszystko w porządku. Więc to zapewne psychika, wiemy że ostatni rok spędził w schronisku,a co wcześniej niewiadomo. apetyt mu dopisuje, i w sumie do jedzenia zawsze się ucieszy i przyjdzie, rano skacze z radości i tuli się ale nagle dopada go taka apatia, że nawet podejrzewam psią depresję ale pani weterynarz stwierdziła że to za wcześnie na wyciąganie takich wniosków. dzieki wielkie za ten komentarz 😘 IfYouWereThereBeware 1 stycznia 2021, 00:03 trzymaj się i działajcie, powodzenia!!❤ Kamykoid Dołączył: 2018-03-10 Miasto: warszawa Liczba postów: 279 1 stycznia 2021, 01:42 bloodygirl napisał(a):Dwa tygodnie temu wzięliśmy psiaka ok 5 lat. Piesek jest bardzo wylekniony, boi się dosłownie wszystkiego ale najgorsze jest że zdarza się mu warczeć na mnie czy narzeczonego. Trochę się boje ze nas ugryzie. Myślimy o behawioryście bo wg mnie problem jest poważny. Chcemy dla psiaka jak najlepiej, ale nie chcę się go bać. Macie może jakieś doświadczenia w tym temacie? Jak najszybciej do behawiorysty, bo możecie nieświadomie wzmacniać jego zachowanie. Zanim sie spotkacie ze specjalistą, po prostu wycofujcie sie w sytuacji kiedy pies na was warczy. Jeżeli zdarzy się to podczas glaskania-odchodzicie, podczas jedzenia dajecie psu spokój. Na pewno behawiorysta was wypyta o wszystko więc możecie wstępnie notować sytuacje, pory dnia, wasze zachowania poprzedzające warczenie. Radzę wam po prostu świadomie obserwować psa I wasze gesty, tygodnie to mało, na pewno można wszystko naprawić, ale ważne jest żeby zauważać szczegóły które towarzyszą zachowaniu . Pewnie też spyta o to, czym karmicie psa, ile razy i na jak długie chodzicie spacery, jak długa jest smycz, bo to wszystko może wpływać na dobrostan psa I jego beatrx Dołączył: 2010-11-17 Miasto: Warszawa Liczba postów: 16160 1 stycznia 2021, 08:31 żadnych behawiorystów tylko dobrego szkoleniowca. takiego, który przyjdzie do domu, pójdzie w wami na spacer, będzie obserwował was i psa, a potem powie co było źle, co dobrze, co trzeba poprawić, jak z tym psem pracować, jak nagradzać i jak karać. trzeba ocenić zachowanie psa, podłoże tego zachowania i nauczyć was z nim postępować na co dzień, a nie tylko w sytuacjach awaryjnych. tu trzeba skupić się na zwierzątku całościowo, zapewnić mu odpowiednią ilość ruchu i zajęcia, odpowiedni pokarm, znaleźć na niego sposób, a nie skupiać się tylko na lękliwości. awokdas 1 stycznia 2021, 09:15 dlatego pelno "dobrych ludzi" krzyczy nie kupuj, adoptuj a nie każdy sie nadaje,nie kazdy podola a tym bardziej mając dzieci. Potem te psy sa zwracane i sie nie dziwie, jeśli ktos myslal, ze dostanie milego pieska. One mają różne traumy. To musi byc przemyslana decyzja bardzo, trzeba byc przygotowanym na wszystko, włącznie z ewentualnym ugryzieniem, ze zniszczeniem mebli, podlog itp. Ja bym sie zwrocila o pomoc moze do tego schroniska? Macie chyba podpisana umowe adopcyjna 1 stycznia 2021, 19:02 Psy ze schroniska mają swoją przeszłość przeważnie ciężką i trudna. Nie poinformowali was w schronisku jaki charakter ma pies? Myślę, że behawiorysta będzie najlepszym rozwiązaniem plus kontakt ze schroniskiem myślę, że coś napewno doradza. Dołączył: 2011-01-15 Miasto: Rzeszów Liczba postów: 752 1 stycznia 2021, 21:04 Nasza decyzja była przemyślana, to nie było takie "o weźmy sobie psa ze schroniska". Długo o tym rozmawialiśmy, około roku czasu. Bardzo chciałam pomóc jakiemuś zwierzęciu bez domu, bo znam skalę problemu bezdomności.. piesek w opinii opiekunów miał być nieśmiały i przyjacielski, nikt nie wspominał o takich incydentach z warczeniem. Było powiedziane że nie umie chodzić na smyczy a akurat z tym nie mieliśmy problemu. Z tego co czytałam pies może całkowicie inaczej zachowywać się w schronisku a inaczej w nowym domu. kontakt że schroniskiem oczywiście mamy i dostaliśmy numer do behawiorysty. Ale byłam ciekawa czy ktoś miał taki przypadek, doświadczenia z adopciakami Dołączył: 2011-01-15 Miasto: Rzeszów Liczba postów: 752 1 stycznia 2021, 21:07 piesek ma apetyt, potrafi być radosny, uwielbia spacery. Ale nagle dopada go taka apatia, kładzie się i na nic nie zwraca uwagi, na nic nie reaguje, nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem u zwierzaka
Krok 4 – wizyty przedadopcyjne w schronisku (zapoznanie psa) W ankiecie przedadopcyjnej miałeś możliwość zadeklarowania, jakiego psa chcesz przygarnąć. Mogłeś określić jego wiek (adopcja szczeniaka, adopcja psa dorosłego, adopcja psiego seniora) oraz wielkość czworonoga (mały, średni lub duży pies). Pracownicy schroniska
Witam serdecznie Od kilku godzin jesteśmy posiadaczami 8-miesięcznego pieska ze schroniska. Jest to kundel lub mieszaniec z długą sierścią. Wielkości raczej średniej (głową sięga do połowy uda) lecz dla nas jest wielki porównując do wcześniej posiadanego przez nas yorka Zobaczyliśmy ogłoszenie z jego zdjęciami i jego oczka nas urzekły. Potrzebujemy się wzajemnie. Mimo, że jest niezwykle delikatny i spokojny to wiadomo obserwuję jego zachowanie wobec naszego 4-letniego syna. Wiadomo jak to dziecko, różnie potrafi dotknąć, czasem jest niedelikatny bo pewnych rzeczy nie rozumie. Pies został znaleziony 5 miesięcy temu gdzieś na ulicy, był zadbany więc albo komuś uciekł albo ktoś go wyrzucił w schronisku spędził 3 miesiące, kolejne 2 w domu tymczasowym gdzie przebywał z innymi psami i kotem. Nigdy przedtem nie braliśmy pieska ze schroniska i to tak dużego a w dodatku nie szczeniaka. Mam teraz jakieś obawy że ryzykujemy bezpieczeństwem syna mimo, że pies kompletnie żadnych agresywnych zachowań nie ma. Młody przytula się do niego, dotyka jego pyska, nawet języka i zębów mu dotykał co mnie sparaliżowało ale pies nic. Zabrał mu kość, pies nic. Patrzył tylko, co się dzieje. Wiem, że zawsze należy mieć ograniczone zaufanie wobec zwierzęcia ale czy uważacie, że ryzykujemy biorąc psa z pewnymi juz nawykami do domu, gdzie jest dziecko? Może źle postąpiliśmy? Macie jakieś doświadczenia? 8-miesięczny pies to jeszcze szczeniak? można go wychować? Jedyne jego złe zachowanie jest takie, że na spacerze bardzo dożera do innych psów. Wyrywa się co mnie przeraża bo siły ma dużo. Ale jego tymczasowa opiekunka twierdzi, że on tylko tak straszy a gdy mu się popuści smycz i pozwoli dojść do psa to pokornieje. Jeszcze mam pytanie odnośnie kastracji. Powiedziano nam, że jest konieczna i mamy się na nią jutro zgłosić. To prawda? jest to konieczne? rozumiem z jakich względów ale tak mi biedaka szkoda... Tułacze życie miał do tej pory a tu jeszcze takie coś... czy to bolesne dla pieska? Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Wczuj się w sytuacje psa, którego zabierasz ze schroniska. Zabierasz go do zupełnie nowego miejsca. Stres jaki pies przeżywa jest ogromny. Może zwymiotować, może się trząść ze strachu, możesz zobaczyć, że sierść wypada mu całymi garściami a na skórze pojawia się łupież. Przez pierwsze dni może mieć biegunkę.
Adopcja psa ze schroniska jest dużym przeżyciem – zarówno dla psa jak i nowego opiekuna. Świat psa wywraca się do góry nogami. Wszystko jest nowe, nieznane, inne – do tej pory to boks schroniskowy był całym jego światem. Dla przyszłego opiekuna, pojawienie się nowego, futrzastego członka rodziny również jest wielką życiową dXgJ.
  • q55ec150a9.pages.dev/53
  • q55ec150a9.pages.dev/28
  • q55ec150a9.pages.dev/59
  • q55ec150a9.pages.dev/11
  • q55ec150a9.pages.dev/56
  • q55ec150a9.pages.dev/27
  • q55ec150a9.pages.dev/91
  • q55ec150a9.pages.dev/1
  • pies ze schroniska forum